( Nie spr.)
STRZAŁ.
Powieki Reymonta rozszerzyły się. Czół wtulające się w niego ciało, które zasłoniło go przed strzałem. Nie...Nie. Nie! Nie możliwe. Nie może być! Objął mocno Nikodema i klęknął.
- Nie...błagam nie... - Zaszlochał. - N-Nikoś... - Zacisnął zęby.
Klan Reya nie wiedział co robić. Dziewczyny były w szoku. Pojawiły się u każdej z nich łzy. Nastała niesamowicie smutna chwila. Nawet starszyzna dała chwilę ciszy na poświęcenie mimo wszystko dla nich marnego człowieka. Może i był dla nich nikim, jednak kodeks nakazuje uszanować każdą śmierć.
- Kocham cię... - Szepnął mu do uszka.
- J-Ja ciebie też... - Usłyszał szept.
Nagle odsunął go od siebie i spojrzał na jego twarz.
- Ty... - Nie mógł wydusić z siebie słowa. Łzy przeszkadzały w wyostrzeniu obrazu.
- Ta kamizelka... Na chwilę straciłem przytomność od uderzenia. - Próbował wstać.
Rey wstał i pomógł mu się podnieść. Spojrzeli w stronę najstarszych.
- Rey nigdy nie zrobił czegoś co zaszkodziło by komu kol wiek z was. Wpojenie się we mnie musiało coś znaczyć. Tak samo to, że przejąłem jego wilcze geny. To nie jest przypadek. Możecie iść do przodu. Pogodzić dwa światy. - Próbował wyjaśnić.
- Wybacz chłopcze, ale to nie jest twoje zmartwienie. Zabrać go. - Rozkazał.
Nagle dwie Bety złapały Nikodema, a dwie alfy Reya. Obydwoje się szarpali
- Nie! - Krzyknął chcąc się wyrwać.
Alpha warczał i próbował wyrwać lecz nie mógł przez kolejną trzymającą go alfę.
- Osobiście to zrobię. - Przejął broń od kobiety i zaczął iść w stronę Reymonta.
Chłopak szarpał się i krzyczał. Widział jak mężczyzna do niego podchodzi. Wymierza broń. Nie! Tego było za wiele! Gdy usłyszał zdanie "Jakieś ostatnie słowa?" coś się w nim obudziło. Niesamowita siła. Wyrwał się i ruszył czując ogromną siłę, zapał. Wilk przemawiał w jego duszy!
- Re- - Nagle jego głos zamienił się w wilczy ryk.
Pistolet zgnieciony w silnej dłoni. Upadł na ziemię z metalicznym trzaskiem. Wyprostował się przed wodzem. Było widać blask zielonych tęczówek. Pojawiły się na nim zielone wzory. Młody Nikkido przemienił się w Młodego Alfę. Stojąc w postaci lycantropa i powarkując patrzył wodzu głęboko w oczy.
- Nie jest człowiekiem i jest na to dowód! Pozbycie się wilkołactwa jest niemożliwe więc Reymont Alpha jest niewinny! - Krzyknęła Savannah.
Według ich prawa tak było. Jednak Rey musiał być świadomy tego, że będzie bardzo dobrze pilnowany przez klany i kontrolowany. Rozkazano rozejść się. Gdy zrobiło się pusto na sali Nikodem nagle wrócił do postaci ludzkiej i zemdlał. Reymont zapał go w szoku. Nie dowierzał tego co zobaczył. Jego Nikoś jest wilkiem. Jest...on przejął po nim silną Alfę... Nie czas jednak był na rozmyślanie. Zabrali Wairona i pojechali do swojej rezydencji. Położyli ich obu na łóżkach w spokoju szpitalnym.
- Jak to możliwe? - Spytał Rey spoglądając na Rachel.
- Nie wiem. Jego rozwój się zatrzymał. Do tego przemiana w wilkołaka jest na wysokim poziomie, a on nawet nie zmienił się w zwykłego wilka. Musiało być to niesamowicie wykańczające. - Spojrzała na niego i dostrzegła ogromne zmartwienie i zamyślenie. - Spokojnie. Do rana wydobrzeje.

CZYTASZ
Boy & Wolf II
FanfictionJak widać po tytule druga część Boy & Wolf. W drugiej części Nikodema dotknie wybór którego podjął w pierwszej części. Tesknota za ukochanym nie daje mu żyć. Pewnego zaś wieczoru spotyka dawną miłość. Czy wilk wybaczy mu błędy przeszłości? Co zrobi...