Emocje

17 2 1
                                    

Minęły dwa tygodnie.Jedenastka straciła kontakt z Sophią 3 dni temu.Nikt nie wie co się aktualnie dzieje z dziewczyną.Jej rodzice niemal odchodzą od zmysłów,nic nie wiedzą o drugiej stronie i całym zamieszaniu z nią.Myślą,że ktoś ją najzwyczajniej porwał,inni zaś myślą,że Sophia uciekła z domu.Gdy miała sześć lat została adoptowana przez Alice i Leona Andersonów.Od najmłodszych lat ukrywała przed rodzicami tatuaż,co o dziwo jej się udawało.Nie chciała,aby jej rodzice uznali ją za dziwadło i ją oddali,jako mała dziewczynka bardzo się tego bała a gdy już dorosła trochę uznała,że nie chce narażać ich na niebezpieczeństwo.Z racji że Alice oraz Leon nic nie wiedzą szukali dziewczyny jak tylko mogli.Rozwiesili plakaty,odwiedzali często komisariat,żeby dowiedzieć się,czy coś wiadomo w związku z zaginięciem ich ukochanej córeczki.

*

-Ile można czekać?!Ona jest tam już dwa tygodnie!-krzyczał Dustin.Chłopak,tak samo jak rodzice jego dziewczyny odchodził od zmysłów.Bardzo brakowało mu ukochanej,a każdego dnia gdy leżał już w swoim łóżku i próbował zasnąć co nie wychodziło mu prawie w ogóle gdyż martwił się o Sophię i obwiniał siebie za to,co ją spotkało.

-Na razie nic nie jesteśmy w stanie zronić,uspokój się młody,zanim wyprowadzisz mnie z równowagi.-mówił Hopper jeszcze w miarę spokojnie.To nie tak,że się nie martwił.Oczywiście,że się martwił ale nie mógł kierować się emocjami tak jak robili to niektórzy.Trzeba było zebrać wszystkie fakty i później ułożyć cały plan jak uratować Soph.

-Ciekawe czy ona w ogóle jeszcze żyje.-Powiedział Mike,nie miał nic złego na myśli a to co powiedział dotarło do niego dopiero po chwili i za późno było na odwrót.Już został potraktowany ostrym spojrzeniem przez dosłownie każdego,kto aktualnie przebywał w tym pomieszczeniu.

-Zamknij się lepiej stary,jeśli nie chcesz dostać w twarz...-Odezwał się Lucas.Powiedział na głos to co wszyscy pomyśleli.

-To nie miało tak zabrzmieć,sory.-Mike już tego wieczoru w tym temacie się nie odezwał.

-Hopper no musimy coś zrobić!Ona jest tam sama!!!Nie masz serca,gdyby El by porwali od razu byś coś zrobił!-Wykrzyczał Dustin i tym samym wyprowadził komisarza z równowagi.

-Okej mam was wszystkich dość na dziś!Wszyscy do domów,koniec zebrania.-Również wykrzyczał a w pokoju zapanowała cisza.-No już,nie ma was.-dopowiedział i tym samym wszyscy szybko zaczęli zbierać się do domów.

                                                                                               *

Dustin,Max i Lucas wracali właśnie do domu.Od piętnastu minut szli w niezręcznej ciszy.W końcu dziewczyna postanowiła przerwać tę ciszę:

-Wiesz Dustin,akurat tego o El nie musiałeś mówić,przecież wiesz,że Hopper martwi się o Soph.-Powiedziała Max do chłopaka.

Dustin doskonale wiedział,że mężczyzna chciał pomóc ale fakt,że nie widział Sophii już tyle czasu po prostu go dobijał i chłopaka poniosły emocje.

-Wiem wiem,poniosło mnie.Będę musiał go jutro przeprosić...Ale z drugiej strony,zrozumcie mnie.Tęskię za nią.-Powiedział przygnębiony Dustin.

-My to rozumiemy ale nie możesz obwiniać nikogo...Bo to nie jest wina nikogo z nas.Sophia niedługo wróci do nas cała i zdrowa,zobaczysz.-Lucas starał się pocieszyć przyjaciela.Też tęsknił za przyjaciółką ale nic nie mógł zrobić.

Sophia jest w labolatorium do którego nie mogą sobie od tak wejść.Muszą mieć dobrze ułożony plan działania,żeby faktycznie pomóc,a nie zaszkodzić.

                                                                                           *

Sophia sama nie wiedziała ile już siedzi zamknięta w labolatorium.Długo myślała,że jej przyjaciele się niedługo zjawią,w końcu jednak straciła nadzieję.Uważała,że pewnie jest im lepiej bez niej.

Nie wykonywała żadnych poleceń Dr.Brennera za co dostawała różne kary.Po pewnym czasie Dwunastka zaczęła tracić emocje,przestała płakać i z czasem odzywać się.Nie czuła już absolutnie nic.

Często też próbowała znaleźć swoich przyjaciół ale nie wiedziała czemu jej się nie udawało.Często budziła się w nocy z powodu koszmarów w których Papa krzywdził jej przyjaciół albo rodzinę.

-Dobra dzisiaj musi mi się udać...-Powiedziała sama do siebie.Nie wiedziała która jest godzina ale musiała spróbować.Musiała zrobić to z po prostu zamkniętymi oczami,co było bardzo trudne.Nie miała czym zawiązać sobie oczu.

Sophia usiadła na łóżku i zamknęła oczy.Głęboko oddychała i próbowała znaleźć przyjaciół.Nie miała pojęcia ile tak siedziała z zamkniętymi oczami ale w końcu udało jej się.Zobaczyła w oddali kilka postaci.Gdy do nich podeszła rozpoznała swoich przyjaciół i pierwszy raz od dawna się uśmiechnęła.Był to delikatny uśmiech ale był.Musiała się bardzo skupić,żeby usłyszeć o czym dyskutowali.Po chwili usłyszała.

-Ile można czekać?!Ona jest tam już dwa tygodnie!

-Na razie nic nie jesteśmy w stanie zronić,uspokój się młody,zanim wyprowadzisz mnie z równowagi.

-Ciekawe czy ona w ogóle jeszcze żyje.

-Zamknij się lepiej stary,jeśli nie chcesz dostać w twarz...

-To nie miało tak zabrzmieć,sory.

-Hopper no musimy coś zrobić!Ona jest tam sama!!!Nie masz serca,gdyby El by porwali od razu byś coś zrobił!

-Okej mam was wszystkich dość na dziś!Wszyscy do domów,koniec zebrania.-na jakąś minutę zapanowała absolutna cisza.-No już,nie ma was.

I na tym ich rozmowa się skończyła.Sophia widziała,że wszyscy zaczęli się zbierać.Dopóki nie została El i Hopper dziewczyna stała w miejscu i patrzyła na powoli znikających przyjaciół.Później się ocknęła z płaczem.Jednak się o nią martwią...Sophia była tak ucieszona,że popłakała się ze szczęścia.To był pierwszy raz od dawna gdy coś poczuła.Jak ona za nimi tęskni.

                                                                                   *

Witam was,

po dłuuuugim czasie w końcu kontynuuję tą opowieść.

Nie mam pojęcia,czemu to zajęło mi tak długo ale jestem

778 słów<33

Miłego wieczorku kochani!!!!

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 14, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

012Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz