Siedemnastoletnia Hyerim, z powodu pracy rodziców wraca do swojego ojczystego kraju.
Jej najlepszy przyjaciel dowiedziawszy się o tym postanawia wyjechać za nią do Korei. Pierwszy dzień w szkole nie należał do łatwych, ale czy inne przykre sytuacj...
Obudziłam wcześniej niż SooJi. Spojrzałam zmęczona na zegarek. Po 10. Przetarłam dłonią twarz. Wstałam z łóżka i podeszłam do szafy. Wyjęłam jakieś dresy i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się.
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
- już nie spisz ? - zapytałam wchodząc do pokoju. SooJi siedziała na łóżku. - niee, ale jestem mega zmęczona - westchnęła. - nic dziwnego - zaśmiałam się lekko - położyliśmy się koło 2 - dodałam. - Hyerim... - zaczęła, a ja spojrzałam na nią - huh ? - czy ty też nie czujesz się dziwnie po tym filmie ? - zapytała z niepewnością. - trochę - mruknęłam. Ten film naprawdę zapadł mi w pamięć. Opowiadał o przyjaciółkach, które chciały udowodnić istnienie jakiegoś stworzenia. Potem jakoś tak to się potoczyło, że ten stwór zaczął ich obserwować i zabijać po kolei. Był strasznie wysoki i hm.. podobny do drzewa. Nie było widać jego twarzy, a jego kończyny były tak długie jak gałęzie - chcesz coś zjeść ? - zapytałam odganiając od siebie myśli o filmie. Dziewczyna pokiwała głową. Zeszłam na dół do kuchni i zrobiłam czekoladowe płatki z mlekiem. Chwile później przyszła dziewczyna już ubrana. Usiadła przy wyspie kuchennej i zaczęła jeść śniadanie. - to o której widzisz się z Taehyungiem ? - zapytała nagle, a ja zadławiłam się mlekiem - aż takie to straszne ? - zaśmiała się - szczerze to nie wiem, poczekam, aż napisze - wzruszyłam ramionami i napiłam się wody. SooJi chciała już otwierać usta, aby coś powiedzieć, ale przeszkodziło jej w tym pukanie do drzwi. Zmarszczyłam brwi. - spodziewasz się kogoś ? - zapytała dziewczyna przestraszona. - n-nie - wyjąkałam i niepewnie skierowałam się w stronę drzwi. Przez chwile przeszła mi myśl, że może to ten potwór z tego filmu. Ale szybo odrzuciłam to od siebie. Przecież on nie istnieje prawda ? Otworzyłam drzwi, a w nich stał Yoongi. Kamień z serca - o Yoongi nie spodziewałam się ciebie - uśmiechnęłam się do kuzyna i wpuściłam go do środka - coś się stało ? - zapytałam. - Hyerim.. czy coś łączy cię z Taehyungiem ? - zapytał prosto z mostu. Moje oczy powiększyły się do wielkości piłeczek pingpongowych. - huh ? Nie, skąd ten pomysł ? - zapytałam. Skąd on to wziął ? Dziwne. - a stąd, że Taehyung nazwał cię wczoraj swoją dziewczyną - mruknął. - co ? Nie. Yoongi nic mnie z nim nie łączy naprawdę - pokiwałam głową na boki. - ehh... Hyerim nie odbierz tego źle, ale po prostu nie zadawaj się z nim. To nie ktoś dla ciebie - westchnął i poklepał mnie po ramieniu - gdybys coś się działo to dzwoń - pożegnał się i wyszedł. Wróciłam do kuchni i usiadłam na miejsce. - co się dzieje ? - zapytała SooJi. - podobno Taehyung nazwał mnie swoją dziewczyną - mruknęłam zamyślona. - serio ?! - ucieszyła się dziewczyna, ale chwile później ucichła - ale... coś nie gra - spojrzała na mnie - co jest ? - Yoongi mówi, że mam się z nim nie zadawać, powiedział, że to nie jest ktoś dla mnie - westchnęłam. - nie zniechęcaj się, ale twój kuzyn ma po części racje. Zdążyłaś już zauważyć jaki jest Taehyung, ale przy tobie zachowuje się chyba zupełnie inaczej, sama tak stwierdziłaś - zauważyła. - no tak, ale... co jeśli nie jest szczery ? - spuściłam wzrok. - Hyerim teraz tak całkiem poważnie - zaczęła dziewczyna z poważna miną - chyba się zakochałaś - westchnęła - co ? Nie nie - zaśmiałam się nerwowo - ja po prostu.. tak jakoś - podrapałam się po karku. - po prostu zrób to co będziesz uważać za słuszne - uśmiechnęła się pocieszająco. Może ma racje? Może naprawdę się zakochałam ? Co prawda Taehyung jest... nie grzeczny ? Może tak to ujmę. Ale chyba da się to jakoś zmienić ? Sama już niewiem co myśleć.