Rozdział 8

103 7 1
                                    

Oddaliłam się od Yoongiego i szłam dalej sama w kierunku domu. Wchodząc do środka nikogo nie zastałam.
- pewnie już wyjechali - westchnęłam. Poszłam na górę i wręcz rzuciłam plecakiem na ziemie. Ten dzień.. był męczący. Martwi mnie Yoongi. Co jeśli już nie będzie chciał się ze mną zadawać ze względu swoich kolegów ? Teraz pewnie się wydało, że jesteśmy kuzynami. Agh.. jestem okropna, nic nie umiem zrobić. Nagle mój telefon dał o sobie znać. W pośpiechu chwyciłam za komórkę, aż spadłam z łóżka. Mam nadzieje, że to Yoongi.

Kim.Taehyung
Możemy się spotkać ?

Jego wiadomość wprawiła mnie w nie małe osłupienie. Co jeśli oni już wiedzą ? Westchnęłam płaczliwie.

Min_Hyerim
Nie

Wyłączyłam telefon i rzuciłam go na drugi koniec pokoju.
- dziewczyno przestać w kółko o tym myśleć - mruknęłam sama do siebie. Podniosłam się z łóżka i poszłam do łazienki. Ogarnęłam wieczorną rutynę i położyłam się do łóżka, nastawiając zwykły budzik na 6:30, nie zamierzam włączać telefonu do jutra.

Rano

O dziwo wstałam wcześniej niż zadzwonił budzik. Obudziłam się wypoczęta. Przeciągnęłam się leniwie i wstałam na równe nogi. Dzisiaj piątek, na szczęście, ta szkoła to jakieś totalne dno. Ubrałam mundurek, spakowałam książki i biorąc telefon zeszłam na dół. Wzięłam kilka monet ze stolika i wyszłam z domu. Kierując się w stronę szkoły usłyszałam za sobą klakson samochodu.
- podwieźć cię ? - zapytał Yoongi. W odpowiedzi pokiwałam głową. Wsiadłam do samochodu i spojrzałam na niego zaskoczona.
- co ci się stało ? - zapytałam zmartwiona widząc jego rozciętą wargę.
- nic takiego, mała sprzeczka - machnął ręka i zaśmiał się.
- jak to nic takiego ? Co się wczoraj wydarzyło ? - spojrzałam na niego.
- temu idiocie odwaliło
- Taehyung'owi ? - zapytałam.
- tak, wkurwił mnie wczoraj, już powiedziałem mu dla świetego spokoju, że jesteś moją kuzynką - mruknął.
- przepraszam - spuściłam w głowę
- za co ? Przecież nic się nie stało
- mówiłeś, żeby się to nie wydało - westchnęłam - a ja to zniszczyłam
- e tam - kolejny raz machnął ręką - przecież to nie koniec świata, nie zamartwiaj się tym - dodał. Dojechaliśmy do szkoły i wysiedliśmy z jego samochodu - o której kończysz ? - zapytał kiedy weszliśmy do budynku.
- o 14, nie musisz mnie odwozić - uśmiechnęłam się - miałam w planach iść na jakieś zakupy - dodałam. Chłopak pokiwał głową ze zrozumieniem i rozeszliśmy się na lekcje. Idąc korytarzem spotkałam już SooJi czekającą na mnie.
- jejku Dlaczego nie odbierasz telefonu ? - zapytała na starcie.
- huh ? Aa.. em.. wyłączyłam go - powiedziałam przypominając sobie, że wczoraj go wyłączyłam.
- do ciebie się dodzwonić to naprawdę - zaśmiała się, a ja razem z nią - lepiej powiedz mi tu jak na spowiedzi - zaczęła z dziwnym uśmiechem - co cię łączył z Yoongim ? - uśmiechnęła się dwuznacznie.
- huh ? - spojrzałam na nią jak na wariatkę
- no już nie udawaj - pacnęła mnie ramieniem - widziałam jak cię podwiózł do szkoły, więc.. co jest między wami ?
- nic to mój kuzyn - powiedziałam jak gdyby nigdy nic
- co ?!
- no jest moim kuzynem - zaśmiałam się widząc jej reakcje
- i dowiaduje się o tym dopiero teraz !? - zaśmiała się
- wybacz, jaki tak wyszło - mruknęłam ze śmiechem.

- o której jutro się spotkamy ? - zapytała dziewczyna podczas przerwy. Została nam ostatnia lekcja do końca.
- hm.. pasuje ci 14 ? - spojrzałam na nią.
- pewnie - uśmiechnęła się - kurczaczki - powiedziała - zaczekasz tu na mnie musze do toalety - nim zdążyła cokolwiek powiedzieć już jej nie było. Westchnęłam i rozejrzałam się po korytarzu. Był strasznie pusty, śmiem stwierdzić, że oprócz naszej dwójki nie było nikogo. Korzystając z chwili włączyłam telefon. Miałam masę wiadomości i nieodebranych połączeń od SooJi, ale były też te od tego idioty Taehyunga.

Bad boy | Kim TaehyungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz