II

270 12 2
                                    

- Nie... To nie jest prawda... To nie może być prawda... - wyjęczała w niedowierzaniu, widząc płonące ruiny Manehattanu. Prawdziwej metropolii, w której mieszkało kilka milionów kucyków. Teraz to miasto było jedną, wielką trumną.

- To przyszłość. - westchnął. Po chwili dodał. - Jeśli mnie nie uwolnicie. Pokażę ci teraz, co stanie się z Kryształowym Imperium i Panią Miłości.

Zanim zdążyła odpowiedzieć, sceneria już zmieniła się. Tym razem przed oczami obojga ukazał się obraz kryształowego miasta, które wyglądało na... Nietknięte. Jednak... Nie... Wszystko było nie tak, jak powinno! Wszędzie chodziły dziwnie posępne kucyki. Zamiast normalnych oczu, miały niebieskie gałki oczne i czerwone zabarwienia zamiast źrenic i tęczówek. Przed wejściem do zamku, obok Kryształowego Serca... Luna nie wytrzymała tego widoku i opadła na zad w szoku. Na dziedzińcu znajdowała się kolejna rzeźba, która przedstawiała Księżniczkę Cadence. Złożyła uszy.

- A tak. Została zamieniona w skałę, jak Discord. Shining Armora spotkał podobny los. A spytasz co z Flurry Heart? Została wywieziona do odległej krainy, gdzie zostanie u niej przeprowadzone pranie mózgu i zapoczątkuje dzieje nowej dynastii zła. Na początek opanuje pasmo górskie Everhoof. Następnie Królestwo Gryfów, aż w końcu do państw zebr. Opanuje cały świat od gór po wybrzeża wszystkich oceanów. Pora dowiedzieć się, co się stanie z tymi, którzy będą mieli nieszczęście przeżyć Piękną Zarazę.

Nie zdążyła nawet wstać, gdy obraz ponownie się zmienił. Teraz znajdowali się w czymś w stylu kopalni, lub kamieniołomu. Wśród kilkuset kucyków były Powierniczki Elementów Harmonii. Wszystkie były brudne, niemożliwie chude i widocznie wycieńczone. Kości żeber można było dostrzec niemal bez problemu. Jednorożce kopały, kucyki ziemskie ciągnęły ciężkie wagony z kryształami, natomiast pegazy transportowały je drogą powietrzną do wyznaczonego, ale oczywiście niewiadomego jej miejsca. Wszystkie Powierniczki, oprócz Twilight Sparkle pracowały w tych spartańskich warunkach. Gdy już miała skupić się na rozmyślaniu, gdzie mogłaby być Księżniczka Przyjaźni, tuż obok niej i Sombry spadł jeden z tych wagonów, a tuż obok niej samej na twarde podłoże upadła różowogrzywa klacz pegaza, Fluttershy. Biedaczka wyglądała jak... Nawet nie na żywe. Ona wyglądała jak jakimś cudem żywy trup. Grzywa poszarpana i wyblakła, sierść brudna i cała we fioletowych zabarwieniach, starych i świeżych.

- Fluttershy! - krzyknęła Luna, chcąc jakoś jej pomóc. Gdy już wyciągała kopyto w jej stronę, została jednak odepchnięta przez magiczną barierę.

- Ona cię nie usłyszy, ani nie zobaczy. To tylko wizja. - powiadomił król.

Po chwili do klaczy podszedł jeden ze strażników. Był to kucoperz-alicorn, które niezwykle rzadko występowały w Equestrii. Krążyły legendy, iż są to bestialskie, bezlitosne i nieczułe stworzenia, zapomniane przez wszystkich bogów. Za pomocą telekinezy dzierżył bicz, zakończony kilkoma gumowymi kulami.

- Wstawaj leniwy pegazie! - wziął zamach.

- Nie! - krzyknęła ciemna klacz, ponownie próbując przezwyciężyć ścianę. Żadnego rezultatu.

- Nie... - pisnęła, próbując zasłonić się kopytami.

Jej czyn jednak nie przyniósł żadnego efektu. Księżniczka Luna traciła grunt pod nogami z każdym następnym bolesnym krzykiem Powierniczki Elementu Dobroci.

- Nie! NIE! Wyłącz to, Sombra! - wrzasnęła prosto do ucha ogiera. - Wyłącz to, natychmiast! - widząc, że to nie przyniesie skutku, straciła czucie w tylnych nogach i usiadła, spuszczając głowę. Nie mogła tego znieść. To nie mogła być przyszłość! Nie mogła!

W tym momencie ktoś, a raczej Sombra, chwycił jej brodę i skierował w górę, jednocześnie podnosząc wzrok.

- Patrz. - syknął bezlitosnym głosem.

Dobre ZłoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz