11

27 4 3
                                    

Perspektywa Jagody

-Ej- zapytałam kiedy El poszła na górę, obydwoje spojrzeli w moją stronę- Kiedy będziecie wrzucać te odcinki z nami?- spytałam bo mnie to ciekawiło.

-Pewnie jak już wyjedziecie- odpowiedział mi Jasiek. Potem zaczęliśmy rozmawiać o treści tego co będziemy robić. 

-Czemu Elizabeth jeszcze nie wróciła. Miała tylko odpisać- zapytał się Maciek. Spojrzałam na telefon i minęło dobre 10 min odkąd poszła do pokoju.

- Nie wiem, idę sprawdzić- powiedziałam wstając

-Idziemy z tobą- postanowił Jasiek i cała nasza trójka poszła po schodach do pokoju gdzie śpię z El. Gdy byliśmy już pod drzwiami otworzyłam drzwi i razem z chłopakami weszłam do środka. Spojrzałam w stronę łóżka i zobaczyłam jak moja siostra leży na łóżko. Mogło by mi się wydawać że śpi ale usłyszałam płacz. Spojrzałam na chłopaków w tym samym czasie co oni ma mnie. Pomału podeszliśmy w stronę łóżka.

-Ej siostra co się dzieje?- zapytałam siadając na jego skraju, a chłopacy poszli w moje ślady- El powiedz co się dzieje- poprosiłam gdy nie uzyskałam odpowiedzi. Elizabeth leżała ciągle w takiej samej pozycji, ale widziałam jak szuka czegoś ręką. Po chwili podaje mi swój telefon a ja patrząc na chłopaków go biorę. Widzę otwartą rozmowę z Laurą i zaczynam czytać.

-Zabije gnoja!- krzyknęłam gdy przeczytałam wiadomości i gdy zobaczyłam to zdjęcie. Wkurzona wstałam wcześniej podając telefon chłopakom żeby sami zobaczyli, zaczęłam chodzić w kółko po pokoju. 

-Jezu El- powiedzieli równocześnie bracia odkładając telefon na bok, a ja planowałam już jak zabić tego drania. Spojrzałam w stronę łóżka El i właśnie w tym momencie podniosła się. Oczy miała spuchnięte i czerwone, a łzy spływały po jej policzkach. Pierwszy raz widziałam ją w takim stanie.

-Siostrzyczko- mówiąc to podeszłam do niej i ją przytuliłam. Po chwili czuje jak chłopacy też nas przytulają. Siedzieliśmy tak kilka dobrych minut, ale w końcu się od siebie oderwaliśmy. W pokoju zapadła cisza nikt nie wiedział co powiedzieć. Wiedziałam że gdy Elizabeth jest w takim stanie nie warto rozmawiać o Hubercie.

-Co robimy?- zapytał Jasiek przerywając ciszę panującą w pokoju. El tylko wzruszyła ramionami że nie wie. 

-Mieliśmy pochodzić po Warszawie to może chodźmy- zaproponowałam. Chciałam żeby chociaż przez chwile moja siostra zapomniała o tym draniu.

-Wiecie co, wy idźcie ja zostanę- powiedziała to smutnym głosem ledwo powstrzymując płacz, chciałam coś powiedzieć lecz Maciek był szybszy. 

-Nie będziesz tu sama siedzieć, chodź z nami- powiedział i dołączył się Jasiek

-No właśnie chodź z nami, Maciek dobrze mówi niby co będziesz sama robić- dodał Abra

-No, a na pewno nie będziesz płakać po tym debilu- dopowiedziałam i gdy chciała coś powiedzieć przerwałam jej- I nie chce słyszeć słowa sprzeciwu- dodałam głosem nie znoszącym sprzeciwu.

-Nie mam wyjścia co?- zapytała patrząc na każdego z nas po kolei. Pokiwaliśmy głowami na nie, a ona pokręciła głową z rezygnacją- Dajcie mi chwile tylko się ogarnę chociaż trochę- dodała. Gdy wyszła z pokoju odezwałam się.

-Okey, musimy tak zrobić żeby ona chociaż na chwilę o tym zapomniała- powiedziałam do nich

-No masz rację, tylko co?- zastanawiał się Jasiek

-Jagoda, a byliście w takim miejscu do którego El by chętnie znowu poszła- zapytał się jego brat. Zastanawiałam się chwilę i było jedno takie miejsce.

-Tak, 4 lata temu byliśmy całą rodziną w papugarni, na nasze urodziny. Elizabeth nieraz chciała iść jeszcze raz ale się nie udało. Bardzo dobrze pamiętam ten dzień El musiała koszulkę przebrać natomiast mi zginął jeden kolczyk.- powiedziałam przypominając sobie ten dzień

-No i super, czyli pojedziemy do papugarni- postanowił Jasiek- Ale czekaj jak na wasze urodziny przecież ty jesteś starsza- zapytał nie rozumiejąc.

-No tak tylko Elizabeth urodziła się tego samego dnia tylko rok później- wytłumaczyłam

-No i teraz wszystko jasne- powiedział i właśnie w tym momencie weszła El, wyglądała lepiej ale oczy miała ciągle czerwone i podkrążone

-To gdzie idziemy?- zapytała bez emocji biorąc telefon i portfel. 

-To niespodzianka- odpowiedział jej Maciek wstając razem z bratem. Wstałam z łóżka i wzięłam telefon i portfel. Cała nasza czwórka wyszła z pokoju. Gdy byliśmy już na dole weszłam do kuchni czegoś się napić. Napiłam się szklanki wody i gotowi wsiedliśmy do auta, wcześniej wychodząc z domu. Zaczęliśmy jechać w ciszy, spojrzałam na El ale ona siedziała patrząc w szybę samochodu.

-Tak za 10-15 minut powinniśmy być już na miejscu- powiedział Maciek 

-Nie powiecie mi gdzie jedziemy co?-zapytała nas moja siostra odrywając wzrok od szyby

-Nie, to niespodzianka. Ale obiecuje że ci się spodoba- powiedziałam do niej. Resztę drogi przejechaliśmy spokojnie rozmawiając. Szczerze to tylko ja z chłopakami rozmawiałam, a El raz do czasu się odzywała. Nie miałam jej tego za złe i chłopacy pewnie też.

-Jesteśmy- powiedział Jasiek gdy w końcu dojechaliśmy na miejsce. Wyszliśmy z auta i popatrzyliśmy na budynek przed nami.

-Żartujecie tak?-zapytała się Elizabeth nie mogąc uwierzyć  

-Nie to nie żart- powiedziałam siostrze która się uśmiechała.

-Dziękuje- powiedziała nam- Idziemy?- zapytała podekscytowana nie mogąc się doczekać. El miała taki charakter który nikomu nie przeszkadzał, ponieważ jej humor w takich momentach potrafi polepszyć dzień każdemu.

-Tak, chodźmy- powiedział Maciek, wchodząc pierwszy za nim El i na końcu ja z Jaśkiem.

-Miałaś rację że się ucieszy i zapomni- powiedział do mnie tak żebym tylko ja usłyszała.

-Na szczęście- powiedziałam do niego. Weszliśmy do środka i stanęliśmy koło kasy.

Nasze Szczęście (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz