- Pani?
Słowa docierały do niej jak przez mgłę. Cały obraz miała zamazany i niewyraźny.
- Wasza wysokość?
Zaczęła dostrzegać przed sobą zarys twarzy kucyka.
- Księżniczko Luno? Czy wszystko w porządku?
Miała już pewność. To był ten strażnik, który stał przed jej komnatą, pełniąc wartę.
- Yy... Co? Czy ja...
- Na Celestię... Już się bałem, że to coś naprawdę poważnego! - odsapnął z ulgą.
- Co się stało? Dlaczego... - nie była zdolna do poskładania myśli tak samo jak do sprawnego wypowiedzenia się.
- Wasza wysokość strasznie krzyczała. Szczerze mówiąc, gdybym usłyszał taki odgłos w środku lasu, pomyślałbym, że kogoś żywcem ze skóry obdzierają. Potrząsałem panią, ale nie dawało to efektu, więc zdecydowałem się porazić błyskawicą z zaklęcia. Czy wszystko w porządku? Nie zrobiłem krzywdy?
Mimo, że lekko pobolewała ją głowa, prawdopodobnie z powodu porażenia, nikomu nie była w tym momencie tak wdzięczna, jak temu kucykowi za wybudzenie jej z tego koszmaru.
- Nie, to znaczy ta... Ehh... Sama nie wiem. Nie mogę poukładać myśli. - podniosła się do pozycji siedzącej, a ogier zabrał kopyta z łóżka, zeskakując z głośnym hukiem przednich kopyt.
Przybrał wyraz twarzy zatroskanego o swoją klaczkę ojca. Lunę zawsze irytowało to, gdy robiła to Celestia, ale teraz jakby tego... Potrzebowała.
- Czy mogę jakoś pomóc? Może doradzić? Nie jestem nikim bliskim, ale podobno szczera rozmowa to jedno z najlepszych lekarstw. Tak mówią. - zaproponował.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo będę ci wdzięczna.
- To mój obowiązek, wasza wysokość. - ukłonił się.
- Aha... Mam jedną prośbę. Czy mógłbyś mówić mi... Po prostu Luna? Czasami bardzo tego potrzebuję.
- Oczywiście, Luno. A więc... Co to za koszmar cię tak męczy?
Wskazała głową, żeby ten usiadł na łóżku. Po chwili dwa kucyki już były na jednym poziomie wzroku.
- Właściwie... To pierwszy raz od wielu lat, kiedy miałam koszmar. Ostatniego nawet nie pamiętam, ale ten... On był inny. Coś jak wizja przyszłości, ale zanim... Czy byłbyś w stanie odpowiedzieć na jedno pytanie?
- Tak, Luno.
- A więc... Gdybyś był na miejscu Celestii i moim i miałbyś do wyboru poświęcić Kryształowe Imperium, żeby ocalić całą Equestrię, lub walczyć o wszystko do ostatniej kropli krwi... Co byłoby według ciebie najlepszym wyborem?
Położył kopyto na brodzie, zastanawiając się moment.
- Hmm... Kryształowe Imperium jest dla nas ważne gospodarczo i taktycznie, jest w końcu bramą na północ. Popieram ideę walki do końca za wszelką cenę i uważam ją za najbardziej honorową i cenioną wśród żołnierzy jakiejkolwiek armii, ale... Jeśli byłbym władcą... Wiem, jak to zabrzmi, ale... Nie ryzykowałbym życia wszystkich, by ratować jedno imperium. Nawet tak ważne. Może mieszkańców okupowanego miasta dałoby się w jakiś sposób ewakuować? Przeprowadzić może tajną operację, mającą na celu odbicie więźniów, w którą zaangażowani byliby jedynie ci najbardziej zaufani?
- A jeśli napastnikami okazaliby się podmieńcy?
- Na to również znalazłby się sposób. Kucyki są pomysłowe, a wśród nas mamy wyśmienitych strate.

CZYTASZ
Dobre Zło
FanfictionPewnego dnia Sombra pojawia się we śnie księżniczki Luny i pokazuje jej niepokojące wizje wydarzeń w przyszłości. Kto tym razem będzie głównym zagrożeniem? Czy światło dzienne ujrzą fakty o jego przeszłości? Przekonaj się, czytając tą opowieść. #1...