Luna powróciła do ciemnej komnaty, rozświetlającej mały skrawek pomieszczenia. Dyszała, łapczywie łykając powietrze. Tym, czym zostali zaatakowani Noctemoończycy był gaz bojowy. Broń, która niosła przerażającą i bolesną śmierć. Została zakazana dawno temu przez traktat, dotyczący niepotrzebnego cierpienia na wojnie. Co prawda nie wszyscy po takim ataku umierali, czego dowodem było tych niecałych dwustu żołnierzy, ale następnie z powodu odniesionych obrażeń cierpieli jeszcze przez wiele lat, o ile nie do dalekiej śmierci.
- Chodźmy. - zarządziła Supernova. - Nie powinnyśmy tutaj przebywać zbyt długo. Kryształowa kula źle wpływa na zdrowie i magiczną energię.
Księżniczka wstała i skierowała się za królową, w stronę wrót wejściowych. Miała naprawdę dużo pytań, ale większości nawet nie wiedziała jak wyrazić. Po wyjściu z komnaty zaczęła zadawać pytania.
- Gaz bojowy? - bardziej stwierdziła niż zapytała, gdy były już na zewnątrz.
- Tak. Jak widać niektórzy potrafią posunąć się nawet do najgorszej broni, wynalezionej kiedykolwiek. Nawet, gdy podpisali traktat.
- Jakim cudem przeżyli? Widziałam przecież jak dosłownie dławili się swoimi własnymi płucami!
- To się nazywa patriotyzmem, Luno. Ich miłość do ojczyzny była tak wielka, że nie mieli zamiaru umierać od ,,byle ataku chemicznego". Miłość do Noctemoone nie pozwoliła im umrzeć, chociaż byli na granicy śmierci. 3350 rycerzy zabito gazem. 200 obroniło Linię Nadziei przed kilkudziesięcioma tysiącami w pełni sprawnych i gotowych do walki Gardanczyków. To wydarzenie zostało zapamiętane, jako ,,Cud nad Kodem" lub ,,Atak żywych trupów".
Na tą drugą nazwę Pani Nocy zadrżała. Gdyby zobaczyła coś takiego w jakimkolwiek komiksie, który został uznany za oparty na faktach, stwierdziłaby, że był to po prostu zwykły chwyt, aby produkt lepiej się sprzedawał, ale to stało się naprawdę. Nie sposób było nie nazwać tych rycerzy ,,żywymi trupami''.
- To nie koniec rzeczy, które chcę ci pokazać. - poinformowała krótko.
- Co chcesz mi jeszcze pokazać?
- Sombra w głębi duszy nie jest zły. - powiedziała pewnie, spoglądając Lunie w oczy.
- Każda matka to mówi.
- Nie, to prawda. Nie stał się taki bez powodu, a powód, dla którego atakuje waszą północną część Equestrii będzie dla ciebie głębokim szokiem.
- W takim razie co to za powód?
- Tu pora na kolejną opowieść. O moim mężu, księciu Krotosie Verden'ie. Żyje znacznie dłużej niż ja i ty i prowadził wojny na wiele lat przed moimi i twoimi narodzinami w tym z Gardanią i Equestrią.
- Jak to z Equestrią? - zapytała zszokowana Pani Nocy.
- Ano. Wiele lat temu, gdy Noctemoone się rozwijało, Equestria nie była zjednoczonym krajem i składała się z wielu plemion, zamieszkujących tereny dzisiejszej Equestrii. Kryształowe Imperium natomiast powstało kilka lat po zbudowaniu Noctemoone.
- Dlaczego nie uczą nas tego w szkołach?
- Nie wiadomo. Jest wiele ważnych wydarzeń, o których nie uczą, nawet jeśli ta sprawa dotyczy rodzimego narodu. Ale przejdźmy do rzeczy ważniejszej. Jak już wspominałam, Kryształowe Imperium powstało prawie w tym samym momencie, co Imperium Noctemoone. Niegdyś między nimi wybuchła wojna, o której nie wiadomo kompletnie nic. Wiadomo jedynie o rezultacie. Wygrało Kryształowe Imperium, wypierając siły Noctemoone na północ. Wszystkie starcia toczyły się w górach, w paśmie górskim Everhoof, które o wiele lepiej znali wojskowi z Kryształowego Imperium. W samej przeprawie zginęło wielu naszych rodaków, ale to była wina ówczesnego wodza, który z upływem lat został zapomniany. I bardzo dobrze, też wolałabym zostać zapomniana, niż być kojarzona jako odpowiedzialna za śmierć tysięcy istnień. Tak, czy siak chęć zawładnięcia Kryształowym Imperium była naprawdę duża i kusiła wielu, ale nikt więcej go nie zaatakował, a przynajmniej nie planował dopóki mój mąż stał się władcą. Przedtem był wysokim rangą oficerem w wojsku. Został wybrany przez większość obywateli, gdy poprzedni władca nie zostawił po sobie potomka, a jako jeden ze swoich celów uważał zdobycie Kryształowego Imperium, którego nikomu nie udało się zdobyć wcześniej.

CZYTASZ
Dobre Zło
FanfictionPewnego dnia Sombra pojawia się we śnie księżniczki Luny i pokazuje jej niepokojące wizje wydarzeń w przyszłości. Kto tym razem będzie głównym zagrożeniem? Czy światło dzienne ujrzą fakty o jego przeszłości? Przekonaj się, czytając tą opowieść. #1...