- Mogłabyś przyśpieszyć? - usłyszałam.
Przewróciłam jedynie oczami na te słowa i kontynuowałam malowanie rzęs.
- Adrian, ta godzina policyjna to jakaś ściema - powiedziałam, na chwilę odrywając się od wykonywania makijażu - A chyba nie chcesz siedzieć u Żaby dwanaście godzin, co?
Chyba przekonał go mój argument, bo machnął ręką i usiadł na łóżku. Wyjął telefon i odpalił jakąś gierkę, po chwili przeklinając pod nosem, bo pewnie przegrał.
- Tak idziesz? - spytałam.
Połoński miał na sobie dresowe spodnie i czarną bluzę, która wyglądała jak każda w jego szafie. Na głowie miał swoją ulubioną czapkę z daszkiem, a z kieszeni wystawała mu maseczka. Serio był już gotowy do wyjścia, a ja dopiero kończyłam się malować.
- A źle?
- No, mógłbyś chociaż ubrać jeansy - zasugerowałam.
- Nie chcę mi się - jęknął - W ogóle mi się nic nie chcę.
- Adrian tam będzie dużo ludzi, więc nie będziesz musiał gadać z...
- Nie o to chodzi - przerwał mi - Jakoś nie mam ochoty na tego sylwestra.
- To przebierzesz się? - ponowiłam pytanie - No dla mnie przynajmniej...
- Nie - odparł, posyłając mi ten swój uśmieszek.
- A jak cię przekonam?
- Jak niby... - zaczął.
Podniosłam się z krzesła, ponieważ właśnie skończyłam się malować. Wiedziałam, że po tej czynności będę musiała poprawić pomadkę.
Nic nie mówiąc zdjęłam luźną koszulkę i zostałam jedynie w skąpej bieliźnie. Sukienka, którą miałam dziś ubrać wisiała na drzwiach szafy. Była srebrna i pięknie mieniła się w świetle, a do tego miała idealną długość. Klęknęłam na dywanie i lekko usiadłam na piętach. Podniosłam wzrok i spotkałam się ze zdziwioną miną Adriana.
- No wstawaj - powiedziałam tylko.
Szybko wykonał moje plecenie i zaczął zdejmować z siebie te okropne dresy. Czyli jednak się dało. Usiadł na brzegu ramy łóżka i jęknął cicho, kiedy moja ręka znalazła się pod materiałem jego bokserek.
- Kocham cię - mruknął.
Chciałam mu odpowiedzieć, ale nie miałam jak. Adrian trzymał mnie za głowę i starał się nadać odpowiednie tempo moim ruchom. Drugą dłonią głaskał mój policzek i co chwila klnął pod nosem.
Nagle jego telefon, który leżał na materacu obok dresów zaczął głośno wibrować. Chłopak oderwał swój wzrok od moich ust i spojrzał na nazwę wyświetlającą się na ekranie.
- Kurwa mać - powiedział głośno.
Jednak zamiast odrzucić lub zignorować połączenie nacisnął zieloną słuchawkę i ustawił na głośnomówiący.
- Szybko - rzucił.
Wiedziałam, że zwraca się do dzwoniącego, jednak na złość przyśpieszyłam ruchy języka.
- Kurwa mać...
- Co ty tam robisz, stary? - usłyszałam głos Mateusza.
- Mów... Czego chcesz...
- No zbieracie się? Wysłałem ci adres na Messengerze...
- Tak... Kurwa mać - rzucił - Nie mam jak gadać - dodał szybko, wręcz wypowiadając te słowa na wydechu.
CZYTASZ
Widok blok | Beteo
FanfictionKlara po studiach wprowadza się do nowego mieszkania i dostaje prace w radio. Spełnia się jako realizatorka i dostaje kolejne zlecenia. Prowadzi spokojne życie, którego jedynym niepasującym elementem jest uciążliwy sąsiad... • 24.10.20 ~ 13.01.21