Louis wyszedł z pokoju, gdy Zayn zawołał. "Kolacja!"
Piątka chłopaków usiadła przy stole w jadalni i zaczęła jeść. Liam, Zayn i Niall rozmawiali, ale Louis siedział cicho. Czuł, że Harry spogląda na niego z drugiego końca stołu, ale odmawiał podniesienia wzroku.
"Więc, chłopaki, opowiedzcie nam o sobie." zwrócił się Liam do cichych chłopców i Louis w końcu podniósł wzrok, a wszyscy wpatrywali się w niego z ciekawością. Nie mógł powstrzymać rumieńca wypływającego na policzki. "Em, nie mam za wiele do powiedzenia. Co chcecie wiedzieć?" wymamrotał i wsadził sobie do ust trochę makaronu, który przygotował Liam.
"Zacznij od podstaw." uśmiechnął się Zayn.
"Oh, w porządku. Pochodzę z Doncaster. Jestem najstarszy z piątki, mam cztery młodsze siostry." powiedział Louis, a oczy wszystkich chłopaków rozszerzyły się ze zdziwienia.
"To dużo sióstr, stary!" powiedział Niall, brzmiąc na trochę zszokowanego.
"Tak." uśmiechnął się radośnie Louis. Naprawdę kochał swoje siostry.
Harry głośno wciągnął powietrze, a Louis spojrzał na niego. Harry patrzył na niego z zachwytem. Louis zmarszczył brwi. "Co?" rzucił.
Harry spłonął rumieńcem. "Nic. Nie widziałem, jak się uśmiechasz, aż do teraz. To wszystko." wymamrotał Harry.
"I?" powiedział bezczelnie Louis.
"Nieważne." Harry spuścił wzrok na swój talerz.
Jaki on miał, kurwa, problem? Louis czuł się zirytowany i spojrzał na pozostałą trójkę chłopaków. Uśmiechali się głupkowato, a Louis przewrócił oczami.
"A jak to jest z tobą, Harry?" zapytał Liam.
"Ja? Jestem z Holmes Chapel. Dorastałem z mamą i starszą siostrą Gemmą. Są wspaniałe. Naprawdę." uśmiechnął się Harry.
Louis nie mógł się powstrzymać, by na niego nie patrzeć. Widok uśmiechającego się Harry'ego i jego dołeczków zapierał mu dech w piersi!
Rozmawiali tak przez całą kolację, Louis odpowiadał na pytania, które zadawali i wkrótce zrelaksował się w ich towarzystwie. Może jego współlokatorowie nie byli tacy źli? Wciąż jednak utrzymywał dystans od Harry'ego. Ten chłopak był zbyt przystojny dla jego własnego dobra. Wystraszył go tym na śmierć. Nikt nie mógł być tak idealny!
Gdy wszyscy skończyli posiłek, Harry wstał. "Louis i ja możemy posprzątać."
Louis sapnął ze zirytowaniem. "Tylko dlatego, że jestem Omegą nie znaczy, że jestem pieprzoną gospodynią domową!"
Harry wpatrywał się w niego i zmarszczył brwi z irytacją. "Kiedy, kurwa, to zasugerowałem? To po prostu wydawało się właściwe, skoro chłopacy przyrządzili kolację. Sam mogę posprzątać. Idź robić co tam sobie, kurwa, chcesz."
Zebrał wszystkie talerze i skierował się w stronę zlewu. Wokół stołu panowała niezręczna cisza.
"Erm, dzięki, Harry. Będziemy w salonie. Weźmiemy jakieś piwo i rozegramy kilka partyjek bilarda!" zasugerował Liam i wstał.
Niall i Zayn pospieszyli, by do niego dołączyć, ale Louis został w tyle. Spojrzał na Harry'ego i przygryzł dolną wargę. Musiał przeprosić. Wstał, wzdychając i pozbierał szklanki ze stołu.
Harry stał plecami do niego i zmywał naczynia. Wyglądał na spiętego. Louis podszedł do niego na palcach. "Przepraszam, Harry. To było niewłaściwe."
Harry westchnął. "Jestem dobrym gościem. Jaki masz do mnie problem? Nie znasz mnie." odwrócił głowę, by spojrzeć na Louisa.
"Jesteś Alphą." odpowiedział szczerze Louis.
"I co z tego? Liam także jest Alphą, ale nie wydajesz się go nienawidzić?" Harry badał z bliska jego twarz, jakby chciał znaleźć w niej odpowiedź. To było trochę onieśmielające, jakby Harry patrzył prosto w jego duszę.
"To nie, ja... Liam nie jest... Nie mogę o tym rozmawiać." wyjąkał Louis i zarumienił się.
Harry wpatrywał się w niego intensywnie i Louis nie był w stanie odwrócić wzroku. Stali tak przez chwilę, patrząc sobie w oczy w ciszy, dopóki Harry nie przemówił. "Po prostu daj mi szansę, Lou. Poznaj mnie. Myślę, że moglibyśmy być dobrymi przyjaciółmi, wiesz? Czuję z tobą więź."
Nie powinien był tak mówić. Louis spanikował. "Nie licz na mnie. I nie próbuj na mnie tej słodkiej gadki."
Odwrócił się i wybiegł z kuchni. Harry obserwował go, gdy uciekał i pokręcił głową z dezorientacją. Jaki był problem Louisa?
Harry pozmywał naczynia i odłożył je na suszarkę. Wszedł do salonu i zastał chłopców rozgrywających gorącą partię bilarda. Ku jego zdziwieniu, Louis też tam był. Zayn podał mu piwo, które przyjął bez wahania. Louis także dołączył po paru namowach i rozluźnił się po kilku piwach. Harry lubił tego Louisa, bezczelnego i zabawnego.
Spędzili miły wieczór. Kiedy w końcu zdecydowali się rozejść, Louis był pijany. Oni też nie byli trzeźwi, ale Louis miał mniejszą wagę. Podszedł i zarzucił ramiona wokół talii Harry'ego, zaskakując go. Louis uśmiechnął się do niego szeroko.
"No dalej, Alpha, pomóż mi dostać się do łóżka. Mam pewne problemy z chodzeniem." wybełkotał Louis.
Harry zaśmiał się lekko, ale zarzucił rękę na ramiona Louisa, by pomóc mu zachować równowagę. Powiedzieli reszcie chłopaków dobranoc, zanim Harry zaprowadził Louisa do jego sypialni.
"To nie znaczy, że możesz wślizgnąć się do mojego łóżka." wymamrotał Louis i zaczął chichotać.
"Nie mam takiego zamiaru." zapewnił go Harry.
"Tak. Jesteś słodki, ale nieeee." wybełkotał Louis.
"Słodki?" zaśmiał się Harry.
"Powiedziałem to głośno? Ups!" zachichotał Louis.
Harry tylko się uśmiechnął. Dotarli do sypialni Louisa, a Harry otworzył drzwi i wszedł do środka. Upewnił się, że zaprowadził Louisa do łóżka, zanim uwolnił go ze swoich ramion. "Jesteś na miejscu. Dobranoc, Louis."
Louis spojrzał na niego, zrobił krok do przodu i przytulił go. Harry pochylił go i objął go ramionami. Louis przytknął nos do zgięcia szyi Harry'ego. "Kłamałem wcześniej. Nie pachniesz jak gówno. Pachniesz uroczo." wymamrotał.
"Dzięki." odpowiedział trochę niezręcznie Harry i wypuścił go z ramion.
Louis znów zachichotał, zanim wczołgał się do łóżka, wciąż mając na sobie ubrania. Harry rzucił mu ostatnie spojrzenie, zanim odwrócił się i wyszedł z sypialni. Louis natychmiast zasnął.
CZYTASZ
Soulmates (Tłumaczenie PL)
FanfictionPrzetrwanie liceum jako męska Omega nie było łatwe, a Alphy to dupki! Gdy Louis dostał pracę w Londynie jako recepcjonista w wytwórni muzycznej, zawahał się, nim zdecydował się wprowadzić do domu Alphy Liama, ale nie miał żadnych innych opcji. Liam...