25

22 3 0
                                    

Perspektywa Elizabeth

Było już po 12 i zbierałam się na zakupy, tak jak dzień wcześniej umawiałam się z Jaśkiem, że pomogę mu coś znaleźć dla Jagody. Wczoraj jak wyszedł z mojego pokoju zastanawiałam się dlaczego w Warszawie nic nie kupił ale przypomniałam sobie że oni nic nie wiedzieli że do nas przyjeżdżają. Byłam ubrana tak ponieważ było dzisiaj wyjątkowo ciepło, ale jak to mam w zwyczaju  koszulę zawiązałam koło pasa. 

Włosy jeszcze związałam w warkocza i odłączając telefon z ładowarki wyszłam z pokoju

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Włosy jeszcze związałam w warkocza i odłączając telefon z ładowarki wyszłam z pokoju. Zeszłam do kuchni gdzie nikogo nie było, ponieważ nasi rodzice z państwem Zdunikowskim pojechali na zakupy na grilla który ma być jutro, a reszta pewnie siedziała w pokoju bo po bieganiu wszyscy byliśmy mega zmęczeni. Otworzyłam lodówkę z której wyjęłam sok i nalałam go do szklanki po wypiciu odłożyłam szklankę do zlewu i weszłam do salonu. Otworzyłam drzwi na teras i zobaczyłam Tajfuna który leżał w cieniu pod jednym z drzew. 

-Już jestem- usłyszałam za sobą głos Jaśka więc odwróciłam się w jego stronę- Idziemy?- zapytał

-Jasne- odpowiedziałam zamknęłam drzwi na taras wcześniej sprawdzając czy Tajfun ma pełne miski i poszliśmy założyć buty. Gdy chcieliśmy już wyjść usłyszeliśmy Jagodę

-A wy gdzie się wybieracie?- zapytała gdy już otwierałam drzwi

-Obiecałam Jaśkowi że mu w czymś pomogę- powiedziałam wymijająco- Wrócimy góra za 3 godziny- dodałam i wyszłam nawet nie czekając na odpowiedź. Po niecałej minucie obok mnie pojawił się Jasiek więc poszliśmy w stronę galerii. 

-Masz pomysł co chciałbyś jej kupić?- zapytałam po jakimś czasie

-Zastanawiałem się nad jakimś wisiorkiem lub bransoletką- powiedział- Co myślisz?- chciał znać moje zdanie. Zastanowiłam się chwilę

-Dobry pomysł- odpowiedziałam- A może kolczyki?- zaproponowałam

-Też można, zobaczymy co będzie i pomożesz mi wybrać- powiedziałam i na mnie spojrzał.

-Spoczko- odpowiedziałam i włączyłam telefon żeby sprawdzić czy nikt do mnie nie dzwonił

-Szymon, Miłosz i Laura to twoi przyjaciele tak?- zapytał. Zapewne zobaczył moją tapetę gdzie byliśmy całą czwórką na ulicy w nocy i robiliśmy zdjęcia było to 3 dni temu

-Najlepsi- przyznałam- Z Laurą znam się dłużej bo poznałyśmy się na placu zabaw. Do tej pory to pamiętam- dodałam z uśmiechem- Całą rodziną poszliśmy na plac zabaw, rodzice usiedli na ławce rozmawiając z rodzicami Klaudii których tam spotkaliśmy więc Jagoda od razu poszła się z nią bawić bo znały się od kołyski. Kuba spotkał jakiś kolegów ze szkoły więc do nich podbiegł a ja że zostałam sama to podeszłam do huśtawek. -zaczęłam opowiadać

-Sorki że ci przerwę ale Kuba to wasz...- zastanawiał się

-Brat- odpowiedziałam- Jest ode mnie o 3 lata starszy. Za chwile minie dwa lata od kiedy poszedł do wojska- dodałam

Nasze Szczęście (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz