rozdział XIX

874 30 16
                                    

Śniadanie dzisiejszego dnia było zaplanowane na godzinę 9:30, aby każdy z uczestników wycieczki mógł na pewno dobrze się wyspać, odpocząć i przygotować się na zwiedzanie. Z racji tego, że grupa przyleciała na wschód z zachodu, różnica czasowa nie była taka trudna do zaakceptowania i już po jednym dniu snu i odpoczynku, większość osób była gotowa do obejrzenia miasta, spróbowania tutejszego jedzenia i ujrzenia różnych, ciekawych atrakcji.

Kiedy opiekunowie upewnili się, że każdy z nastolatków jest najedzony i dokończył swój posiłek, poprosili ich o spakowanie najważniejszych rzeczy i pojawienie się na zbiórce, która miała się odbyć niedługo po 10:00. Wszyscy całą gromadą zebrali się na korytarzu o wyznaczonym czasie. Zaraz po przeliczeniu, czy liczba osób się zgadza, nauczyciele z entuzjazmem przedstawili plan dnia. Na pierwszy ogień zostało rzucone Warner Bros Studio — coś dla fanów Harry'ego Pottera, do których zdecydowanie zaliczał się Jimin razem z Jungkookiem.

Zwiedzanie wspomnianego obiektu umożliwiało zobaczenie najróżniejszych miejsc związanych z uniwersum. Można było wsiąść do słynnego pociągu Hogwart Express, zrobić sobie zdjęcie na peronie 9¾, kupić własną różdżkę, czy spróbować smacznego kremowego piwa.

— Yooni, nie wierzę! — krzyknął Jimin, łapiąc starszego za rękę  z podekscytowania. — Naprawdę jesteśmy na Pokątnej!

Yoongi raczej nie należał do grona fanów tych książek i filmów. Jeśli chodziło o rozrywkę — preferował muzykę i filmy dokumentalne. Czasem zdarzało się, że sięgał po fantastykę, ale to uniwersum, jednak go nie zaciekawiło. Pomimo wszystko, cieszył się z możliwości spędzenia czasu w tym miejscu. Wszystko wyglądało niesamowicie, czasem aż nierealnie, dokładnie jak z filmów, a przy okazji Jimin był szczęśliwy, co było dla Yoongiego najważniejsze.

— Jimin! Ja i Taehyung idziemy kupić sobie różdżki. Idziecie też? — Jungkook zwrócił się do blondyna, wskazując ręką na mały sklepik Garricka Ollivandera.

— Pewnie, że tak! — odparł radośnie i pociągnął Yoongiego za rękę.

Weszli do sklepu, w którym atmosfera wydawała się być taka sama, jak w filmach. Ściany przykrywały bardzo wysokie półki, na których ustawione było tysiące pudełeczek, w których znajdowały się różnego rodzaju różdżki. Światło było przyciemnione, co dodatkowo nadawało miejscu wyjątkowej tajemniczości.

Jimin od razu ustawił się w kolejce, ciągnąc za sobą Yoongiego. Za nimi pojawił się Taehyung z Jungkookiem i wszyscy razem czekali na swoją kolej. Kiedy ta w końcu nadeszła, Yoongi uparł się, że zapłaci za różdżkę Jimina, bo po prostu chciał mu sprawić przyjemność. Taehyung poszedł w jego ślady i zaproponował to samo Jungkookowi, który właśnie testował swój nowy, magiczny atrybut.

— Kiedy byłem mały, zawsze chciałem być czarodziejem. Marzyłem o tym, żeby tu przyjechać — stwierdził nagle Jimin, idąc z Yoongim do kolejnego sklepu.

— Wiesz co, Jiminie — zaczął Yoongi. — Ja jakoś nigdy nie interesowałem się tym wszystkim, ale teraz bardzo się cieszę, bo widzę, że ty jesteś szczęśliwy — dodał, obejmując talię młodszego.

— Przestań, bo się zarumienię! — powiedział stanowczo Jimin, a Yoongi tylko zaśmiał się cicho. — Yoongi! Chcesz ze mną kupić takie szaliki?

— Co? Co to za szale? — zapytał zdezorientowany.

— Ja kupię sobie taki żółto-czarny, a Tobie pasowałby zielono-srebrny! Jestem przekonany, że byłbyś w Slytherinie! — mówił z ekscytacją.

— Slytherin to dom tych wrednych?

— Nie do końca. Głównymi cechami Slytherinu są spryt i przebiegłość. Po prostu mam wrażenie, że byś tam pasował. Nie jesteś wcale wredny — wyjaśnił blondyn.

Best Beloved || YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz