Pov. Lexy
Jutro wracam do Warszawy. Boję się trochę jak będzie wyglądała moja relacja z Marcinem. Boję się, że nie będziemy umieli normalnie porozmawiać. Chciałabym żeby nasze relacje były normalne, przyjacielskie. Nie wiem, czy damy radę, ale mam nadzieję, że tak. Znaczy ja dam radę, bo przecież go nie kocham, prawda? Już nie wiem. Nie myśl o tym Lexy. Skup się na tym, żeby najpierw dojechać do tej Warszawy.Musiałam się spakować, więc niechętnie wstałam z kanapy i ruszyłam do pokoju. Cały czas dręczył mnie temat Marcina. Muszę przestać się tym przejmować. Zaczęłam składać ubrania, ale nie dane mi było dokończyć tej czynności, bo do pokoju wszedł mój młodszy brat. Zauważył, że coś mnie gnębi i za wszelką cenę próbował dowiedzieć się jaki jest powód mojego złego humoru. W końcu udało mu się to ze mnie wyciągnąć i tak jak pierwszego dnia szczerze ze mną porozmawiał. Pomógł mi zrozumieć jedną, bardzo ważną rzecz. Podziękowałam mu i wróciłam do pakowania moich rzeczy.
————————Skip time—————————
(rano)
Pov. Lexy
Byłam już gotowa do drogi powrotnej do Warszawy. Pożegnałam się z moją rodziną i pojechałam na dworzec. Tam szybko znalazłam mój pociąg i wsiadłam do niego. Usiadłam na fotelu i postanowiłam wyciągnąć telefon, aby dowiedzieć się, co tam u moich przyjaciółek. Pisałam z nimi przez dłuższą chwilę, a później one nie mogły już pisać, więc ja nie miałam co robić. Siedziałam i patrzyłam w okno. Nagle przyszła mi wiadomość od Marcina. Serce zaczęło mi mocniej bić. Dlaczego? Nie mam pojęcia i sama próbowałam ustalić tego przyczynę. W treści wiadomości Marcin zaoferował mi, że odbierze mnie z dworca i zawiezie do domu. Chciałam mu odpisać, że nie trzeba, że sobie poradzę, ale ostatecznie stwierdziłam, że skoro mamy być przyjaciółmi to od czegoś trzeba zacząć, a może ta głupia przejażdżka może naprawić naszą relację. Podziękowałam mu więc za chęć pomocy i podałam godzinę przyjazdu, żeby wiedział, o której będę w Warszawie. Odpisał tylko „Do zobaczenia" i już więcej nie pisał nic. Uśmiechnęłam się widząc, że jednak mimo tego, że go zraniłam, on nadal chce utrzymywać ze mną kontakt. Podczas dalszej drogi przeglądałam social media i pisałam z Julią.Pov. Marcin
Stwierdziłem, że skoro Lexy przyjeżdża do Warszawy, to zaproponuję jej, że odbiorę ją z dworca. Na szczęście się zgodziła. Postanowiłem kupić jej kwiatki. Jak przyjedzie dam jej bukiet i zapytam, czy możemy zacząć od nowa. Oczywiście narazie jako przyjaciele. Byłem strasznie podekscytowany. Kocham Lexy i chcę być z nią. Chciałbym przekonać ją, że ona też czuje do mnie to samo. Będę robił wszystko, aby została moją dziewczyną.Została mi godzina do przyjazdu Lexy. Nie wiem, co mnie natchnęło, ale postanowiłem napisać list. List miłosny do mojej ukochanej - oczywiście mowa o Lexy. Napisałem go, ale stwierdziłem, że nie będę jej go dawał, bo chyba się nie nadaje. Popatrzyłem na zegarek i zobaczyłem, że za pięć minut mam być na dworcu. Nie mogłem się spóźnić, więc zostawiłem list na stole i szybko popędziłem w stronę auta. Jechałem bardzo szybko, nieprzepisowo, ale nie mogłem się spóźnić. Na moje szczęście cały czas miałem zielone światło. Byłem już prawie przy dworcu. Ostatnia prosta - zapaliło się czerwone. Nie wyhamowałem. Wjechałem w inny samochód. Od tej chwili nic już nie widziałem, słyszałem tylko krzyki.
————————————————————————
Hejo🥰
Fajnie mi się to dzisiaj pisało, więc na razie stwierdziłam, że nie kończę książki!😅
Postaram się wrzucać teraz więcej rozdziałów (z naciskiem na postaram się😅 bo u mnie to bywa różnie).
Życzę miłego wieczorku😻
Pozdrawiam,
Natalia☺️
CZYTASZ
꧁𝐿𝑒𝑥𝑦 𝑖 𝑀𝑎𝑟𝑐𝑖𝑛 - 𝐴𝑛𝑑 𝑡ℎ𝑒𝑛 𝐼 𝑚𝑒𝑡 𝑦𝑜𝑢...꧂
Fanfiction„L - Uważasz, że jak chłopak szaleje na punkcie dziewczyny albo odwrotnie to coś z nim albo z nią jest nie tak? M - No, bo to chyba jest jakieś uzależnienie. L - To nie możesz na mnie więcej patrzeć, bo się uzależnisz. M - Już za późno. L - Czyli te...