Pov. Marcin
Przez cały dzień dręczył mnie fakt nieobecności mojej dzie... przepraszam, już niestety byłej dziewczyny. Nie mam pojęcia, dlaczego Lexy nie pojawiła się dzisiaj w szkole. Próbowałem do niej dzwonić, ale odrzucała połączenia. Może coś się stało? Co ja jej zrobiłem, że nie chce nawet ze mną rozmawiać? Postanowiłem zapytać się dziewczyn. Może one coś wiedzą.Podszedłem do niebieskich szafek, przy których ujrzałem Julię i Olę. Stały i rozmawiały o czymś. W pewnym momencie usłyszałem moje imię. Podszedłem bliżej, aby dokładnie przysłuchać się konwersacji. Wiem, że tak się nie robi, ale jeżeli plotkują o mnie, to chyba mam prawo wiedzieć, co nie? Nieważne. Mówiły coś o Lexy. Temat, który właśnie chciałem z nimi poruszyć. Słuchałem uważnie, ale krzyki uczniów na korytarzu nie pozwoliły mi zrozumieć wszystkiego. Słyszałem pojedyncze słowa takie jak: Lexy, Marcin, cierpiał, zraniła, błąd, kochała, pociągu, dom, przeprowadzka. Ostatnie słowo mnie przeraziło. Lexy chce się przeprowadzić? Nie dane mi było jednak usłyszeć całej rozmowy, bo zauważyły mnie, skradającego się za nimi. Cholera. Co im teraz powiedzieć?
J - O wilku mowa, witaj Marcin, co ty tu robisz?
M - Lexy się wyprowadza? Gdzie? Kiedy? - zapytał stanowczym tonem.
J - Podsłuchiwałeś?
M - Może.
O - A nawet jeśli by się wyprowadzała, po co chcesz wiedzieć kiedy i gdzie?
M - Nie twój interes - wysyczał.
J - Nie będziesz się tak do nas zwracał, nie tym tonem. Nie pozwolę sobie na to. Wróć jak ochłoniesz, Marcin. Może wtedy dowiesz się, co stało się z Lexy.
M - Coś się jej stało? Jak to? Gdzie ona teraz jest?
J - Spokojnie, nic jej nie jest. Ma się dobrze, ale chce odpocząć. A co do tego gdzie jest to nie możemy ci niestety nic zdradzić, dopóki nasza przyjaciółka nie wyrazi na to zgody.
O - A teraz naprawdę, idź ochłoń, dobrze ci radzę, bo serio za bardzo się tym wszystkim przejmujesz.
M - Uważasz, że za bardzo przejmuję się moją byłą dziewczyną? Osobą, którą kocham nad życie? Za którą mógłbym polecieć na drugi koniec świata, gdyby była taka potrzeba? Nie umiem się odkochać. Dopiero ostatnio zrozumiałem, że ją kocham. Jesteśmy już dorosłymi ludźmi, nie bawmy się w żadne udawanie.
O - I dziękuje bardzo.
M - Ale za co?
O - Nie rozumiesz? Sam właśnie przedstawiłeś sobie powód, dla którego Lexy z tobą zerwała. „Nie bawmy się w udawanie". Dlatego już nie jesteście razem. Ona nie chciała udawać, że cię kocha, skoro tego nie czuła.
M - Ale przecież na początku...
O - Co na początku? Na początku mówiła ci, że cię kocha? Wtedy może jej się tak wydawało, później zrozumiała, że wcale tego nie czuje. Ty sam przed chwilą powiedziałeś, że niedawno zrozumiałeś, jakie są twoje uczucia do niej. Skoro ją kochasz, daj jej czas. Kilka dni, tygodni, miesięcy.
M - Nie wytrzymam tyle bez niej!
J - Dasz radę.
O - Tak, wierzymy w ciebie. Ona pewnie za niedługo znowu pojawi się w szkole. Dam ci radę, zacznij budować z nią relację od nowa. Poznajcie się jeszcze raz. Zostańcie na nowo przyjaciółmi, a w końcu może kimś więcej.
M - Jak mam budować relację przyjacielską z kimś, kogo darzę uczuciem tak mocnym, jak nikogo innego nigdy nie darzyłem? To niewykonalne!
O - Musisz spróbować. Powodzenia.
————————————————————————
Przepraszam, że wczoraj nie było rozdziału. Jutro normalnie będzie. Jeżeli chodzi o nową książkę, to narazie jej powstanie pozostaje pod znakiem zapytania, ale może kiedyś ją napiszę.
Na dziś tyle😉
Bayo💕
CZYTASZ
꧁𝐿𝑒𝑥𝑦 𝑖 𝑀𝑎𝑟𝑐𝑖𝑛 - 𝐴𝑛𝑑 𝑡ℎ𝑒𝑛 𝐼 𝑚𝑒𝑡 𝑦𝑜𝑢...꧂
Fanfiction„L - Uważasz, że jak chłopak szaleje na punkcie dziewczyny albo odwrotnie to coś z nim albo z nią jest nie tak? M - No, bo to chyba jest jakieś uzależnienie. L - To nie możesz na mnie więcej patrzeć, bo się uzależnisz. M - Już za późno. L - Czyli te...