Rozdział 17

351 14 2
                                    

Trwałam w objęciach kobiety i dopiero teraz dotarło do mnie, że po raz pierwszy w życiu doświadczyłam najszczerszej i najpiękniejszej miłości- matczynej. Po pergaminowych policzkach kobiety leciały łzy, a ja nie umiałam wymusić ani jednej. Było to straszne- patrzeć na płaczącą matkę i samemu nie płakać. Spojrzałam na Toma i zauważyłam, że podobnie jak ja nie wie, co ze sobą zrobić, był spięty. Mimowolnie uniosłam kącik ust na to do góry. Wyślizgnęłam się z objęć i odeszłam parę kroków do tyłu patrząc z chęcią mordu na mojego ojca. Na własne dzieci patrzył jak na nieszczęśliwy wybryk natury. Chciałam rzucić w niego Crucio, a później po długich męczarniach wykończyć swoje dzieło Avada Kedavra. Ale zasługiwał na o wiele gorszą śmierć. Jakby dodać do tego jeszcze Sectumsempra to byłabym usatysfakcjonowana. Powstrzymywała mnie tylko myśl, że robiąc to zawiodę własną matkę.
(T): Nawet o tym nie myśl, Aria.
Wiedział, o czym myślę, czyli użył na mnie ligilimencji albo telepatia. Ligilimencję poczułabym, więc raczej to drugie.
(J): Coś jeszcze?
Uniosłam jedną brew do góry odwracając w stronę brata głowę.
(T): Tak. Nie jesteś tu sama.
(J): Tym lepiej.
Moje oczy błyszczały, a usta zdobił szyderczy uśmiech. Po chwili otrząsnęłam się i pokręciłam głową, jakby miało to zminimalizować negatywne uczucia.
(J): Masz rację. To głupota.
(M.R): Ale o czym wy mówicie?
(J): O niczym.
💎💎💎
Wraz z Draco, Tomem i Grace siedzieliśmy w PWS ( Pokój Wspólny Slytherinu). Ja gadałam z Grace na jednym końcu pokoju, a na drugim był Draco i Tom tylko, że oni ze sobą nie gadali.
(G): Co zamierzasz zrobić z rodzicami?
(J): Nie wiem.
Odparłam zgodnie z prawdą. Już nie wiedziałam co o tym myśleć i co robić.
(J): Żałuję, że tak to się potoczyło. W sensie, że Ivy okazała się nie być tą, za którą się podawała. Fakt, jestem na nią wkurzona i zasłużyła sobie na taki koniec, ale uznawałam ją za przyjaciółkę. Ciebie praktycznie odtrącałam i nie spędzałyśmy ze sobą tyle czasu.
(G): To nie twoja wina. Nie mam Ci tego za złe.
Wtedy mocno mnie przytuliła, a ja po chwili odwzajemniłam uścisk. Po 10 minutach wyszłyśmy z PWS i Grace poszła do dormitorium, a ja przejść się. Chodziłam między korytarzami, gdy poczułam na ramieniu czyjąś dłoń, którą złapałam, a potencjalnego przeciwnika przyszpiliłam do ściany. Okazał się nim Draco. Od razu go puściłam i przewracając oczami, powiedziałam:
(J): Nie rób tak nigdy więcej!
(D.M): Przepraszam. Nie chciałem.
Ręce uniósł w geście obronnym, a ja zapytałam:
(J): Coś się stało?
(D.M): Nie. Chciałem pogadać.
(J): Wow. Draco Malfoy chce ze mną pogadać. Nowość.
(D.M): O ile słynna Aria Riddle się zgodzi.
(J): A o czym chciałeś pogadać?
(D.M): O niczym konkretnym. Co zamierzasz robić po skończeniu szkoły?
(J): Myślałam o pracy w Ministerstwie Magii w Departamencie Tajemnic lub o pracy tutaj. W Hogwarcie. Jako nauczycielka eliksirów.
(D.M): W Ministerstwie bardzo byś się zmarnowała. Musiałabyś bardzo dobrze napisać owutemy. A są za tydzień.
(J): Mam dużą wiedzę praktyczną i teoretyczną. Uda się. Musi się udać.
(D.M): W 6 klasie byłaś jedną z lepszych uczennic na roku, więc nie wątpię. W tym roku sprawy się pokomplikowały.
(J): No niestety.. Ale muszę żyć tak jak do tej pory.
(D.M): Wydarzenia z Komnaty bardzo na Ciebie wpłynęły.
Niemal od razu posmutniałam na te słowa, co blondyn od razu zauważył:
(D.M): Nie chciałem, żebyś była smutna. Wybacz..
(J): Nie przepraszaj. Nie masz za co. Faktycznie dużo się zmieniło. Na przykład, gdyby dziennik nie wpadł w moje ręce to Tom nigdy by nie przeszedł na dobrą stronę, a ja nie gadałabym teraz z Tobą, a nawet jeśli to albo bym się darła albo rzucała sarkastycznymi tekstami.
Blondyn parsknął na te słowa.
(D.M): Racja. Jak dzieci się kiedyś zachowywaliśmy.
(J): Kiedyś bez najmniejszych wyrzutów sumienia bym Ci przyjebała.
(D.M): Jak na 4 roku?
Na samo wspomnienie z 4 klasy uśmiechnęłam się i odparłam:
(J): Dokładnie tak. Tylko nie wiem, co zrobić z rodzicami.
(D.M): Rób to, co uważasz za słuszne. Do tej pory wychodziło Ci to na dobre.
Pokiwałam głową twierdząco, a blondyn po chwili powiedział:
(D.M): Muszę już iść.
Wtedy poszedł, a ja po chwili sobie uświadomiłam, że ja się zakochałam. W Draco Malfoy'u. Gdy odszedł już dobre parę metrów odszedł zawołałam:
(J): Draco, zaczekaj!
Białowłosy się zatrzymał i odwrócił w moją stronę. Patrzyliśmy sobie w oczy, a po chwili złączyłam nasze usta w długim pocałunku. Na początku był delikatny i subtelny, a po chwili stał się namiętny i pełny emocji. Brakowało mi tego, pomimo iż nigdy wcześniej czegoś takiego nie doświadczyłam. Wplotłam ręce we włosy chłopaka i coraz bardziej pogłębiałam pocałunek, który zamienił się w pożądanie i chęć bliskości. Oderwałam się od ukochanego zauważyłam, że wokół nas jest pełno ludzi. Bili nam brawo, a ja uśmiechałam się do chłopaka, a on po chwili mnie przytulił, a ja się w niego wtuliłam.
Od tygodnia jestem oficjalnie dziewczyną Draco Malfoy'a. Dzisiaj jest dzień pisania owutemów. Wybrałam eliksiry, transmutację, ONMS, OPCM, Astronomię, Zaklęcia i Uroki, Historię Magii i Zielarstwo. Właśnie piszę ostatni z nich, czyli Astronomię.
💎💎💎
Wkrótce po skończeniu Hogwartu otrzymałam wyniki owutemów. Zamieszkałam z Draco i niedługo po skończeniu nauki pobraliśmy się. Już minęły 2 miesiące.
Droga Ario Meropo Riddle, oto Twoje wyniki z OWUTEM-ów. Gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów.
Dyrektor Hogwartu Albus Dumbledore
Eliksiry: Wybitny
Transmutacja: Wybitny
ONMS: Wybitny
OPCM: Wybitny
Astronomia: Wybitny
Zaklęcia i Uroki: Wybitny
Historia Magii: Powyżej Oczekiwań
Zielarstwo: Powyżej Oczekiwań
Numerologia: Wybitny
Starożytne Runy: Wybitny
(D.M): Jak Ci poszło?
Podałam wtedy mu kartkę z wynikami, a sama wyczekująco spojrzałam na jego wyniki, które trzymał w dłoni. Podał mi wtedy, a ja zaczęłam głośno czytać:
(J): Drogi Draco Malfoy, oto Twoje wyniki z OWUTEM-ów. Gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów.
Dyrektor Hogwartu Albus Dumbledore
Eliksiry: Zadowalający
Transmutacja: Wybitny
Wróżbiarstwo: Wybitny
OPCM: Wybitny
Astronomia: Wybitny
Zaklęcia i Uroki: Wybitny
Historia Magii: Powyżej Oczekiwań
Zielarstwo: Zadowalający
Numerologia: Wybitny
Starożytne Runy: Powyżej Oczekiwań
(J): Z eliksirów zadowalający? No wiesz co? Czuję się zawiedziona.
Zrobiłam niby rozczarowaną minę, a po chwili śmiejąc się dodałam:
(J): Ale tak to jestem z Ciebie dumna.
(D.M): No ja z Ciebie też.
Pocałował mnie wtedy w policzek, aż nagle usłyszałam dzwonek do drzwi.
(J): Spodziewamy się kogoś?
Blondyn zrobił równie zdziwioną minę, a ja ruszyłam do drzwi. Był tam Tom i Grace. Od razu rzuciłam się im na szyję, po czym zapytałam:
(J): Co was tu sprowadza?
(G): Jak Ci poszły OWUTEMy?
Poszłam wtedy po wyniki i podałam przyjaciółce, a ona podała mi swoje:
Droga Grace Hamilton, oto Twoje wyniki z OWUTEM-ów. Gratulujemy i życzymy dalszych sukcesów.
Eliksiry: Powyżej Oczekiwań
Transmutacja: Wybitny
ONMS: Wybitny
OPCM: Powyżej Oczekiwań
Astronomia: Wybitny
Zaklęcia i Uroki: Wybitny
Historia Magii: Wybitny
Zielarstwo: Zadowalający
Numerologia: Wybitny
Starożytne Runy: Powyżej Oczekiwań
(G): Merlinie, Napisałaś to świetnie! Tylko 2 to Powyżej Oczekiwań, a reszta to wybitne!
(J): Ty też sobie świetnie poradziłaś.
(G): A gdzie będziesz składać?
(J): Wcześniej myślałam o składaniu w Ministerstwie w Departamencie Tajemnic i o nauczaniu w Hogwarcie Eliksirów.
(T): Ty byś się tylko w Ministerstwie zmarnowała. Wykorzystaj swój potencjał do eliksirów.
(J): Dużo słyszałam podobnych opini i w sumie Eliksiry to coś, co sprawia mi przyjemność, więc najpierw złoże papiery do Hogwartu, a później do jak się nie uda to do Ministerstwa.
(G): Z takimi wynikami to nie musisz bać się, że Cię nie przyjmą.
Uśmiechnęłam się lekko i wpuściłam Toma i Grace do środka. Pobyli godzinę i poszli. Następnego dnia złożyłam wyniki do Hogwartu na posadę nauczyciela Eliksirów i czekałam już tylko na rozwój wydarzeń.
___________________________________________
Opowiadanie liczy 1239 słów. To już ostatnia część. Jeszcze dzisiaj lub jutro dodam epilog i to będzie koniec. Bajj

Siostra Toma Marvolo Riddle'a [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz