rozdział IX

991 43 6
                                    

Ciepłe promienie porannego słońca wbijającego się przez szybę do pokoju blondyna, wybudziły go ze snu. Podniósł się i przetarł oczy dłońmi. W pomieszczeniu było duszno, a powietrze nie było świeże, więc Jimin otworzył okno od razu kiedy wyszedł z łóżka. Sięgnął do szafy, z której wyjął dużą, jasno-niebieską bluzę oraz zwykłe, czarne dresy. Zabrał ubrania ze sobą i ruszył w stronę łazienki, z której po kilku minutach wyszedł zmęczonym krokiem do kuchni.

— Hej, kochanie! Jak się spało? — odezwała się mama chłopaka, a na jego twarzy zagościł szeroki uśmiech.

— Cześć, w sumie to się wyspałem. — Usiadł do stołu i wziął do ręki kawałek chleba i nóż, aby zrobić sobie śniadanie.

— Nie mieliśmy wczoraj okazji pogadać, opowiedz mi co tam u ciebie, jak w szkole? — odparła kobieta, posyłając chłopakowi szczery uśmiech.

— Rozpoczęcie jak rozpoczęcie. Nic ciekawego się w samej szkole nie działo. Baba od chemii mnie znienawidziła, nic poza tym. — Chłopak uśmiechnął się kpiąco na wspomnienie nauczycielki.

— A co z tym Yoongim? Jak się dogadujecie? — zapytała podekscytowana.

— Więc tak — westchnął głośno i złożył ręce na stole. — Może zacznę od początku. Przyszedł w pierwszy dzień do naszej klasy, przedstawił się, coś tam o sobie gadał. O Boże, mamo, jak go zobaczyłem myślałem, że to sen. Okazało się, że będziemy razem w pokoju. Zaczęliśmy ze sobą rozmawiać na jakiś błahy temat, ale to wszystko się jakoś nie kleiło. Nie wiem czy się na mnie obraził. W każdym razie, następnego dnia zaspałem na lekcje, on mnie obudził. Poszliśmy razem na chemię, spóźniliśmy się, byłem na niego obrażony. Wróciłem do internatu i nie wiem co się działo dalej. Skończyliśmy w restauracji, mamo, czy to była randka?! — zapytał nagle, spoglądając na kobietę.

— Chryste, Jimin! Co za historia! A on uważał to za randkę? — Pani Park przyłożyła rękę do ust.

— Powiedział, że mogę to nazywać jak chcę, co to ma znaczyć?

— Nie mam pojęcia, ale za to jestem przekonana, że coś z tego będzie! — krzyknęła i obdarowała syna ciepłym uśmiechem.

— Mamo, ja nawet nie wiem czy on czasem nie jest hetero. Znaczy, nie wydaje mi się, ale... — Kobieta przyłożyła swój palec do jego ust, dając mu tym znak, że ma przestać się zamartwiać.

Ona była przekonana, że coś w końcu wyniknie z tej znajomości. Cieszyła się ze szczęścia syna najbardziej na świecie. Chciała żeby jej dziecko, a zarazem jej najlepszy przyjaciel znalazł kogoś z kim stworzy coś pięknego, niezwykłego. Jimin w głębi duszy liczył na to samo. Zostawało tylko pytanie, co o tym wszystkim myślał starszy z chłopców?

Yoongi już od samego rana zmagał się z myślami o młodszym współlokatorze. Mimo, że Jimin o tym nie wiedział, bardzo spodobał się starszemu koledze. Yoongiemu z każdą chwilą zależało na blondynie bardziej. Chciał się nim zajmować, jeść z nim obiady, przytulać się, uczyć się, po prostu poświęcać mu każdą wolną chwilę. Teraz nawet powrót do szkoły i koniec weekendu był dla chłopaka dobrą wiadomością, bo w końcu będzie to okazja do spędzenia całego tygodnia w towarzystwie Jimina.

Dwa dni wolne minęły chłopcom zadziwiająco szybko. Jimin spędził cały weekend chodząc z mamą po mieście, zahaczając o każdy sklep z ubraniami po drodze, nie ignorując także ulubionej kawiarenki swojej rodzicielki. Takie przyjacielsko-rodzinne wypady były u młodszego codziennością. Jimin bardzo dokładnie pielęgnował swoją relację z mamą, która z dnia na dzień emanowała ciepło i miłość jeszcze bardziej. Yoongi również nie miał złego kontaktu z mamą. Byli dla siebie wsparciem, pomagali sobie, ale nie mówił jej jednak o wszystkim. W niektórych kwestiach był pomiędzy nimi jakiś niezrozumiały i niemożliwy do zniwelowania dystans.

— Synku, dzwoni tata, chce z Tobą porozmawiać — powiedziała Pani Min, wchodząc do pokoju dziecka, po czym wręczyła mu telefon.

— Cześć! Przepraszam, że nie dzwoniłem, jakoś nie miałem czasu — odparł szybko Yoongi. Skłamał. Zupełnie wypadło mu z głowy, że miał dzwonić do taty, jego myśli zaprzątał Jimin.

— Co tam u Ciebie? Poznałeś już kogoś fajnego? Mogę się czegoś spodziewać? Yoongi, musisz sobie znaleźć w tej nowej szkole jakąś fajną dziewczynę — odezwał się stanowczy głos po drugiej stronie telefonu, a Yoongi po tych słowach spojrzał tylko błagalnym wzrokiem na swoją mamę, która opierała się o ramę drzwi, aby nie wspominała nic o Aerum. To byłby koniec, ojciec nie dałby mu spokoju i zacząłby żyć w przekonaniu, że każda koleżanka syna to jego dziewczyna. Matka chłopaka na jego szczęście nie odezwała się, więc mógł na spokojnie wytłumaczyć tacie wszystko o nowej szkole.

Chłodny powiew wiatru poruszał zasłonami w pokoju Yoongiego. Powietrze na dworze robiło się zimne, powoli zapalały się pobliskie latarnie przy ulicach, a dachy budynków oświetlał delikatny blask księżyca. Yoongi lubił takie wieczory jak ten, kiedy mógł usiąść spokojnie na łóżku, założyć na uszy słuchawki i zatopić się ponownie w świecie muzyki, którą tak uwielbiał. W takim momencie nie liczyło się nic. Był tylko Yoongi, muzyka i jego kot, śpiący spokojnie na kolanach właściciela. Nawet Jimin chwilowo nie gościł w myślach chłopaka, jednakże nie na długo. Muzyka przycichła, a w słuchawkach rozległ się dźwięk powiadomienia o nowej wiadomości.

Od: Jimin

Hej, mam nadzieję, że nie przeszkadzam, ale strasznie mi się nudzi. Próbowałem zasnąć, ale nie wychodzisz mi z głowy :((

Od: Yoongi

Słodki jesteś

Jeju, aż za tobą zatęskniłem

Jimin co ty ze mną robisz

Od: Jimin

Co takiego robię?

Nic przecież nie zrobiłem

Od: Yoongi

Nieważne

Boże, wiesz, też dość często siedzisz mi w głowie

Coż za przypadek

Od: Jimin

Miło mi to słyszeć, naprawdę...

Pójdę chyba spać

Dobranoc Yooni

Od: Yoongi

Kocham kiedy mnie tak nazywasz

Dobranoc Jiminie!!!




Best Beloved || YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz