(Nie spr)
- Nie mów Reyowi.
Wairon zaniemówił. Wpuścił chłopaka do mieszkania gdzie wszystko mieli sobie wyjaśnić. Nikodem usiadł na krześle w laboratorium, a Wairon oparł się o blat, przy którym pracował.
- Co ma znaczyć ta fiolka i jakaś tajemnica przed Reymontem? - Spytał spoglądając na zawartość.
- Domyślam się, że wiesz co to. Chcę zaryzykować z hybrydą. - Wyznał.
Na te słowa mężczyzna o mało nie upuścił przedmiotu. Zaskoczony spojrzał na zielonookiego.
- Jesteś pewny? Mogą wyjść różne wady genetyczne. - Podrapał się po chwili po głowie. - Nie to że będę się starał aby miało ich jak najmniej... - Spojrzał mu w oczy. - Musisz się liczyć z konsekwencjami tej decyzji.
- Liczę. - Spuścił lekko wzrok, jednak zaraz pewnie spojrzał na przyjaciela. - Chcę tego ja i Rey. Chcę wrócić do wioski. Żyć spokojnie z Reyem w rodzinnej atmosferze. - Zaczął wyliczać na palcach. - Bez klanów, gangów, problemów z tym kim jestem.
- No wszystko fajnie, ale kto będzie rządził tym wszystkim? - Spytał zakładając ręce na piersi.
- Ty i Rachel. - Wstał z krzesła. - Wam ufa najbardziej.
- A co z Savannah?
- Ona też miała w tym być, ale...wolał bym abyście byli tylko wy. Łączy ich dziwna relacja, której nie chce rozumieć. - Spojrzał za okno. - Albo rozwiążemy klan i wszystko się rozsypie, jednak Rey nie chce zostawiać innych bez domu. Nie tylko my tu jesteśmy.
- Wiesz, że nasz klan jest 2 w rankingu ilości zameldowanych wilków? - Spytał.
- Rey coś kiedyś wspominał. Nie mamy też aż takich funduszy by zapewnić każdemu dom. Dlatego pomyśleliśmy o was. - Wrócił wzrokiem do przyjaciela.
- Wiesz... Ja i Rachel mamy też swoje życie. Savannah na pewno da rade sama. Ogarniała więcej niż potrzeba gdy wy sobie gruchaliście.
Nikodem zarumienił się koszmarnie.
- Wracając do tematu... Zrób co w twojej mocy. Proszę. - Poprosił odwracając wzrok
Wairon przytaknął tylko. Nikodem ruszył w stronę wyjścia, a gdy już opuścił mieszkanie przyjaciela, Wairon zamknął drzwi, sięgnął do kieszeni spodni i wyjął papierosy oraz zapalniczkę. Zamknął się w laboratorium paląc papierosa. Zaciągał się dymem myśląc co może zrobić by mieć chociaż te osiemdziesiąt procent powodzenia. Mając fajkę w ustach przysiadł do pracy, a raczej do przysługi jaką im robi. Chociaż...czy właśnie ten czyn mógł spłacić dług u Reya? W końcu to on przygarnął go z ulicy. Zaćpanego menela chodzącego z imprezy na imprezę. Wracał skądś autem. Zatrzymał się przy nim. Wysiadł. Podał dłoń i wypowiedział słowa:
- Pora to zakończyć...
Te słowa zapadły mu w pamięci. Przygarnął go. Wyleczył z nałogu, a potem dał szansę na odkrycie swojego potencjału w laboratorium. Potem oddał do innego klanu gdzie sprzęt pozwalał mu zdobyć dużo lepsze umiejętności niż w małej pracowni u Reymonta. Sercem jednak zawsze był w jego klanie, mimo iż ciałem i w papierach był gdzie indziej. Mimo iż obili mu mordę czół, że to dalej za mało by spłacić dług. Tym mógł uszczęśliwić jego i partnera. Postanowił zarwać całą noc jak nie dni i noce by wyszło jak najlepiej. By mieli najwspanialszego syna pod słońcem.
W tym czasie Nikodem zajechał do siedziby gdzie w biurze Reya szukał pewnych papierów. Usłyszał przeładowanie pistoletu i kobiecy głos.
- Zastrzelę jeśli się ruszysz. - Warknęła.
CZYTASZ
Boy & Wolf II
FanfictionJak widać po tytule druga część Boy & Wolf. W drugiej części Nikodema dotknie wybór którego podjął w pierwszej części. Tesknota za ukochanym nie daje mu żyć. Pewnego zaś wieczoru spotyka dawną miłość. Czy wilk wybaczy mu błędy przeszłości? Co zrobi...