(Nie spr.)
Puki co nic nie było wiadome. Nikodem przemieniał się wtedy gdy wilk przejmował nad nim kontrolę. Jednak jak nad nim zapanować? Tego nie wiedział nikt. Reymont myślał by w końcu Kate poznała się z Iris i wzajemnie. W sumie jej omega wróciła do stada więc mogli się spotkać. Na razie musiał jakoś ogarnąć mieszkanie dla niej. Kawalerkę oddał Kate by w razie czego mogła mieć swoje mieszkanie, a nie ciągle w kwaterze klanu. Iris tym bardziej nie chciał trzymać w tym miejscu. Przez ostatnią aferę nie mógł od tak jej tam ulokować. W sumie jako "księżniczka" może chodzić po klanach by znaleźć godnego jej alfę, ale z tych miastowych nie mógł nikomu ufać. Ah... Cholera przecież nie może jej od tak zeswatać z jakimś innym typem. To nie ludzkie i wbrew jakim kol wiek moralnym zasadom. Gdy Nikodem spał spojrzał w jej stronę.
- Iris. Słońce. - Zaczął. Dziewczyna spojrzała w jego kierunku. - Wiem, że to może źle zabrzmieć i jesteś dopiero po rozstaniu z Kayem, ale... - Zagryzł wargę i spojrzał gdzieś w podłogę. Nie wiedział jak ma to przekazać.
- Muszę znaleźć kogoś kto będzie w stanie mnie ochronić bo nie jesteś w stanie bronić wszystkich, tak? - Spytała.
Mądra dziewczynka. Inteligencję odziedziczyła po ojcu.
- Powiedzmy, że tak. Jednak nie ufam nikomu z miasta. Z racji, że twoja klasa jest wysoka możesz zwiedzać terytoria klanów. Najlepiej te z lasu. Co o tym myślisz? - Wstał i podszedł do niej. - Wysłał bym eskortę, która by miała na ciebie oko. Chyba że będziesz potrzebowała samotności. Wystarczy powiedzieć, a dadzą ci przestrzeń. - Ułożył dłonie na jej ramionach.
- W porządku. W sumie z chęcią poznam kogoś w swoim wieku. U ciebie nie ma zbyt wiele ciekawych alf. - Spojrzała mu w oczy.
- Każdy z nich ma swoją omegę lub po prostu mogą nie być w twoim typie, ale to nie ważne. - Cofnął dłonie i ułożył je na swojej klatce piersiowej. - Daj znać kiedy, a przygotuję swoich ludzi. - Nagle coś mu się przypomniało. - Cholera...musimy transportować broń w tym tygodniu, a w szpitalu niedaleko ostatnio sporo osób bierze chorobowe i nie mają pomocy... - Zaczął rozmyślać.
- Zawsze mogę się wybrać z Rachel. Savannah jest ci pewnie potrzebna.
- Tak, ogarnia papierologię, ale Rachel ogarnia szpitale. Coś wymyślę, ale w tym tygodniu raczej to nie nastąpi.
- W porządku. - Kiwnęła głową.
- Tak w ogóle. - Podszedł do okna. - Chciała byś spotkać się dzisiaj z Ka- matką? - Spytał.
- Jasne, z chęcią. - Przystanęła obok niego.
- Odwiozę cię do niej, ale ja niestety nie zostanę. Jak wspomniałem musimy transportować broń i przy okazji porozmawiam z rządem. W końcu zależy mi na waszym bezpieczeństwie.
- Co zrobisz z Nikodemem? - Spojrzała na niego.
Mężczyzna westchnął. Właśnie. Co z jego Nikosiem? Przecież nie mógł od tak olać sprawy. Jeśli nie opanują jego wilka będzie gorzej.
- Nie wiem... Muszę pomyśleć. Wairon mi w tym pomorze. Na razie prześpijmy się z tym wszystkim. - Spojrzał na nią. - Jestem zmęczony po dzisiejszym wieczorze.
Córka tylko przytaknęła mu i poszła spać na materac, który jej naszykowano. Reymont czuwał przy ukochanym, w końcu nie wiedział czy w nocy nagle się nie przebudzi. Następnego dnia Alpha odwiózł córkę do Kate. Najpierw jednak zapukał do drzwi jej pokoju. Kobieta otworzyła mu drzwi.
- Hej. Pamiętasz jak mówiłem o Iris? - Spytał. Córka stała za nim.
- Tak, pamiętam.
Mężczyzna odsunął się ukazując białowłosą, bladą dziewczynę z błękitnymi oczami.

CZYTASZ
Boy & Wolf II
FanfictionJak widać po tytule druga część Boy & Wolf. W drugiej części Nikodema dotknie wybór którego podjął w pierwszej części. Tesknota za ukochanym nie daje mu żyć. Pewnego zaś wieczoru spotyka dawną miłość. Czy wilk wybaczy mu błędy przeszłości? Co zrobi...