(Nie spr)
Gdy Rey z Waironem rozmawiali w laboratorium, Nikodem leżał na łóżku i myślał nad tym co powiedział Rey.
On...chce mi się oświadczyć..?
Ta myśl krążyła w jego głowie od dłuższego czasu. Już dawno by wstał i poszedł do chłopaków, ale jakoś nie potrafił. Nagle usłyszał jak Rey mówi, że skoro się nie budzi zabierze go do domu. Wtedy postanowił szybko wstać i wyjść.
- Hej... - Powiedział zaspanym głosem wchodząc do laboratorium. - Co mnie ominęło?
- Nie za dużo. - Zaczął Wairon. -Niestety nic odkrywczego nie dokonaliśmy poza tym, że potwierdziliśmy moją teorię. Przemieniasz się podczas narastającej adrenaliny gdy chcesz chronić kogoś bliskiego. Musisz sobie wizualizować i ćwiczyć. A przede wszystkim trenować kontrolę. Bądź co bądź mało byś mi nie rozszarpał gardła. - Wyjaśnił wszystko.
- Wybacz... - Spuścił głowę w dół.
- Jestem też ciekaw mojej drugiej teorii. Czy smugi zielonego światłą to twoje rozerwane ciało w wyniku szybkiej przemiany? Gdy naciąłem ci ucho zaraz się zregenerowało. Może na to potrzebujesz więcej czasu, a twoja przemiana nie trwa zbyt długo. Nabawisz się w końcu blizn jeśli jest tak jak mówię.
- Puki co Wairon będzie pracował dalej nad lekiem. - Odezwał się w końcu Rey. Odszedł od ściany, o która wcześniej się opierał i złapał Nikodema za rękę. - Wracamy do domu. - Oznajmił. Spojrzał tylko na przyjaciela i kiwnął głową.
Nikodem nie wiedząc o co chodzi poszedł posłusznie do samochodu z partnerem. Cały czas myślał o tym co mu powiedział.
- Rey... - Zaczął niewinnie.
- Tak? - Spytał patrząc ciągle na drogę.
- Czy ty...Chcesz mi się oświadczyć? - Zapytał cicho.
Niestety nie otrzymał odpowiedzi. Gdy dojechali do domu i jechali windą Rey zaczął odpowiadać.
- Wybacz, że wcześniej nie powiedziałem ci o tym... Nie chciałem poruszać tego tematu w samochodzie. - Gdy weszli do mieszkania wszędzie były zapalone świece, rozrzucone płatki róż i zapalone czerwone ledy.
Nikodem w szoku oglądał wszystko uważnie. Wchodząc głębiej do pokoju nie mógł przestać patrzeć. W tym czasie Rey klęknął gdy ten się rozglądał.
- Ale... jak ty- Przerwał. Gdy się odwrócił ujrzał klękającego Reymonta, który w ręku trzymał otwarte pudełko z pierścionkiem. Wykonany z włókna węglowego, a na środku był wygrawerowany czarny wilk. Zasłonił sobie usta w szoku, a oczy zaszkliły. - R-Rey... - Powiedział ledwo.
- Wiedziałem, że w tamtym momencie obudzi to w tobie wiele emocji i w pewnym stopniu przewyższysz instynkt. Mimo to... Pragnę zapytać jeszcze raz. - Patrzył mu ciągle w oczy. - Wyjdziesz za mnie? - Spytał, a jego oczy delikatnie błyszczały.
- Oczywiście że tak... Rey...to jest... - Nie mógł wydusić z siebie zdania gdy mężczyzna wstał i zaczął mu zakładać pierścionek na palec. - Jak to zrobiłeś..? - Spytał w końcu.
- Przyznaję, poprosiłem Iris by mi pomogła. - Przyznał się. - Powinienem sam, ale nie było chwili. - Podrapał się po potylicy.
- W porządku. - Poczochrał go po głowie uśmiechnięty.
- Chcę też ci się do czegoś przyznać. - Zaczął trochę...Nikodem miał wrażenie jak by chciał się przyznać do winy. - Gadałem z Waironem jak to by było ze stworzeniem hybrydy. - Wyznał. Nikodem delikatnie się skrzywił jednak zaraz uśmiechnął dając mu znak by kontynuował.- Chcę wrócić do wioski. - Objął go. - Z tobą. Założyć rodzinę. Przenieść się z innymi członkami klanu.
- Rey...To piękne marzenie, ale wiedz - Ułożył dłoń na jego policzku. - ...że nie przeniesiesz klanu do wioski.
- Nie wszystkich. Rachel i Wairon zostali by w mieście. Ci co zechcą mieszkać w miasteczku pójdą z nami, a reszta zostanie w mieście.
- A co z Savannah? - Spytał trochę skrzywiony.
- Ona zrobi to co uzna za słuszne. Jest moim zastępcą i ona zarządzała by klanem. Rachel i Wairon byli by jako druga para. - Próbował wyjasnić.
- Skomplikowane... cóż, nie ważne. - Wskoczył na niego, a Rey złapał go odruchowo pod uda. - Chcę uczcić nasze narzeczeństwo w naszym łóżku.
Reymont zagryzł wargę zadowolony.
- Z chęcią. - Rzucił się z nim na łóżko i zaczął całować.
Cóż rzec? Noc była pełna ciężkich oddechów, gorącego seksu do późna, a po wszystkim wtuleni w siebie odpoczywali. Nikodem jednak nie zasnął. Poważnie myślał nad wyprowadzką, rodziną i...tym wszystkim co powiedział mu ukochany. Postanowił następnego dnia wybrać się do Wairona z próbką DNA. Wszystkie problemy zaczęły powoli znikać, a teraz mieli szansę zacząć nowe życie razem i tylko razem. Dlaczego więc nie? Następnego dnia z samego rana pojechał już z próbką do Wairona autem Reymonta. Zaraz znalazł się pod drzwiami. Gdy Wairon je otworzył zdziwił się mocno. Nikodem rzucił krótko.
- Nie mów Reyowi.
________________________________________________
TAK TAK WIEM CO POWIECIE ZABIŁAM SEX
Sex był w ostatnim rozdziale co za dużo to nie zdrowo XD
Na razie chwilka przerwy na skupienie się na maturkach
i jak wena wróci od razu pisze kolejne rozdziały. Pragnę
oświadczyć iż Boy&Wolf II dobiega końca. Miałam pomysł
na pisanie przygód samego Reya, Niko jak i wzmianki o
Iris, Zacku, Rachel, Waironie i innych lecz głównie
skupilibyśmy się na życiu naszych głównych
bohaterów i ich nooo przyszłego bubu? Zobaczymy
co czas pokaże.Sory że tak mało słów, ale więcej już nie wypoci moja
głowa ;-;Do nexta ^^ <3
_________________________________________________
![](https://img.wattpad.com/cover/212717450-288-k186099.jpg)
CZYTASZ
Boy & Wolf II
FanfictionJak widać po tytule druga część Boy & Wolf. W drugiej części Nikodema dotknie wybór którego podjął w pierwszej części. Tesknota za ukochanym nie daje mu żyć. Pewnego zaś wieczoru spotyka dawną miłość. Czy wilk wybaczy mu błędy przeszłości? Co zrobi...