Rozdział 13

577 29 18
                                    

-Alfo, Alfo, jest informacja od jednego z patroli na granicy. Ktoś dokonał brutalnego morderstwa. Została zamordowana czteroosobowa rodzinę nasi są na miejscu. - powiedział mój beta gdy wpadł zdyszany do mojego gabinety.

-Dziękuję że mi to mówisz wyruszamy tam natychmiast. Idź przygotuj się ją zaraz zejdę.

Wpadłem do pokoju aby poinformować moją mate o moim wyjeździe.

-Proszę uważaj na siebie.

-Nic mi nie będzie nie martw się.

Po godzinie jazdy samochodem dotarliśmy do niewielkiej wsi na obrzeżach watachy.

-Witaj Alfo. Ciała są już zabrane. Denaci to mężczyzna 45 lat, kobieta lat 43, druga kobieta 20 lat i chłopak lat 14.

-Dziękuję za informację, chciałbym zrobić oględziny mieszkania.

-Zapraszam.

Gdy wszedłem do przedpokoju, do moich nozdrzy dostał się zapach krwi i prochu strzelniczego.
Najpierw dostaliśmy się do kuchni która wyglądała jakby nigdy nic, ale na podłodze było bardzo dóżo krwi.

-Tutaj znaleziono ciała kobiet. - Powiedział jeden z moich techników którzy zabezpieczali ślady.

Przeszliśmy do salonu w którym zakrwawiona była cała kanapa.

-Na kanapie znaleziono ciało mężczyzny.

Wyszliśmy z salonu i udaliśmy się na schody. Nie tylko one były ubudzone czerwoną cieszą ale także poręcz na której były szkarłatne smugi ciągnące się wyżej w górę.

-Na schodach znaleziono ciało chłopaka.

Weszliśmy po schodach gdy nagle usłyszałem cichy jakby szloch.

-Dino słyszysz to?

-Jeśli chodzi o cichy płacz to tak.

-Sprawdź pokoje po prawo ja sprawdzę te po lewo. - po tych słowach udałem się na poszukiwanie źródła dźwięku. Najpierw sprawdziłem garderobę i nic, potem łazienkę i też nic. W końcu wszedłem do jakiegoś składzika i usłyszałem szloch jakby w ścianie. Zdjąłem z niej szybko półki i otworzyłem ledwie zauważalne drzwiczki. Za nimy ujżałem skuloną i przestraszoną dziewczynkę. Na mój widok tylko bardziej się skuliła.

-Hej, nie bój się mnie. Mam na imię Nathan, a ty?

-Patrycja. - Powiedziała cichutko dziewczynka.

-Piękne imię. Chodź do mnie nie bój się. Wiesz co się stało w domu.?

Mała jakby przestała się mnie bać. Wyszła z ukrycia i przytuliła się do mnie. Ja wziąłem ją na ręce i wstałem.

-Alfo nikogo nie znalazłem. - Powiedział Dino wchodząc do składzika.

-Ja znalazłem. To jest Patrycja, siedziała ukryta w ścianie. Zabiorę ją do domu głównego.

-Dobrze. Ja wracam do pracy.

Dino sobie poszedł a, dziewczynka zaczęła mi opowiadać.

-Byłam u siebie w pokoju gdy nagle usłyszałam dwa głośn chuki. Potem trzeci. Przybiegł do mnie starszy brat i ukrył w składzika i kazał nie wychodzić. Gdy wyszedł usłyszała kolejny chuk i krzyk Tonego. Ktoś wszedł do tego pomieszczenia. Ale mnie nie znalazł. On.... On zabił moją rodzinę. - Krzyknęła dziewczynka po czym wtuliła się we mnie jak córeczka w tatę.

-Zabiorę cię do siebie do domu. Moja narzeczona da ci coś do jedzenia i czyste ubrania dobrze?

-Mogę zabrać swoje zabawki i ubrania?

Mój Alfa (ZAWIESZONA) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz