07

2.5K 133 193
                                    

Adrian popchnął drzwi i najciszej jak potrafiliśmy weszliśmy do środka.

Chłopak wskazał palcem na swój zegarek, który leżał na szafce w przedpokoju. Leżał tam, co oznaczało, że raczej nie mamy do czynienia z włamaniem, ponieważ wtedy już by go nie było.

Doszliśmy do salonu, blondyn zapalił światło, a ja w tym momencie wybuchnęłam głośnym śmiechem.

- Kurwa stary! - wrzasnął Połoński - Czy ty jesteś pierdolnięty? I czy to jest mój towar?

Mateusz siedział na kanapie i palił jointa. Nogi oparte miał na stole, na którym rozsypane były jakieś niewielkie resztki kuszu.

- Gdzieś ty był? - spytał Zawistowski - Siedzę tu i siedzę...

- Na planie teledysku - wyjaśnił - Ale co ty tu... I czemu nawet drzwi nie umiesz zamknąć?

- Bo są jakieś spierdolone - chłopak machnął ręką - Słuchaj Bet nastąpiła mała zmiana planów.

- Cześć - postanowiłam w końcu się odezwać.

- O, siema - odparł - Kamila? Kasia?

- Klara - przerwałam mu - Poznaliśmy się już...

- Dużo pięknych kobiet poznaje - stwierdził - Dobra Adi zamawiasz koleżance taksówkę, czy...

- Ile jointów wypaliłeś? - zaśmiał się blondyn - Klara mieszka za ścianą. A poza tym tak trochę popsułeś nam plany...

- Jak mieszka za ścianą to się możecie zabawiać w każdym innym momencie - stwierdził Mateusz.

Wprowadził mnie tym samym w zakłopotanie.
Przecież my nawet nie... Okej, może coś było na rzeczy, ale nie w takim stopniu.

- A ja mam poważną sprawę - kontynuował chłopak - Zwrotę muszę zmienić.

Zapanowała chwilowa cisza. Mężczyźni wpatrywali się w siebie, dopóki Adrian się nie odezwał.

- Teraz? Kiedy to już poszło do mixu? I kiedy chcesz to nagrać co? Jachu cię nie wciśnie...

- Pewnie, że wciśnie myślisz, że z nim o tym nie gadałem? - machnął ręką - Muszę to zmienić, bo tamta wersja to shit. Ta jest lepsza.

- W takim razie słucham - powiedział spokojnym już głosem Połoński.

Usiadł na jednym z krzeseł, które wysunął spod barku. Ja nadal stałam oparta o ścianę i stwierdziłam, że to chyba dobry moment na chwilowe ulotnienie się.

W przedpokoju zdjęłam płaszcz i buty, ponieważ wcześniej nie miałam okazji tego zrobić. Udałam się do łazienki, w celu umycia rąk. Jednak nie zamknęłam za sobą drzwi, bo chciałam usłyszeć co Żabson wymyślił.

- Nawiń mi ten refrenik co jest przed.

- Sam zapytaj siebie ziom czy dajesz jej wszystko zamiast tylko szukać winy wciąż we mnie - zarapował Adi, chociaż jak na moje ucho podchodziło to trochę pod śpiew.

Wtedy po raz drugi usłyszałam go w akcji, bo na żywo słyszałam go tylko w Newonce Radio. Co prawda na planie teledysku słyszałam już jego numer, tak samo jak tego pamiętnego dnia, kiedy siedzieliśmy na dachu, jednak nie nawijał wtedy na żywo.

Mimo, że była to tylko jedna, wyrwana z kontekstu linijka spodobało mi się, a uśmiech pojawił się na mojej twarzy. Właściwie to uśmiechałam się i jak głupia wpatrywałam we właśnie odbicie w lustrze.

Różowe pasemko nadal ozdabiało moje lekko podkręcone włosy. Dobrze, że Sara namówiła mnie na tą zmianę, dodało mi to charakteru.

- Początek zostawiłem, a potem wymyśliłem coś takiego - mówił z podekscytowaniem Mateusz.
Usłyszałam jak chłopak chrząka i chyba wstaje z kanapy.

Widok blok | BeteoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz