Pora to zakończyć (Niko x Rey 18+)

1.3K 87 36
                                    

(Nie spr)

- Nie mów Reyowi. 

Wairon zaniemówił. Wpuścił chłopaka do mieszkania gdzie wszystko mieli sobie wyjaśnić. Nikodem usiadł na krześle w laboratorium, a Wairon oparł się o blat, przy którym pracował.

- Co ma znaczyć ta fiolka i jakaś tajemnica przed Reymontem? - Spytał spoglądając na zawartość.

- Domyślam się, że wiesz co to. Chcę zaryzykować z hybrydą. - Wyznał.

Na te słowa mężczyzna o mało nie upuścił przedmiotu. Zaskoczony spojrzał na zielonookiego.

- Jesteś pewny? Mogą wyjść różne wady genetyczne. - Podrapał się po chwili po głowie. - Nie to że będę się starał aby miało ich jak najmniej... - Spojrzał mu w oczy. - Musisz się liczyć z konsekwencjami tej decyzji. 

- Liczę. - Spuścił lekko wzrok, jednak zaraz pewnie spojrzał na przyjaciela. - Chcę tego ja i Rey. Chcę wrócić do wioski. Żyć spokojnie z Reyem w rodzinnej atmosferze. - Zaczął wyliczać na palcach. - Bez klanów, gangów, problemów z tym kim jestem. 

- No wszystko fajnie, ale kto będzie rządził tym wszystkim? - Spytał zakładając ręce na piersi.

- Ty i Rachel. - Wstał z krzesła. - Wam ufa najbardziej.

- A co z Savannah? 

- Ona też miała w tym być, ale...wolał bym abyście byli tylko wy. Łączy ich dziwna relacja, której nie chce rozumieć. - Spojrzał za okno. - Albo rozwiążemy klan i wszystko się rozsypie, jednak Rey nie chce zostawiać innych bez domu. Nie tylko my tu jesteśmy.

- Wiesz, że nasz klan jest 2 w rankingu ilości zameldowanych wilków? - Spytał.

- Rey coś kiedyś wspominał. Nie mamy też aż takich funduszy by zapewnić każdemu dom. Dlatego pomyśleliśmy o was. - Wrócił wzrokiem do przyjaciela.

- Wiesz... Ja i Rachel mamy też swoje życie. Savannah na pewno da rade sama. Ogarniała więcej niż potrzeba gdy wy sobie gruchaliście.

Nikodem zarumienił się koszmarnie.

- Wracając do tematu... Zrób co w twojej mocy. Proszę. - Poprosił odwracając wzrok

Wairon przytaknął tylko. Nikodem ruszył w stronę wyjścia, a gdy już opuścił mieszkanie przyjaciela, Wairon zamknął drzwi, sięgnął do kieszeni spodni i wyjął papierosy oraz zapalniczkę. Zamknął się w laboratorium paląc papierosa. Zaciągał się dymem myśląc co może zrobić by mieć chociaż te osiemdziesiąt procent powodzenia. Mając fajkę w ustach przysiadł do pracy, a raczej do przysługi jaką im robi. Chociaż...czy właśnie ten czyn mógł spłacić dług u Reya? W końcu to on przygarnął go z ulicy. Zaćpanego menela chodzącego z imprezy na imprezę. Wracał skądś autem. Zatrzymał się przy nim. Wysiadł. Podał dłoń i wypowiedział słowa:

- Pora to zakończyć...

Te słowa zapadły mu w pamięci. Przygarnął go. Wyleczył z nałogu, a potem dał szansę na odkrycie swojego potencjału w laboratorium. Potem oddał do innego klanu gdzie sprzęt pozwalał mu zdobyć dużo lepsze umiejętności niż w małej pracowni u Reymonta. Sercem jednak zawsze był w jego klanie, mimo iż ciałem i w papierach był gdzie indziej. Mimo iż obili mu mordę czół, że to dalej za mało by spłacić dług. Tym mógł uszczęśliwić jego i partnera. Postanowił zarwać całą noc jak nie dni i noce by wyszło jak najlepiej. By mieli najwspanialszego syna pod słońcem.

W tym czasie Nikodem zajechał do siedziby gdzie w biurze Reya szukał pewnych papierów. Usłyszał przeładowanie pistoletu i kobiecy głos.

- Zastrzelę jeśli się ruszysz. - Warknęła.

Boy & Wolf IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz