9 ♣ szelest banknotów najpiękniejszą melodią

3.4K 290 211
                                    

• ೋஜ•✧๑ ♣ ๑✧•ஜೋ •

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

✧๑ ♣ ๑✧

12:58; 28.10.2017; Paradise, Stany Zjednoczone; Las Vegas Boulevard South, Nevada

Jeongguk? — zabrał głośniej głos, będąc w przymierzalni przysłoniętej jasną zasłoną.

— Słucham cię — rzekł z westchnieniem, siedząc na malutkiej sofie tuż przed miejscem, w którym Taehyung mierzył już chyba dziesiątą rzecz. Nie wspominając o wieszakach, które znajdowały się w dłoniach wyczekującego wyjścia Jeona.

Szatyn wychylił głowę zza kurtyny, rzucając w jego stronę milutki uśmieszek, który mówił starszemu więcej, niż tysiąc słów z jego ust. Mężczyzna wywrócił jedynie oczami, rzucając oschłe „który?".

— Ten ze szmaragdową koszulą — odpowiedział, trzepocząc długimi rzęsami, które zdążył potajemnie przeciągnąć tuszem w drogerii. Jeszcze przed ich zakupem, ale przecież musiał jakoś go wypróbować — Dziękuję... Ggukie.

Mruknął w jego stronę, znikając za zasłoną, a brązowowłosy miał dosłownie wrażenie, że się przesłyszał. Czy on właśnie zdrobnił jego imię? Jednak jego zdziwienie przeszło, gdy uświadomił sobie, co tak naprawdę jest tego powodem.

Jego czarna karta kredytowa.

Jeongguk odwrócił wzrok od przymierzalni, opierając się o jedną z nich i spoglądając na wypełniony ludźmi sklep. Nie ukrywał faktu, że naprawdę nie chciało mu się tu siedzieć i już wolałby omówić z Wheein wszelkie szczegóły wieczornego spotkania, co było głównym powodem tego, dlaczego chciał zostawić Taehyunga samego sobie. Samego w swoim żywiole. Po części byłoby mu to na rękę, ale patrząc na to z drugiej strony... chciał mieć jednak wgląd na to, ile pieniędzy znika z jego konta. Nie miał ochoty patrzeć później jak Tae wsiada mu do auta z kilkunastoma torbami, oświadczając, że niefortunnie i niechcąco zniknęło stamtąd więcej zer, niż przewidywał. Wtedy Jeon dostałby istnego wylewu i byłby o krok od kolejnego grzesznego czynu.

Jego spokój nie trwał zaś długo, bo już po mniej niż minucie, Taehyung zabrał ponownie głos.

— Co o niej myślisz? — zapytał, a Jeon doliczywszy w myślach do okrągłej dziesiątku, zajrzał do środka, lekko odsuwając palcem przysłaniającą młodszego kurtynę.

— Jest okej. Możesz ją wziąć.

Rzekł bez zastanowienia, przyglądając mu się w lustrze, w którym ten spojrzał na jego twarz. Ich spojrzenia spotkały się w lustrzanym odbiciu, patrząc w jeden punkt, jakim były ich czarne, lśniące w świetle oczy kilka długich sekund. Nagle jednak Kim przerwał kontakt wzrokowy, wygładzając znajdujący się na nim materiał oraz przeglądając się w nim z każdej strony, niespodziewanie robiąc skwaszoną minę.

dark paradise ❦ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz