26

19 2 2
                                    

Time Skip

Perspektywa Jagody

Obudziłam się rano i doszłam do wniosku że mam dzisiaj urodziny tak samo jak El. Spojrzałam na telefon który miałam koło łóżka i było kilka minut po 8, więc postanowiłam wstać. Szybko się ogarnęłam i zeszłam do kuchni gdzie mama z panią Marią robiły śniadanie

-Cześć- przywitałam się z nimi i obydwie spojrzały na mnie

-Najlepszego słoneczko- powiedziała mama i mnie przytuliła po chwili to samo zrobiła mama chłopaków.

-Sto lat- powiedziała Maria

-Dziękuje- podziękowałam i schyliłam się żeby pogłaskać Tajfuna- Gdzie pozostali?- zapytałam siadając przy stole

-Nasi mężowie w ogrodzie, a chłopcy jak i El pewnie jeszcze śpią- odpowiedziała mi mama

-Nie za dużo nasmażyłyście naleśników?- zapytałam gdy zobaczyłam ile tego jest

-Jasne że nie dzisiaj wasze urodziny więc można poszaleć- powiedziała tym razem Maria

-No w sumie- powiedziałam i do kuchni wszedł mój tata z Tomaszem.

-Najlepszego księżniczko- powiedział gdy tylko mnie zobaczył i od razu podszedł żeby mnie uściskać- Już 20 lat kiedy to zleciało?- zapytał

-Sama chciałabym wiedzieć- odpowiedziałam i na dół zeszli chłopacy- Hejka- przywitałam się z nimi i ich tata mnie jeszcze przytulił składając życzenia.

-Hej- powiedział Jasiek. Po tym jak oni złożyli mi życzenia usiedliśmy wszyscy wspólnie do stołu i zaczęliśmy jeść.

-Jagoda może pójdziesz obudzić El, bo wszystko jej wystygnie- poprosiła mnie mama

-Jasne, już idę- powiedziałam wstając, ale usłyszeliśmy otwierane drzwi i po chwili w kuchni był Szymon i Laura- Czy wy nie macie co robić?- zapytałam

-Oczywiście że mamy. Najlepszego- powiedział Szymon i mnie przytulił po chwili to samo zrobiła Laura.- To dla ciebie od naszej dwójki, a ten od Miłosza nie zdążył wam go dać więc mi przekazał żebym wam dał- powiedział podając mi prezenty

-Wiem że powinniśmy ci dać później, ale wiesz my to my- dodała Laura

-Wiem- przyznałam- Dziękuje- dodałam

-Gdzie Eliza?- zapytał Szymon gdy zobaczył że nie ma jej w kuchni

-Jeszcze śpi właśnie miałam ją budzić- powiedziałam zgodnie z prawdą

-To my pójdziemy ją obudzić-powiedział- Laura chodź i bierz prezent- powiedział do niej

-Tak jest szefie- odpowiedziała i razem z Szymonem poszli do jej pokoju.

-Oni tak zawsze?- zapytał Pan Tomasz

-Tak- potwierdziłam- Da się przyzwyczaić- dodałam i ponownie usiadłam przy stole. Zaczęłam rozmawiać z chłopakami ale usłyszeliśmy krzyki El i śmiech Laury. Po chwili ze schodów zszedł Szymon, który miał przerzuconą El przez ramię, a za nimi szła Laura która się dusiła ze śmiechu. Gdy zobaczyłam ten obraz sama wybuchłam śmiechem a po mnie pozostali

-Szymon puszczaj mnie- powiedziała uderzając go w plecy, a ten nic sobie z tego nie robił. Postawił ją dopiero wtedy gdy byli koło stołu w kuchni.

Nasze Szczęście (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz