...

185 5 0
                                    


Rano okropnie się czułam.Mama nie puściła mnie do szkoły.Praktycznie cały czas kazała mi leżeć w łóżku!Nie wiem co z nią.Kiedyś puszczała mnie z katarem na śnieżki z chłopakami a teraz z bólem głowy mnie do szkoły nie puściła.Nie miałam pojęcia co dzieje się w szkole...i to było najgorsze.Dziś lekje są do 14:15 więc zadzwonię do nich jakoś o 15 żeby się nie martwili.Ale nie wiem czemu w ogóle na myśl mi przyszła myśl żeby zadzwonić.Po lekcjach od razu do mnie przyszli bo się martwili.Z hukiem wlecieli mi do pokoju.Pytali czemu mnie dziś nie było.Wyjaśniłam im wszystko i zawołałam mamę.Gdy przyszła powiedziałam,że już się lepiej czuję.Ale ona dalej mnie z domu nie chciała wypuścić.Wyszła z pokoju i od razu z pretensjami chłopcy powiedzieli,że moja mama kiedyś nawet jak byłam chora w zimę mnie wypuszczała.

-Właśnie wiem!Nie mam pojęcia co z nią nie tak.-Powiedziałam i usłyszeliśmy,że wyszła z domu.Zapadła kompletna cisza w całym domu.Odrazu zerwaliśmy się do salonu,bo z tego pomieszczenia był widok na ulicę.I faktycznie moja mama wyszła i właśnie odjeżdżała samochodem.Tata był w pracy więc mieliśmy wolny cały dom.Jednak stwierdziliśmy,że idziemy na wzgórze!Ogarnęłam się i poszliśmy.Gdy dochodziliśmy zwolniłam...Zakręciło mi się lekko w głowie.

                                                                                   *

-Ej mamy coś do picia?!-Krzyknęłam i po chwili Max podała mi butelkę z wodą.Ale dalej nie było najlepiej.Może jednak trzeba było zostać w domu?Stałam ta chwilę gdy inni dalej wchodzili na górę.Nastka się odwróciła i zapytała czy wszystko ok.

-Może jednak wróćmy do domu?Nie wyglądasz najlepiej cała blada jesteś-Powiedział Will.I tak też się czułam,jak bym miała zaraz zemdleć im tutaj.

-Nie!Wszystko ok tylko muszę chwilę odpocząć.-Odpowiedziałam bo nie chciałam psuć sobie popołudnia z przyjaciółmi.Usiadłam na trawie i podszedł Dustin i powiedział,że zabierze mnie lepiej do domu.Nic nie odpowiedziałam ale mój wyraz twarzy mówił „chodźmy".Pożegnaliśmy się z resztą i poszliśmy do mojego domu.Nie kręciło mi się już w głowie ale dalej mnie bolała.Może to od tego słońca?Dustin siedział ze mną do wieczora.Poszedł gdzieś o 19 gdy moja mama już była w domu,tata z resztą też.

                                                                                        *

-Jutro będziesz w szkole?-Zapytał Dustin w drzwiach zanim je zamknęłam.

-Raczej tak,papa-Odpowiedział i zamknęłam drzwi.Znowu się o niego bałam więc od jego wyjścia nic tylko czekałam pół godziny i skontaktowałam się z nim i wszystko było ok,bezpiecznie trafił do domu więc byłam już spokojna.W nocy nie mogłam spać bo myślałam o wszystkim co się ostatnio w moim życiu dzieje.Zauważyłam też,że my nic nie robimy w stronę tego żeby odnaleźć Steve'a.Zasnęłam gdzieś w okolicy godziny 3.A rano byłam tak strasznie nie wyspana.I głowa mnie bolała ale nie powiedziałam tego mamie,żeby iść do szkoły.W szkole w Londynie nigdy bym nie kłamała żeby iść do szkoły.Tamta szkoła była najgorsza ever!Ubrałam się,zjadłam coś na szybko umyłam zęby i wyszłam z domu.Dziś chciałam iść na pieszo.Po drodze spotkałam Lucasa i doszliśmy razem do szkoły.Pod szkołą stała PRAWIE cała paczka.Nie było Mike'a i Willa...A zazwyczaj to oni byli pierwsi pod szkołą.

-Gdzie chłopaki?-Zapytałam i popatrzyłam się na każdego po kolei.

-Nie wiemy,Nastka!...Albo nie,nie ważne-powiedział Dustin

-No co jak już zacząłeś to powiedz!-Stwierdziła dziewczyna.-Hm?

-Może,możesz ich znaleźć?-powiedział nieśmiało,a ona popatrzyła na niego.Nie zdążyła zareagować.

-To już nie będzie potrzebne.Tam są!-Powiedziała Max i wskazała na nich.Odwróciliśmy się wszyscy i zauważyliśmy,żę mają smutne miny.Nie mieliśmy pojęcia co się stało.Ale nawet nie mieliśmy szansy spytać bo gdy tylko doszli do nas zadzwonił dzwonek i wszyscy zerwaliśmy się na lekcje.Mike i Will szli wolniej a ja odwróciłam się i zwolniłam żeby mnie dogonili.Szłam chwilę obok nich i po prostu patrzyłam na ich smutne miny.Nie wytrzymałam ,zatrzymałam się.Złapałam ich za ramiona i też zatrzymałam.

                                                                                 *

-Chłopaki!Co się stało?Nie mogę patrzeć na was ja macie takie smutne miny!-Powiedziałam i oni od razu chcieli dalej ruszyć ale złapałam ich znowu i cofnęłam.-Znamy się długo,zaufajcie mi.

-Nie tutaj ok?Spotkajmy się na przykład u mnie po lekcjach.-Powiedział Mike.Zgodziłam się.Na lekcji w ogóle nie mogłam się skupić.Zaczynałam się stresować i marwić i co chodzi chłopakom.Po lekcjach poszłam tylko na chwilę do domu i od razu poszłam do domu Mike'a.A tam dowiedziałam się czegoś okropnego...

012Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz