W poszukiwaniu przejścia

96 3 0
                                    

*Dustin pov*

Tak jak mówiłem,tak zrobiliśmy.O godzinie dziewiątej spotkaliśmy się wszyscy u El.Hoppera nie było więc spokojnie mogliśmy rozmawiać.Przyszli już PRAWIE wszyscy.Brakowało tylko Max i Lucasa,pewnie idą razem i nie spieszy im się.Pojawili się po dwudziestu minutach,Lucas miał problem z rowerem(tak to bardzo istotne XD).Opowiedzieliśmy wszystko z Mike'iem,dosłownie wszystko.Później zaczęło się wielkie zastanawianie co zrobić i czy mówić Pani Joyce i Hopperowi.Wspólnie ustaliliśmy,że jeśli chcemy znaleźć Soph i Steve'a to musimy im powiedzieć o tym wszystkim.

-Dobra,siedzimy tu już od dwóch godzin i ustaliliśmy tylko,że mówimy Hopperowi i mojej mamie.-Swierdził Jonathan.

-No ale tak naprawdę nic sami nie zrobimy...-Odpowiedziała Robin,miała rację.

-Hopper wraca za około godzinę,więc możemy tu poczekać-Powiedziała El.

-Zadzwonię do mamy bo już powinna być w domu.-Powiedział Jonathan i poszedł zadzwonić po swoją mamę.

*

Trochę się naczekaliśmy ale w końcu przyjechał Hopper z P.Byers.Każdy zaczął na raz opowiadać o wszystkim i ciężko było cokolwiek zrozumieć,Hopper starał się przerwać to gadanie ale średnio mu się udawało,mama Will'a i Jonathana chciała mu pomóc ale też się nie udało,w końcu Hopper się wkurzył:

-CICHO BO NIC NIE ROZUMIEM!-Krzyknął-Dustin opowiadaj,ty wiesz najwięcej z tego co mi się wydaje-Dopuścił mnie do głosu,wszyscy na mnie patrzyli jakbym miał wygłosić jakąś mowę motywacyjną.Zacząłem opowiadać o wszystkim co wiem a Hopper i P.Joyce słuchali uważnie bo powiedziałem,że dwa razy nie będę opowiadał.

-Dobrze więc z tego co rozumiem dwie osoby porwało to coś...-Zaczął Hopper.

-Demogorgon-przerwał mu Mike.

-Dobrze więc dwie osoby porwał Demogorgon z czego jedną cztery tygodnie temu...-Znów nie dokończył bo tym razem przerwałem mu ja.

-Trzy

-No dobrze trzy tygodnie temu a drugą wczoraj...-Znowu nie dokończył

-Przedwczoraj-Powiedziała Max,Hopper tylko spojrzał na nas na znak tego,żę mamy się już nie odzywać ale ja i tak dołożyłem swoje pięć groszy.

-Chyba nie słuchałeś uważnie...-Tym razem Hopper przerwał.

-Po pierwsze,kiedy przeszliśmy na Ty?-Otworzyłem usta,żeby coś powiedzieć ale Hopper kontynuował swoją wypowiedź-A po drugie,to jest nie istotne!-Podniósł głos-Istotne jest to,że nam nie powiedzieliście...-I tutaj nas zagiął,nastała cisza bo nikt z nas nie wiedział co powiedzieć.

-No....Eeee...no bo...-Zaczął Lucas i nie dokończył bo nie wiedział co odpowiedzieć.

-Mieliście zamiar nas w ogóle o tym poinformować?-Spytał Jim po dłuższej ciszy

-Hopper,teraz to jest nie ważne,trzeba ich znaleźć.Dustin gdzie ich widziałeś?-Powiedziała Joyce

-W moim domu ALE po drugiej stronie.-Odpowiedziałem

-Ale nie wiemy gdzie jest przejście-Stwierdziła Nancy.-El,może mogłabyś je znaleźć...?

-Nie,nie mogłaby-Powiedział stanowczo Hopper

-Daj spokój,dam radę-Odpowiedziała mu Eleven,chwilę się spierali ale Jim chyba zauważył,że z nią nie wygra i pozwolił.

Tak więc El miała szukać przejścia.Usiadła na podłodze i zawiązała sobie chustę na głowie tak,żeby nic nie widziała.Włączyliśmy telewizor i pozostało nam czekać.W między czasie Mike przyniósł duuuużo chusteczek do nosa bo nie wiadomo za ile El znajdzie przejście a ciągle leci jej krew z nosa.


Dziś krótki rozdział,jakoś nie mam weny i czasu.Jestem aktualnie na wakacjach i nie często używam laptopa:((

Jak wrócę do domu postaram się coś wstawić!

Jak wam mijają wakacje??

012Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz