- To tyle, widzimy się jutro na zajęciach.- powiedziała nauczycielka i wyszła z sali. Wstałam ze swojego miejsca i z Agnes ruszyłyśmy do wyjścia gdzie czekał na nas Carl. Po jego minie można było stwierdzić, że nie był w dobrym humorze. Spojrzałyśmy tylko po sobie z dziewczyną, ale tego nie skomentowałyśmy.
Cały poprzedni tydzień spędziłam z moim chłopakiem i przyjaciółmi. Byłam z Jack'iem w kinie i na urodzinach jego kolegi, a z Carl'em i Agnes byłam w wesołym miasteczku i na imprezie naszej koleżanki Ruth. Oczywiście Jack był przeciwny temu, ale udało mi sie go przekonać. Mimo wszystko to był bardzo udany ostatni tydzień wakacji.
- Chodźcie stąd, bo zaraz coś rozpierdole.- warknął Carl, a my poszłyśmy za nim do wyjścia. Chłopak szedł cały czas szybko przed nami tak, że nie mogłyśmy go dogonić. Mimo naszych nawoływań nie zatrzymał się dopóki nie znaleźliśmy się przed jego autem. Wsiadł do czarnej Mazdy więc zrobiłyśmy to samo. Ja usiadłam obok chłopaka, a Agnes na tylnym siedzeniu.
- Carl...- zaczęła niepewnie i położyła mu dłoń na ramieniu.- Co się stało?- zapytała. Barki chłopaka unosiły się szybko co świadczyło o tym, że był zdenerwowany. Nie racząc obdarzyć nas chociaż jednym spojrzeniem odpalił auto i wyjechał ze szkolnego parkingu. Gdy był zdenerwowany miał tendencję do szybkiego jeżdżenia i tak też było tym razem. Szybko wymijał kolejne auta i ścinał zakręty. Agnes trzymała się kurczowo fotela i prosiła Carl'a żeby zwolnił, ale on miał wszystko gdzieś. Miał gdzieś czy nie spowoduje przypadkiem jakiegoś wypadku. Miał gdzieś czy może ktoś w niego wjedzie, bo on nie zatrzyma się na światłach. Miał gdzieś czy może złapie go policja. Gdy tylko mineliśmy tablicę z przekreślonym napisem Sunriver postanowiłam się odezwać.
- Carl zatrzymaj się.- powiedziałam twardo na co chłopak tylko prychnął. Było to z jego strony błędem, gdyż byłam przed okresem i wszystko odbierałam ze zdwojoną siłą.- Carl do kurwy zatrzymaj to auto!- wydarłam się, a chłopak agresywnie zakręcił i zjechał na pobocze. Agnes głośno pisnęła, natomiast na mnie nie zrobiło to większego wrażenia.
- O co ci niby chodzi?- rzucił niemiło, a mnie zakuło w sercu. Kłóciliśmy się i wyzywaliśmy to prawda, ale rzadko kiedy odzywaliśmy się do siebie tak chamskim tonem.
- Mi?! O co mi chodzi?! Czy ty siebie do cholery słyszysz?!- wydarłam się zdzierając gardło przez co chłopak spojrzał na mnie.- Zapierdalasz jak szalony w mieście gdzie normalnie jeżdżą cywilizowani ludzie, chodzą dzieci i starsi, a Ty jedziesz bezmyślnie. Zapomniałeś, że jedziemy z Tobą? Nie pomyślałeś, że mogłeś spowodować wypadek? Spójrz na Agnes, cały czas prosiła cię żebyś zwolnił.- spuściłam z tonu- Ale ty kurwa nie słyszysz! Bo po co powiedzieć co się stało gdy pytała cię spokojnie, prawda? No oczywiście! Lepiej mieć wszystkich w dupie i nie zważać na życie innych! Kretynie!- na nowo podniosłam głos patrząc prosto na Carl'a. W jego oczach malował się szok wywołany moim wybuchem. Wiedziałam, że to go zdziwi, a może nawet zaboli, ale ktoś musiał mu to powiedzieć i wiedziałam, że nie zrobi tego Agnes. Dziewczyna siedziała cicho i obserwowała naszą wymianię zadań z siedzenia pasażera. Odwróciłam wzrok i przeniosłam go na swoje dłonie.
Przez parę minut nikt się nie odzywał. Staliśmy na polnej drodze, otaczała nas cisza. W większości przypadków ta cisza byłaby przyjemna i uspokajająca. Takiej ciszy każdy czasami potrzebuje. Jednak ten rodzaj ciszy był okropny. Słyszałam świst w uszach, czułam niepokój. Jednym słowem, ta cisza była przytłaczająca.
- Przepraszam.- powiedział cicho Carl więc podniosłam na niego spojrzenie.- Wiem, że to było głupie, cholernie bezmyślne i niebezpieczne.- powiedział ze skruchą- Przepraszam Agnes.- szepnął obracając się w stronę dziewczyny, a następnie oparł głowę na kierownicy.
CZYTASZ
Mój Kujon
RomantizmDwójka ludzi. Dwoje nastolatków z rożnymi zainteresowaniami i różnymi planami. Czy to zadziała? Czy będą szczęśliwi razem? Jak długo? Fragment: "Podeszłam do leżącego chłopaka i sprawdziłam czy oddycha. Cholera... - Kurwa nie oddycha!- krzyknę...