rozdział III

1.2K 59 22
                                    

— Park Jimin. Pokój 17. Park Jimin. Pokój 17 — powtarzał do siebie cicho, aby nie zapomnieć, szukając odpowiedniego pomieszczenia.

Chłopak błądził po korytarzu. Numery pokoi były pomieszane w dziwny sposób, jakby przeszło tutaj wielkie tornado i zmieniło wszystko tak, żeby było nie po kolei. Yoongi odczuwał nieprzyjemny ucisk w brzuchu związany ze stresem. Bał się, że został przydzielony do pokoju do kogoś zupełnie innego niż on. Naprawdę liczył na to, że dogada się z nowym współlokatorem. Chłopak nawet nie starał się ukryć swojego przerażenia, które przejęło kontrolę nad jego ciałem. W głowie gościły mu myśli o Jiminie. Co jeśli to był jakiś dzieciak, z którym nie będzie można dzielić zainteresowań?

— Czy ja dobrze słyszałem swoje imię? — Niższy blondyn podszedł pewnie do Yoongiego i uśmiechnął się na jego widok.

— Więc ty to pewnie ten Jimin, tak? — zapytał zdezorientowany.

— Tak, a więc ty to Suga — stwierdził blondyn, po czym wskazał ręką drzwi do pokoju z małym numerem 17. 

Jimin, szczerze mówiąc, był zachwycony nowym współlokatorem. Pomijając fakt, że od razu bardzo spodobał mu się wizualnie, sprawiał także wrażenie naprawdę ciekawej osoby, dlatego myśl o mieszkaniu z chłopakiem przez cały rok szkolny sprowadzała szeroki uśmiech na jego twarz.

— Jestem Yoongi, dla znajomych Suga, a ty do nich nie należysz, więc mów mi Yoongi, jasne? — poprawił młodszego, po czym zajął się wpakowywaniem ubrań do pustej szafy.

— Okej, okej wyluzuj — powiedział zmieszany blondyn. — Tu masz swoje łóżko, rozpakuj się do końca. W łazience druga półka w szafce jest twoja, a ręczniki możesz powiesić na dwóch pierwszych wieszakach od lewej strony — dodał i usiał na swoim łóżku robiąc coś na telefonie.

Yoongi zajął się układaniem swoich rzeczy i ścieleniem łóżka. Wszystkie te czynności wykonywał bez większego namysłu, bo w jego głowie znajdowały się inne myśli. Ucisk w brzuchu nieco ustał, ale chłopak nadal był bardzo zestresowany. Nie wiedział co myśleć o tej sytuacji. Nowy kolega nie do końca przypadł mu do gustu. Stało się to czego się spodziewał. Yoongi raczej oczekiwał kogoś podobnego do siebie, a Jimin był jego zupełnym przeciwieństwem. Młodszy był przeuroczy, to fakt, ale ani trochę nie przypominał dawnych przyjaciół Yoongiego.  Jimin był uroczym, niższym chłopakiem w kolorowych ubraniach z roztrzepanymi, jasnymi włosami, pogodnym wyrazem twarzy i pięknym, szerokim uśmiechem, a Yoongi był raczej jego zupełnym przeciwieństwem, jeśli chodziło o wygląd.

Nowi znajomi siedzieli razem w pokoju już przez dwie godziny i prawie w ogóle nie zamienili ze sobą słowa poza sprawami organizacyjnymi, za to każdy z nich doskonale wyczuwał towarzyszące między nimi niezręczne napięcie. Jimin miał wielką ochotę zapoznać się z nowym kolegą, ale obawiał się, że ten go wyśmieje i będzie dla niego niemiły. Yoongi zaś nie wiedział o czym ma rozmawiać i usilnie starał się wymyśleć jakiś błahy temat.

— Ej, będziemy tu tak siedzieć cały rok i się nie odzywać do siebie? Masz może ten nasz plan lekcji? Bo nie chciało mi się zapisywać — rzucił szybko starszy, przerywając niezręczną ciszę.

— Tak jasne. Mogę ci przesłać tylko nie mam twojego numeru — odpowiedział zdezorientowany Jimin. Nie spodziewał się, że współlokator zacznie z nim rozmawiać z własnej woli.

Yoongi wstał i bez pytania usiadł na łóżku blondyna zaraz obok niego. Wręczył mu swój telefon, aby tamten mógł wpisać swój numer i przesłać mu plan zajęć.

— Czemu właściwie jesteśmy razem w pokoju? — zaczął Yoongi i podniósł wzrok na blondyna,     z twarzy którego było można odczytać zakłopotanie i zdziwienie. — W sensie, czemu zostałeś sam w pokoju? — sprostował kiedy uświadomił sobie, że młodszy mógł zinterpretować pytanie tak jakby nie podobało mu się towarzystwo Jimina.

— Dwie osoby odeszły z naszej klasy, więc jakoś tak wyszło. Sam tego nie rozumiem. Taehyung teraz będzie z Kookiem, ktoś jeszcze został sam w pokoju a ja trafiłem na ciebie — powiedział nieśmiało blondyn cały czas siedząc obok starszego.

— Taehyung z kim? — dopytywał Yoongi.

— Z Jungkookiem. Tae to mój najlepszy przyjaciel odkąd pamiętam. Z Jungkookiem też w sumie dogaduję się całkiem dobrze. Poza nimi jest jeszcze Hoseok, to też mój kolega, ale ostatnio odkąd trzyma się z Jinem jakoś mniej rozmawiamy.  A ty masz kogoś? — rzucił blondyn.

— Co? A, miałem kiedyś kogoś, ale to okazało się być jednym wielkim żartem. Chodziliśmy ze sobą kilka misięcy. Nie chcę do tego wracać — odpowiedział szybko Yoongi trochę zdziwiony pytaniem młodszego. 

— Nie, nie to miałem na myśli, głupku. Chodziło mi o to czy masz jakichś znajomych — roześmiał się Jimin, spoglądając na Yoongiego, który wydawał się być zakłopotany.

— Jak mnie nazwałeś?! — krzyknął starszy i także się zaśmiał. — Jakichś tam znajomych mam, ale nie wiem czy to przetrwa skoro już nie chodzę z nimi do szkoły — dodał, po czym odszedł i położył się na swoim łóżku, wkładając w uszy słuchawki.

Jimin widząc, że starszy nie chce już z nim rozmawiać, wyszedł bez słowa z pokoju i udał się do tego, gdzie miał teraz spać Taehyung z Jungkookiem. Otworzył drzwi i bez pytania usiadł na krześle przy biurku kolegi. Taehyunga nieco zdziwiła wizyta przyjaciela, bo raczej myślał, że ten będzie zapoznawał się z nowym kolegą.

— Jimin, coś się stało? Nie siedzisz z tym całym Yoongim? — zapytał go Taehyung.

— Właściwie to nic takiego, ale jednak muszę wam to opowiedzieć. Słuchajcie. — Blondyn zaczął opowiadać przyjaciołom o tym jak na początku nie rozmawiał w ogóle z Yoongim, o tym jak ten powiedział, że nie ma mówić do niego Suga, o tym jak w końcu zaczęli wymieniać zdania między sobą, aż w końcu jak to starszy chłopak spodobał się młodszemu, ale na nieszczęście Jimina, Yoongi przestał z nim rozmawiać.

— Widzę, że nieźle się nakręciłeś — powiedział w końcu Jungkook i uśmiechnął się szeroko do przyjaciela. — Jesteście razem w pokoju, nie ma opcji, że będziecie tak po prostu siedzieć cicho i siebie ignorować. Nie martw się tak, jeszcze będzie twój.

— Widziałeś te wszystkie dziewczyny w klasie? Widziałeś jak się zachowują na jego widok? — odparł Jimin zrezygnowanym głosem.

— Przejdzie im po pierwszym tygodniu, zaufaj mi.

Chłopcy rozmawiali jeszcze długo o relacji Parka i Mina, lecz w końcu postanowili razem obejrzeć film. Śmiali się, bawali, jedli słodycze i miło spędzili wieczór wszyscy w trójkę. Głośne śmiechy przerwało pukanie do drzwi. Była to pani woźna z kontrolą czy już wszyscy są u siebie w pokojach. Jimin zorientował się, że było już po 20:30, a po tej godzinie nie można już było odwiedzać innych według regulaminu internatu. Nawet nie zorientował się, że w gronie przyjaciół czas zleciał mu tak szybko. Pożegnał się z nimi i wyruszył w stronę swojego pokoju. Myślał tylko o tym, żeby się umyć i położyć spać, bo spędzanie czasu z pełnymi energii przyjaciółmi bardzo go zmęczyło. Zupełnie wypadło mu z głowy, że ma nowego współlokatora, ale szybko sobie o tym przypomniał kiedy otworzył drzwi swojego pokoju. Stanął jak zamurowany, czuł, że jego twarz robi się czerwona, wnętrze jego ciała wypełnia niezrozumiałego pochodzenia ciepło, a po ciele przechodzą mu dreszcze. Takiego widoku na pewno się nie spodziewał.

Best Beloved || YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz