Pomysł

56 5 22
                                    

Jest piątek, a ja kompletnie nie mam co robić. Reszta jest w szkole, mamę wysłałam do pracy siłą, bo nie chciała mnie zostawiać samej, a mi zostało jedynie oglądanie filmów albo seriali na laptopie. Westchnęłam zrezygnowana, kiedy pojawiły się napisy końcowe w kolejnym filmie. W tym samym momencie zobaczyłam powiadomienie o wiadomości od April. 

April👽
Zgadnij, kto dostał się do składu reprezentacyjnego na zawody! 

Szerzej otworzyłam oczy, po czym weszłam w wiadomość i odrazu jej odpisałam. Nie minęła minuta, a ona już do mnie zadzwoniła przez kamerkę. 

— Skoro do mnie dzwonisz, to chyba trafiłam z wiadomością w czasie prze... Chwila moment, nie jesteś w szkole? — Zapytała zaskoczona, a ja pokręciłam głową. 

— Tak jakby odeszłam z drużyny, bo jedna taka wyprowadziła mnie z równowagi... I odnowiłam sobie kontuzję kolana... A raczej nie tyle, co odnowiłam, jak... Poprzednim razem lekarz postawił złą diagnozę i cały czas leczyłam nie to, co powinnam... — Wyjaśniłam, a ona przez moment patrzyła na mnie, jak na wariatkę. 

— Czy ciebie do reszty popierdolilo, żeby odchodzić z drużyny już tydzień przed zawodami?! Opowiadaj ze szczegółami, co się wtedy wydarzyło, ale migiem! —  Powiedziała stanowczo, ale jednocześnie strasznie piskliwie, a ja po chwili zaczęłam jej wszystko tłumaczyć. 

Dobrą godzinę, jak nie lepiej jej wszystko opowiadałam. Kilkukrotnie widziałam, jak jej brew zaczynała lekko drgać, co znaczyło tyle, że się ona denerwowała. 

— Suka! Szmata pierdolona! Ukręcę jej łeb gołymi rękoma, jak ją tylko spotkam! Chociaż nie, nie gołymi, bo łatwiej mnie będzie zidentyfikować... — Zaśmiałam się z jej dziwnej rozkminy. — Dziwi mnie to, że pomimo tego wszystkiego, masz dobry nastrój.. W Australii, to najchętniej byś się wypłakała w mój rękaw, a następnie obie zaczęły byśmy wyżerać zapas moich lodów na smutki, czekolady na smutki, żelków na smutki... W sumie opróżniły byśmy całe moje zbunkrowane zapasy, a przy tym oglądały byśmy najgłupsze komedię, które robią autentyczną wodę z mózgu, żeby tylko sobie poprawić humor... — Znowu mnie rozśmieszyła. 

Jej chyba jeszcze nie mówiłam o tym wszystkim, co spotkało mnie z Noahem. Jak się okazało, że Kyle, to mój najlepszy przyjaciel z dzieciństwa, i że spotkałam się z pozostałymi. 

— Jest jeszcze kilka rzeczy, które muszę ci powiedzieć... — Spojrzała na mnie zaciekawiona. — Pamiętasz Kyle'a, o którym ci opowiadałam? — Kiwnęła głową. — Okazało się, że to jest ten sam, z którym spędzałam czas za dzieciaka. Potem spotkałam pozostałych, ale zanim to, to dowiedziałam się, czemu nasz kontakt się urwał. Mama chowała listy. Potem... — Zacięłam się, co nie uszło jej uwadze. 

— Shelby? — Odezwała się zaniepokojona, a ja się uśmiechnęłam. 

— Zaskoczę cię... — Uniosła lekko brwi, a przy tym napiła się ze szklanki. — Mam chłopaka... — Właśnie wypuściła fontannę ze swoich ust. 

— Co?! — Zapytała, przy okazji wycierając się z wody. 

Wszystko jej ponownie wytłumaczyłam, a ona uważnie mnie słuchała. 

— Ile minie jeszcze czasu, zanim się z nim prześpisz? — Zadała kolejne pytanie, a ja spojrzałam na nią zaskoczona. 

— Znaczy... Kilka razy była już taka sytuacja, że prawie do tego doszło... — Powiedziałam, a jej brew ponownie lekko drgnęła. 

— Zamorduję cię kiedyś! Stara, weź się ogarnij! — Wzięłam głębszy oddech. 

— Nie zacznę się przecież kochać z chłopakiem, kiedy piętro niżej była moja matka! — Westchnęłam, starając się spuścić trochę pary. 

SzansaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz