IX

143 12 2
                                    

Widoki z powietrza zapierały dech w piersiach księżniczki Luny. Pegazy pracowały, natomiast ona mogła oddać się przyjemności obserwowania pięknych widoków. W oddali nie było widać żadnych ciemniejszych chmur, które mogłyby oznaczać pogorszenie pogody. Nigdy nie była na północy. Nie zdawała sobie sprawy, że jest tak rozległa.

Cisza trwająca jednak prawie pół godziny była coraz bardziej nieznośna. Na początku podróży przedstawił jej się porucznik Silent Whistler, czyli pegaz, który dowodził całą grupą, ale na tym się skończyło. Poprosiła pozostałych również, żeby podczas tej podróży mówili do niej po imieniu, na co ochoczo przystali.

Przez moment zastanawiała się, o co mogłaby zapytać. W końcu wpadła na pewien pomysł.

- Od kiedy jesteście w tej jednostce?

- Ja dołączyłem 25 lat temu. Chłopaki mają po 10 lat służby.

- Co trzeba zrobić, żeby dostać się do SkySpec?

- Może ja opowiem, szefie? - zaproponował Blue Ward.

- Śmiało.

- No to głównie biorą pod uwagę zdolności fizyczne, psychiczne, a jeśli chodzi o naukę to trzeba mieć za sobą rozszerzoną biologię, fizykę, matematykę, albo geografię. Na starcie wywożą cię z zasłoniętymi oczami do lasu i musisz wrócić do punktu na mapie. Jeśli to przejdziesz, następnie masz do przeczytania pewien tekst z ważnymi informacjami. Najpierw trzeba odpowiedzieć na pytania wyrywkowe, a później pozorują porwanie podczas którego nie możesz powiedzieć absolutnie nic. Dopuszczone jest jedynie milczenie lub odpowiedzi nie związane z tekstem. Jeżdżą po tobie jak po najgorszym śmieciu. To test psychiczny. Wielu rekrutów odpada na tym etapie.

- Czy to nie jest przesada?

- Wróg też będzie robił wszystko, żeby wydobyć jak najwięcej informacji z kogokolwiek. Testy fizyczne... Właściwie są organizowane co trzy miesiące, żeby utrzymać odpowiednią formę specjalsów. Oczywiście egzaminy z przedmiotów rozszerzonych również obowiązują, ale po tym wszystkim już jest w porządku. Służba przygotowawcza trwa rok, a następnie jest się już pełnoprawnym lotnikiem SkySpec.

- To naprawdę wymagające testy. - stwierdziła.

- Tak jak praca.

- W jakich misjach głównie uczestniczycie?

- Przeważnie pomagamy ratownikom górskim w poszukiwaniu zaginionych, ale jak na formację wojskową przystało pomagamy też organom ścigania, gdyby się okazało, że mają problem ze znalezieniem jakiegoś większego ziółka. Patrolujemy oczywiście granice i inne tego typu czynności.

W tym momencie w głowie księżniczki pojawiło się kolejne pytanie.

- Poruczniku, wasz dowódca powiedział nam, że są trzy możliwości dostania się do Noctemoone. Lądem, czyli przeprawa przez pasmo górskie Everhoof, morzem i powietrzem, ale nad górą Everhoof, gdzie mogą występować gwałtowne burze. Dlaczego nie można oblecieć gór dokoła?

- Jeszcze nie mam dostępu do takich informacji. Z resztą nawet gdybym wiedział dlaczego, to i tak nie mógłbym powiedzieć.

- Tajemnica wojskowa. - bardziej stwierdziła, niż zapytała.

- Dokładnie. Dostęp do takich informacji ma tylko sztab dowódczy. My mamy jedynie wypełniać rozkazy, a jeden z nich brzmi : ,,Przelot nad Oceanem Wschodnim i Zachodnim surowo zakazany. Dowódcy, który zdecyduje się złamać zakaz grozi kara pozbawienia wolności do lat 20." Wszystkie tego typu treści są objęte tajemnicą wojskową i surowo karze się każdego, kto to wyjawi. Nieważne, czy jest to zwykły szeregowiec, czy najwyższy rangą oficer. Może ten teren należy do kogoś nieprzyjaźnie do nas nastawionego? Może to wina jakiś anomalii? Nic nie wiadomo. Chociaż jak już miałbym wybrać, wybrałbym to pierwsze.

- Mhm... - mruknęła w odpowiedzi.

Kolejnych kilka chwil ciszy zostało przerwane przez pytanie jednego z pegazów o imieniu Path Breakrought.

- Dowódco, ile jeszcze drogi nam zostało? Wiatr się wzmaga.

Na to porucznik z zasobnika, przytwierdzonego przy boku wyciągnął mapę i zaczął spoglądać raz na nią, raz na teren.

- Jesteśmy tu... To... Tam... - mruczał. - Jeśli utrzymamy tempo, powinniśmy dotrzeć w ciągu maksymalnie trzech godzin, ale zapowiada się na śnieżycę, więc proponuję przyspieszyć.

Z odległości około piętnastu kilometrów zbliżały się ciemne chmury, które zdecydowanie nie wróżyły niczego dobrego.

Notatka od autora

Wybaczcie, że ten rozdział taki krótki, ale nie miałem na niego za bardzo pomysłu, a też takie przedłużanie na siłę uważam za bezcelowe i nudne i w ogóle :P

Dobre ZłoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz