Gorączka

1.3K 71 12
                                    

Coś się pomiędzy nimi zmieniło, odkąd Harry użył swoich feromonów, by uspokoić zestresowanego Omegę. Louis trochę się odsłonił i zbliżyli się do siebie. Zdał sobie sprawę, że był trochę hipokrytą, jeśli mógł się przyjaźnić z Alphą Liamem, a z Alphą Harrym już nie. Tak przynajmniej sobie wmawiał. Nawet jeśli Liam był przystojny, Louis nie był nim romantycznie zainteresowany. Harry to inna sprawa. Nie, żeby kiedykolwiek miał to okazać. Boże, nie! Ale Harry mógł być jego fantazją, gdy zaspokajał się pod prysznicem. W końcu widział go tylko w ręczniku. Był tylko człowiekiem, a Harry był niezwykle przystojny.

Harry cały czas dotykał go od niechcenia. Zarzucał mu rękę na ramiona albo kładł mu rękę na kolanie czy biodrze. Louis był seksualnie sfrustrowany! Jego gorączka miała wkrótce nadejść i to wcale mu nic nie ułatwiało.

Minął też kolejny tydzień w pracy i Louis czuł się już pewnie. Wiedział już, co robi i naprawdę podobała mu się ta praca. Harry codziennie zawoził go do pracy i nawet wysiadał z samochodu, by odprowadzić go do środka. Kiedy dzień w pracy się kończył, Harry już na niego czekał na zewnątrz.

Spędzali właśnie kolejną leniwą niedzielę przed telewizorem, oglądając filmy w salonie. Harry zarzucił rękę na oparcie kanapy i Louis podświadomie przysunął się bliżej. Harry pachniał dziś lepiej niż zwykle.

Harry zaczął bawić się jego włosami, a on prawie zamruczał z zadowolenia. Louis oparł głowę na ramieniu Harry'ego i zamknął oczy. Siedzieli tak przez chwilę, gdy Harry wymamrotał. "Pachniesz dziś bardziej słodko niż zwykle, Lou."

"Zbliża się moja gorączka" wymamrotał w odpowiedzi Louis.

Harry spiął się na moment i przestał bawić się włosami Louisa. Wtedy wypuścił wstrzymywany oddech. Louis usiadł i spojrzał na niego. "Co?"

Harry pokręcił głową, jakby chciał oczyścić umysł. "Nic."

Louis uśmiechnął się lekko i pochylił się, by szepnąć do ucha Harry'ego. "Jesteś tego pewien, Alpha? Myślę, że spodobała ci się myśl o mnie w gorączce." Wziął płatek ucha Harry'ego między zęby i zaczął go ssać.

Harry jęknął nisko i położył delikatnie rękę z tyłu głowy Louisa.

"Na miłość boską! Wy dwaj ociekacie pożądaniem. Czuję to z tej odległości. Znajdźcie sobie pokój!" krzyknął nagle zirytowany Liam.

"Hej! Nie przeszkadzaj im. Są uroczy i zaraz zobaczymy porno na własne oczy." wtrącił Niall.

Louis wypuścił płatek ucha Harry'ego i odwrócił głowę z szeroko otwartymi oczami. Co on, do cholery, robił? Wstał z kanapy i wymamrotał 'przepraszam' do Harry'ego." Wezmę prysznic, a potem pójdę do garażu. Ehm, zbliża się moja gorączka." zarumienił się na te ostatnie słowa i odmówił spojrzenia na Harry'ego. Wydawało się, że Harry ma problem ze złapaniem oddechu.

"W porządku, poinformuję kogo trzeba w pracy." odpowiedział Liam, a Louis kiwnął głową i wyskoczył z pokoju.

Upewnił się, że zakluczył dwoje drzwi w łazience, nim się rozebrał. Czuł się naprawdę zażenowany swoim ostatnim zachowaniem. Stanął pod prysznicem i umył się szybko. Wysuszył się puszystym ręcznikiem i poszedł do sypialni, by znaleźć coś wygodnego do ubrania. I tak niedługo wszystko ściągnie. Czuł, jak jego gorączka rośnie, a przebywanie tak blisko podnieconego Alphy wcale nie pomagało. Wyciągnął spod łóżka specjalne pudełko i wrócił do salonu. Liam bez słowa wstał i gestem wskazał mu, że wychodzi na zewnątrz. Louis rzucił Harry'emu spojrzenie i jego oczy zatrzymały się. Harry wpatrywał się w niego intensywnie. Louis wziął gorący oddech, a źrenice Harry'ego rozszerzyły się.

"W porządku, tędy, Louis." powiedział Zayn i zarzucił rękę na jego ramiona, by go odwrócić. Harry warknął cicho, a Louis jęknął. Chciał pobiec z powrotem do Harry'ego i rzucić się na niego. Zayn popchnął go w stronę drzwi i zamiast tego, wyszedł z salonu.

Zayn trzymał rękę na ramionach Omegi, gdy wychodzili, by nie pobiegł z powrotem do Alphy do salonu. "Wiesz co, Lou? Harry to dobry chłopak. Nie wiem, co ci się przydarzyło w przeszłości, że jesteś taki zamknięty w sobie i nie dasz mu szansy. On naprawdę cię lubi." stwierdził Zayn, gdy wchodzili do garażu.

Louis poczuł ciepło w piersi na słowa Zayna, ale nie dał nic po sobie poznać. "Jest tylko głupim Alphą zafascynowanym moją gorączką." wymamrotał.

Louis przycisnął pudełko bliżej do piersi i parsknął. Nie potrzebował Harry'ego. Alpha tylko by go skrzywdził.

Liam przygotowywał łóżko, gdy weszli do małego pokoju. Wyszedł w pośpiechu, chcąc znaleźć się z dala od Omegi najszybciej, jak to możliwe. Lepiej dmuchać na zimne.

"Cóż, masz wszystko, czego ci trzeba? Przyniosę ci wodę i jedzenie. W drzwiach jest właz, także nie będziesz musiał ich odkluczać, by mnie wpuścić. Nigdy nie wiadomo, czy Harry nie będzie krążył wokół, by znaleźć sposób, żeby się do ciebie dostać." mrugnął Zayn, uśmiechając się głupawo.

Louis zarumienił się. Dosyć duża część niego chciała, by tak się stało. Zayn poinstruował go, jak zakluczyć drzwi i zostawił go samego. Louis był dobrym chłopakiem i zamknął za nim drzwi. Pocił się jak świnia, więc ściągnął ubrania. Otworzył pudełko i wyciągnął różowe dildo. Pomogło mu już przy wielu gorączkach.

Położył się na łóżko i leniwie głaskał się po brzuchu, czekając, aż gorączka uderzy z całą mocą. Zdecydował, że spróbuje złapać jeszcze trochę snu.

Udało mu się zasnąć i obudził się z fiutem w pełnej erekcji, tylko czekającym, by go dotknąć. Pociągnął kilka razy i tyle wystarczyło, by osiągnął pierwszy orgazm. W ciągu kilku sekund znów był jednak twardy. Sięgnął po dildo, by pozbyć się tego problemu.

To już nie wystarczało. Kilka orgazmów później nadal był twardy. Jego ciało i umysł krzyczały, że chce, żeby ktoś się w nim zakleszczył. Nie ktoś, Harry. Louis zaczął fantazjować o nagim Harrym, o fiucie Harry'ego i jakby się czuł, gdyby Harry się w nim zakleszczył i trochę mu to pomogło.

Tak właśnie spędził pięć dni swojej gorączki. Krzycząc imię Harry'ego i fantazjując o nim, podczas gdy pieprzył się swoim różowym dildo. Nie wystarczało mu to, ale przetrwał.

Soulmates (Tłumaczenie PL)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz