04

2.6K 128 143
                                    

Powinnam była już dawno być na tej domówce, jednak nie byłam w stanie wyjść z domu.  Najzwyczajniej się stresowałam. Nie moje towarzystwo i nie moje klimaty.

Sara napisała mi na messengerze, że razem ze Stasiem będą tutaj zaraz. Napisała to pół godziny temu, dlatego co chwila zwracałam swój wzrok w stronę leżącego na stole telefonu.

Stałam przy drzwiach i przez wizjer patrzyłam na przychodzących do Adriana gości. Z każdą kolejną osobą moja ochota na dołączenie zmniejszała się.

Miałam wrażenie, że sukienka którą miałam na sobie była nieodpowiednia. Pomijając to, że w moim mniemaniu była za krótka i zbyt obcisła to biorąc pod uwagę to, że prawie wszyscy faceci przyszli w dresach, albo jeansach była zbyt elegancka.

Jednak Leosia kategorycznie zabroniła mi przebrać się w cokolwiek innego. Dlatego teraz stałam na szpilkach przy drzwiach i modliłam się, żeby następną osobą była właśnie moja koleżanka.

Ucieszyłam się, kiedy dostrzegłam różowe włosy. Podeszłam wziąć ze sobą telefon i włożyłam go do malutkiej torebki. Nacisnęłam na klamkę i wyszłam na klatkę schodową.

- Już chciałam do ciebie pisać - powiedziała Sara.

Przytuliłyśmy się, a dziewczyna przedstawiła mnie swojemu chłopakowi. Zienkiewicz podał mi rękę, a ja odwzajemniłam gest.

- Wyglądasz nieziemsko - Sudoł uśmiechnęła się szeroko - Niejeden się dziś zakocha.

- Sara... - upomniałam ją.

- Tylko ty się nie zakochaj - pogroziła Stasiowi palcem, na co blondyn zareagował śmiechem.

Przyciągnął ją do siebie i pocałował. Słodziaki.
W końcu postanowiliśmy ruszyć się z klatki schodowej i wejść do mieszkania blondyna. Różowowłosa otworzyła drzwi bez pukania i od razu zaczęła witać się ze wszystkimi.

Nie znałam nikogo, poza Januszem. Chłopak stał oparty o parapet i rozmawiał żywo z drugim mężczyzną. Miał ciemne włosy i brodę, a w jego uchu połyskiwał kolczyk.

- O jest i pani realizator - krzyknął Walczuk.

Tym zachowaniem niepotrzebnie zwrócił na mnie uwagę zgromadzonych. Poczułam na sobie wzrok innych i od razu w mojej głowie pojawiła się myśl o tym, czy aby napewno nie widać mi majtek.

- Ale wyglądasz - skomentował i po chwili zagwizdał pod nosem.

- Mam rozumieć, że dobrze? - zaśmiałam się nerwowo.

- Powinnaś częściej odsłaniać nogi - puścił mi oczko, nieznacznie się przy tym śmiejąc.

- My się chyba nie znamy - powiedział brunet. 

- Klara - uśmiechnęłam się i wyciągnęłam rękę w kierunku nieznajomego.

- Nadim, ale możesz mówić Deemz - odwzajemnił gest - Czyli jesteś realizatorką?

- Czemu wszystkim to mówisz? - zwróciłam się do Janka, który jedynie wzruszył ramionami - I tak, pracuje w Newonce od niedawna...

- Ja jestem producentem, więc może przyjdzie nam kiedyś razem popracować - uśmiechał się.

- Może, może - odparłam.

- No, Klara musisz wpaść do mnie do Nobocoto, już mówiłem Johny'emu...

- Serio masz za długi język - przewróciłam oczami.

- Szczególnie po alkoholu - zaśmiał się i przyłożył do ust skręta.

Widok blok | BeteoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz