Rozdział 5

1.8K 53 0
                                    

Oczami Nathana

Rano gdy się obudziłe poszedłem na piętro omeg i pożyczyłem od jednej z dziewczyn ubranie dla mojej mate.
Po drodze do skrzydła szpitalnego zerwałem kwiaty z ogródka i poszedłem do mojej ukochanej. Gdy weszłem do sali już nie spała.

-Witaj księżniczko. - powiedziałem podchodząc do łóżka i całując ją w policzek.

-Hejka. - powiedziała uśmiechając się rozkosznie.

-Mam dla ciebie ubranie na dzisiaj i mały prezent. Podałem jej złożone w kostkę ubranie i bukiet kwiatów.

-Dziękuję jesteś kochany. - powiedziała i się do mnie przytuliła.

-Ubierz się teraz, ja wyjdę żeby nie było. Jak będziesz gotowa to zawołaj.

-Dobrze

Oczami Nikoli

Wzięłam ubranie które dał mi Nathan, była to bardzo ładna sukienka w kolorze pudrowego różu i białe trampki. Założyłam ubranie i naszyjnik który schowałam pod sukienką.

-Nathan. Możesz wejsć powiedziałam poprawiając łóżko.

-Pięknie wyglądasz skarbie.-Powiedział podchodząc do mnie i całując mnie w szyję kierując się na ramię a potem w stroną obojczyka.

-Poczekaj do pełni. - powiedziałam  chichocząc.

-No dobrze, a teraz chodźmy do jadalni.
Muszę przedstawić stadu ich Lunę.

-Dobrze. - złapałam mojego mate za ręke i poszliśmy.

Po drodze wszystkie oczy były zwrócone na nas, gdy weszliśmy do jadalni Nathan siadł na miejscu Alfy a ja po jego prawej pronist na miejscu Luny.
Po kilku minutach wszystkie miejsca przy stole były zajęte. Nagle Nathan wstał.

-Cisza wszyscy muszę wam coś ważnego ogłosic. - powiedział głosem Alfy i wszyscy się uciszyli. - Chcę wam wszystkim przedstawić Nikolę, moją mate i za razem waszą Lunę. - podał mi rękę na znak tego żebym wstała. Gdy wstałam wszyscy zaczęli bić brawo i się cieszy, lecz jedna dziewczyna była jakby zła  była ona betą.

-Alfo ja mam pytanie. - powiedziała podnosząc się z krzesła.

-Pytaj. - powiedział Nathan.

-Jakim prawem naszą Luną ma być omega? Nie da się ukryć że jej zapach jest bardzo słaby co wskazuję na to że jest ona w najniższej randze.

Nathan spojżał na mnie pytająco. Speszyłam się, a on podszedł do mnie i zdjął mi naszyjnik mówiąc - a temu już podziękujemy.

-Nikola jest Alfą nie omegą a słaby zapach to wina maskującego naszyjnika.

-A czy będzie można się spotkać z Luną i porozmawiać?

-Tak ale to nie dzisiaj, bo dzisiaj mamy ważny wyjazd.

-A gdzie będziemy mogli znaleźć lunę?

-Oczywiście w pokoju Luny.

Po śniadaniu poszliśmy do pokoju. Zadzwoniłam do rodziców i powiedziałam im że przyjadę dzisiaj do nich około 10. Do tego czasu Nathan oprowadził mnie po domu i przede wszystkim po swoim, a niedługo naszym mieszkaniu.

Około godziny 10 byliśmy już przed moim rodzinnym domem.
W progu przywitała nas moja młodsza siostra Ana.

-Mamo, mamo Nikola przyjechała. - zawołała dziewczynka, a ja z Nathana weszliśmy do mieszkania.

Poszliśmy wprost do salonu skąd dobiegał głos mamy.

-Część mamo, część tato.

-Część córeczko.

Przywitałam się z każdym z rodziców i uściskałam ich.

-Chciałam wam kogoś przedstawić. To jest Nathan i jest moim mate. - Nathan uścisnąć mojemu tacie rękę a moją pocałował i dłoń.

Rozmawialiśmy z rodzicami na różne tematy począwszy od pytań o Nathana kończąc na temacie moje przeprowadzki do domu watachy Nathana.

-Jak wiecie gdy teraz zostałam mate Nathana i zajęłam miejsce Luny stada, będę musiała się przeprowadzić.

-Wiemy córeczko i doskonale zdajemy sobie z tego sprawę.

-Oczywiście będziemy was odwiedzać jak tylko będziemy mogli, ale wy także będziecie mile widziani w naszym domu. - powiedziałam i uśmiechnęłam się.

-Idźcie teraz spakować Twoje rzeczy córeczko a ja przygotuje obiad.

Poszłam z Nathanem do mojego pokoju zabierając po drodze walizki we składzika pod schodami.

Po jakichś dwóch godzinach byłam spakowana i zanieśliśmy walizki do auta. Po obiedzie z rodzicami wróciliśmy do mojego nowego domu.

><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><

Kolejny rozdział mija, mam nadzieję że się wam podoba. Do następnego... Buziaki 😘😘😘

Mój Alfa (ZAWIESZONA) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz