Strzał (Rey x Niko +18)

1.5K 112 31
                                    

(Nie spr.)

Reymont w pośpiechu zaczął kontaktować się z klanami. Musiał na szybko ogarnąć strój i niestety odebrać Nikodema ze spotkania. Czym prędzej zadzwonił do niego gdy biegł do auta. 

W tym czasie ukochany siedział z przyjaciółką. Plotkowali sobie o nowym chłopaku Olimpii oraz o Reymoncie. Nagle dostał telefon więc odebrał go od razu.

- Tak kochanie? - Spytał z uśmiechem.

- Szybko szykuj się i schodź na dół. Dzisiaj jedziemy na spotkanie klanów. Coś jak bal kilka miesięcy temu. - Mówił szybko. - Mam cholerne urwanie głowy, mógł byś ogarnąć nasze ubrania z dziewczynami? Będę za 10min.

- Um, jasne nie ma problemu. Już się ubieram. - Powiedział i już chciał się rozłączyć.

- Kocham cię Niko. - Powiedział nagle.

- J-Ja ciebie też. - Ta nagłość spowodowała, że zarumienił się lekko. Rozłączył się i wstał. - Wybacz, muszę lecieć.

- Nie ma problemu, naprawdę miło było spędzić z tobą czas. - Uśmiechnęła się i poszła nim do drzwi wyjściowych. - Następnym razem ja wpadam do ciebie jak nie będzie Reya.

- Zapraszam, obejrzymy sobie chujowe komedie i zapchamy się popcornem. - Zaśmiał się.

- Nie mogę się doczekać. - Ucałowała go w policzek i ze wzajemnością. - Do zobaczenia Niko.

- No pa, pa. - Pożegnał się i pobiegł na dół. 

Mężczyzna czekał na niego już pod blokiem. Chłopak od razu wskoczył na przednie siedzenie i ruszyli do kwatery.

- Nie mówiłeś nic o spotkaniu. - Zaczął trochę zły na brak informacji.

- Sam zapomniałem. Jakoś miesiąc temu dostałem SMSa i umknęło mi to. - Skupił się bardzo na drodze.

- Aha... - Zamilkł, na chwilę.

Zaczął o tym wszystkim myśleć. Znów spotka wszystkie watasze. Znów będzie musiał być pewny siebie. Miał cechy wilka, ale to nie wystarczało do wiarygodności. Trochę się tym zestresował.

- Zatrzymaj się na swoim parkingu. - Wręcz rozkazał.

- Niko, spieszy nam się, musze jechać-

- Zaparkuj tam. - Spojrzał na niego, przerywając mu. - Proszę.

- Dobra. -Warknął jednak cicho na tą decyzję. Gdy byli przy budynku wjechał do podziemnego parkingu. Zatrzymał się i spojrzał na niego. - Co jest takiego ważnego by tu stawać? - Spytał trochę zirytowany.

Młodszy nagle położył jego siedzenie, a następnie szybko usiadł na nim okrakiem i zaczął całować. Reymont odwzajemnił jednak zaraz przerwał.

- Nie możemy wieczorem..? - Spytał czując erekcję w spodniach przez jego poczynania. - Naprawdę to wazne.

- Zrobimy to szybko. - Ucałował znów jego usta i rozpiął jego spodnie. - Jesteś kurewsko twardy w tak krótkim czasie, nie przerwę tego.. - Spojrzał mu w oczy. - Jestem na ciebie napalony Rey... Ciebie i twojego cholernie wielkiego kutasa, który ma zaraz się we mnie znaleźć... - Sapnął gryząc go lekko w ucho.

- Zgodzę się na to tylko dlatego bo nie umiem ci odmówić...Kiedy ty stałeś się taki "niegrzeczny"? - Złapał go za spodnie i ściągnął w dół razem z bokserkami. 

- Od kiedy znów jesteśmy razem. - Wyprostował się i nabił się na jego penisa od razu.- Ah..! - Odchylił głowę w tył.

- Mh- - Zacisnął zęby. - Ciasny jak zawsze... - Sapnął i złapał się czegoś by móc wbić się w niego mocniej.

Boy & Wolf IIOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz