2. Polowanie na elfa

125 19 1
                                    

Szybszy update, bo mam trochę zapasowych rozdziałów. Tak też spodziewajcie się czasem rozdziałów co tydzień.
///

Biblioteka zdawała się dziś większa i bardziej tajemnicza niż zwykle. Wyblakłe światło wpadające przez wielkie okna tworzyło mnóstwo cieni i spokojną atmosferę. Hiro robił wszystko żeby nie wyglądać na osobę wyczekującą czegoś konkretnego i obserwującą uważnie otoczenie, ale dokładnie to obecnie robił. Szukał jego. Zapamiętał twarz nieznajomego elfa dokładnie, te pociągłe delikatne rysy, wyraźne kości policzkowe, nawet cienkie rzęsy utkwiły mu w umyśle. Coś w tym chłopcu istotnie było. Coś przyciągającego i jednocześnie krzyczącego „nie podchodź!". Hiro jednak zawsze i tak robił po swojemu, więc w istocie zamierzał podejść i to bardzo blisko. Za tym elfem czaiła się pewna tajemnica. Uknuł już nawet z tuzin teorii dotyczących niecnych planów nieznajomego lub ich wspólnej przyszłości jako wieczni wrogowie. Po cichu miał nadzieję, że to w końcu jego przeznaczenie się odzywa i podążenie tym właśnie śladem zaprowadzi go do świetlanej przyszłości i chwały.

Z drugiej strony najpierw musiał ten ślad wytropić, a od rana aż do teraz po błękitnej zagadce w bibliotece ani śladu.

Nagle poczuł tuż obok przy stoliku jakiś ruch i kątem oka dostrzegł szczupłą postać, otwierającą właśnie wielką, wzniecającą tłumany kurzu, księgę.

- To ty! - podniósł głos oszołomiony, ale zaraz zatkał swoje usta dłonią. Nie zdziwił się na widok chłopaka z wczoraj. Zdziwił się, że go wcześniej nie zauważył, a przecież podszedł tak blisko! W dodatku usiadł na krześle obok przy jego stoliku i Hiro wyczuł dopiero ruch powietrza. Ten osobnik był naprawdę niesamowity, a co za tym idzie - niebezpieczny. Blondwłosy nosiciel losu musiał mieć się na baczności. Szczególnie, że najwyraźniej nieznajomy też w jakiś sposób się nim zainteresował, skoro podszedł tak blisko, ukrywając przy tym swoją obecność. Nie ma mowy o przypadku - to na pewno było zamierzone od samego początku, nawet zaplanowane. Potwierdzało to dodatkowo spokojne, chłodne spojrzenie jakim został obdarowany Hiro zaraz po wypowiedzeniu w oszołomieniu dwóch słów. Zupełnie jakby elf się tego spodziewał.

- To miejsce było wolne - odpowiedział z nutą niepewności w głosie. Wzrokiem obiegł najbliższe otoczenie, gdzie znajdowały się inne stoliki. Potem znów wrócił do Hiro i zatrzymał na nim swoje ciemne świdrujące oczy.

Hiro z jakiegoś powodu oblała fala ciepła. Czuł się okropnie niekomfortowo kiedy te wielkie źrenice lustrowały go z uwagą, jakby mogły ujrzeć najmniejszy szczegół jego duszy. Wzdrygnął się, ale zaraz odzyskał rezon. To jego szansa. Nie może tego zepsuć.

- Owszem - potwierdził ostrożnie dbając o to, by nawet powieka mu nie drgnęła. Z determinacją utrzymywał dalej kontakt wzrokowy. - Możesz tu siedzieć, nie mam nic przeciwko. Masz jednak co najmniej trzy wolne stoliki obok. - rzekł, obserwując przelotne zmieszanie na twarzy krótkowłosego chłopaka.

- Chcę siedzieć tu - odparł pewnie swoim stalowym głosem - Nazywam się Shin - dodał jeszcze, choć tym razem brzmiał łagodniej, jak gdyby słowa same wypłynęły mu z ust wraz lekkim wydechem i wyczuć można było w tym zdaniu odrobinę nostalgii. Potem zwrócił się do niedawno otwartej książki i zagłębił się w lekturze nie zwracając już większej uwagi na towarzysza.

„W co on pogrywa?" - zachodził w głowę podirytowany już porządnie Hiro, jednak również ogromnie zagubiony. Shin coś kombinował, to jasne, ale co to za tonem się odezwał na samym końcu? I czemu nie miał dobrej odpowiedzi na pytanie, które zostało mu zadane? „Taki jest arogancki, że bo chcę jest powodem każdego czynu? Ach wiedziałem, że jak zobaczę elfa to się we mnie krew zagotuje i proszę! Mamy delikwenta..." - myślał dalej, ale przerwał nareszcie obrażanie Shina w myślach, bo wiedział, że to już pora wyciągnąć z chłopaka trochę informacji.

Błękitnym Szlakiem | BLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz