29 ♣ u schyłku porażki

2.2K 259 230
                                    

• ೋஜ•✧๑ ♣ ๑✧•ஜೋ •

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

✧๑ ♣ ๑✧

19:27; 16.03.2018; Incheon, Korea Południowa; Dong-gu; Seonghyeon-dong

Od dnia pogrzebu minęły dwa miesiące. Dwa miesiące, który przepełnione były narastającym w pracy stresem, gniewem, mnóstwem nerwów i braku czasu na życie prywatne. To wszystko spowodowane było ogromem roboty, jaka nagromadziła się Jeonggukowi po śmierci poprzedniego szefa. Było tyle niewykonanych do tej pory zaległości, że całymi dniami siedział w Incheon, wykonując telefony, zapełniając niestarannym pismem wszelakie świstki i maltretując swoje oczy, długim siedzeniem przed ekranem laptopa. Najgorsze w tym wszystkim było to, że nikt nie miał mu jak w tym pomóc, a on siedział do późna w budynku, następnie zarywając nocki w swoim gabinecie, podczas gdy całe Imperium waliło się na jego oczach. Jego rozdrażnienie było tak wielkie, że prawie codziennie znajdowało ono ujście na Bogu ducha winnym Taehyungu, z którym wzajemnie skakał sobie do gardeł.

Ich kłótnie zaczęły stawać się coraz częstsze. Nie kończyli jednej, a już zaczynała się druga. Bez przeprosin, bez okazań skruchy, ani litości. Ciągle tylko uniesiony głos, nerwy, a nawet i rzucanie rzeczami przez coraz większą niestabilność Gguka. Był to istny koszmar na ziemi, a Kim zaczynał już nawet grozić, że pod jego nieobecność sprytnie ucieknie z domu i tyle będzie go widzieć. On sam już nie wytrzymywał z wiecznie wrzeszczącym na wszystko mężczyzną, który nawet nie dał sobie z tym pomóc, mówiąc jedynie, by wreszcie dał mu święty spokój. W ewentualnej ewentualności stosując metodę ostra kłótnia, równa się ostry seks, ponieważ zachowywali się, jak zwykłe, nieumiejące ze sobą szczerze porozmawiać dzieci.

Jeon większość czasu spędzał w Incheon również dlatego, by jak najmniej spotykać się z Tae. Wiedział, jak kończyła się każda ich rozmowa, a on nie chciał, by i kolejna miała takowy finał. Zakopywał się więc na cały dzień w pracy, do mieszkania wracając późnym wieczorem, nie raz nawet i nocą, by nie doprowadzać do ich wymiany zdań. Tylko że Kim dobrze wiedział, kiedy wraca jego ukochany, jednak postanawiał po prostu pozostać w łóżku i udawać, że już dawno śpi.

To samo było dzisiaj. Znów wyjechał do innego miasta o godzinie ósmej, znajdując się tu już ponad dziesięć godzin. Stało się to dla niego standardem, który wykonywał i nie mógł go złamać, w związku z czym po raz kolejny siedział zawalony papierami, brudnymi kubkami po kawie i z laptopem bliskim ponownego rozładowania.

Usadowił się na fotelu, rzucając swoją komórką na stos kartek, skończywszy rozmowę z jednym z dyrektorów, aby powrócić do pracy na swoim komputerze. Złapał za naczynie z zimnym już napojem, krzywiąc się na jej niedobry smak, spowodowany chłodną temperaturą. Nienawidził zimnej kawy.

dark paradise ❦ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz