• ೋஜ•✧๑ ♣ ๑✧•ஜೋ •
09:21; 29.12.2017; Seoul, Korea Południowa; Yeongdeungpo-gu; Yeoeuido-dong
— Wiesz, że jeśli ci się nie polepszy, to będziemy musieli zadzwonić po Jongsuka? To niemożliwe, żebyś miał mdłości od cholernej Wigilii, Taehyung.
Westchnął cierpiętniczo, zakładając przy kołnierzu przed lustrem w sypialni swój ciemny krawat bez żadnych zbędnych wzorków.
— Czymś się zatrułem — wzruszył ramionami, leżąc blady, zakopany w grubej kołdrze, jednocześnie trzymając się za kłujące go podbrzusze.
Jeon odwrócił się wtedy do niego, prychając pod nosem.
— Jadłeś wszystko to, co jadłem ja, a jak widzisz, mi nic nie jest.
Kilka dni temu w lokalu odbyła się rodzinna Wigilia, na którą zostali oczywiście zaproszeni, jako jedni z pierwszych. Jeongguk przywykł do tego teatrzyku i dobrze zdawał sobie sprawę z tego, że pan Kim, jak co roku zadzwoni z króciusieńkimi życzeniami, prosząc go w ten sposób na to jakże (nie) wspaniałe wydarzenie. Brunet sam z siebie nie obchodził świąt. Głównym powodem była jego wiara w Boga, a raczej jej całkowity brak. Jego wiara była rzeczą dość kontrowersyjną, w przeciwieństwie do jego ojca, jak i całej chrześcijańskiej rodziny, która tak bardzo na to naciskała w swoich progach.
Podszef nie wierzył w te bajki. Wiara w tak zwanego „Zbawiciela" była u niego zastępowana wiarą w samego siebie i w Królową Niebios.
Przecież to on był uosobieniem samego Boga, więc po co miałby robić miejsce dla drugiego?
— Mój organizm inaczej to przetrawił — bronił się nieustannie, szczelniej owijając się miękką pościelą.
Starszy zaśmiał się głośno na jego słowa, nie mogąc już wytrzymać z wygadywanych przez niego głupot. Może i nie był lekarzem, jednak wiedział, że zatrucie pokarmowe trwało zazwyczaj do góra trzech dni i szczerze wątpił, by było to właśnie ono. Bardziej stawiałby na jakiegoś wirusa, typu tego wywołującego grypę żołądkową, niżeli na magiczne zatrucie.
Zaczął przyglądać się spokojnemu Taehyungowi mającemu przymknięte oczy. Z grymasem na twarzy podszedł do niego, kucając obok łóżka, aby odgarnąć mu wpadające na czoło kosmyki. Wtedy Kim uchylił zmęczone powieki, czując zaraz na nim przyciskające się do niego usta, które przywarły do skóry na kilka dłuższych sekund.
— Na całe szczęście nie masz gorączki — wymamrotał, widząc na sobie zmarnowane spojrzenie leżącego chłopca, którego pogłaskał czule po głowie.
CZYTASZ
dark paradise ❦ taekook
Fanfiction❝a spoiled world of spoiled people, property, expensive cars, guns, drugs and wet sex, so... welcome to Mirinae Pa, petit❞ Jeongguk jest poszukiwanym na całym świecie gangsterem, którego życie mimo ogromnej fortuny, nie jest usłane różami i pozostaw...