30

14 1 0
                                    

Perspektywa Elizabeth

-Dzisiaj zaczynamy od pięciu kółeczek wokół boiska do dzieła- rozkazał trener bez żadnego sprzeciwu zaczęłyśmy biec, było już po lekcjach i miałyśmy pierwszy taki prawdziwy trening- Jak przebiegniecie podejdźcie do mnie- powiedział gdy przebiegałyśmy obok niego

-Tak jest trenerze!- krzyknęłam do niego. Po chwili wszystkie przebiegłyśmy te 5 kółek i podeszłyśmy do trenera tak jak chciał

-Jak mówiłem ostatnio w tym roku odbywają się mecze w województwie i pierwszy mecz gracie 1 października- powiedział- Postanowiłem że treningi będziecie mieć 3 razy w tygodniu, poniedziałek, środa oraz piątek po waszych lekcjach. A że chodzcie do innych klas będą odbywać się od godziny 16 do 18, wiem że późno ale nie damy rady wcześniej. Wszystkim pasuje czy nie?- zapytał

-Mi za bardzo środa nie pasuje- powiedziała Emilka- Mam tego dnia zajęcia dodatkowe- dodała żeby wytłumaczyć

-A czwartek?- zapytał, żadna z nas się nie odezwała- W takim wypadku zamiast środy czwartek o tej samej godzinie- postanowił i zapisał to w swoim zeszycie- Macie jakieś pytania?- zadał kolejne pytanie

-Te mecze co będziemy grać są o puchar?- zapytałam żeby się upewnić

-Dokładnie- odpowiedział uśmiechając się do mnie- Jak to wszystko to teraz czas na wycisk- powiedział i zaczęłyśmy dalej wykonywać rozgrzewkę z poleceniami trenera.

Po dwóch godzinach w końcu znalazłyśmy się w szatki po skończonym treningu.

-Ale dał nam dzisiaj wycisk- powiedziała Marta

-No ale to dopiero początek pomyślcie sobie jak będzie przed meczami- powiedziała Julka

-A właśnie, chciałam z wami obgadać jedną rzecz- powiedziałam przestając się przebierać- Jak jakimś dziwnym trafem uda nam się wygrać ten puchar, chciałabym go przekazać trenerowi- powiedziałam

-W sumie czemu nie ale dobrze powiedziałaś jak uda nam się wygrać- odpowiedziała Paula, a reszta dziewczyn się z nią zgodziła. Po kilku minutach gdy wszystkie skończyłyśmy się przebierać i wzięłyśmy wszystkie nasze rzeczy wyszłyśmy z szatni a następnie ze szkoły.

-Do zobaczenia jutro- pożegnałam się z dziewczynami i kucnęłam na chwilę przed wejściem do szkoły bo but mi się rozwiązał. Gdy go zawiązałam zaczęłam wchodzić na parking żeby przez niego przejść ale zatrzymał mnie głos

-Elizabeth!- odwróciłam się i zobaczyłam trenera

-Tak trenerze?- zapytał gdy do mnie podszedł

-Dałabyś rade jutro podejść do mnie na długiej przerwie, chciałbym omówić kilka spraw związanych z drużyną- wytłumaczył

-Nie ma problemu- odpowiedziałam, poprawiając sportową torbę którą miałam przewieszoną przez ramię

-To do zobaczenia jutro- powiedział i zaczął odchodzić

-Do widzenie- odpowiedziałam i wyciągnęłam telefon z plecaka idąc dalej jednocześnie odpisują przyjaciołom, którzy już dawno byli w swoich domach 

-Nie ładnie tak chodzić nie patrząc na drogę- usłyszałam znajomy głos i oderwałam wzrok od telefonu żeby spojrzeć na jego właściciela- Siemka El- przywitał się ze mną Maciek

Nasze Szczęście (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz