Rozdział 9

492 19 1
                                    

Zaklęcie trafiło na Ivy, która po zderzeniu z nim upadła na podłogę. Patrzyłam na nią przerażona, czułam się okropnie. Podbiegłam do niej i zaczęłam gorzko płakać. Bezradnie próbowałam ją obudzić, ale wiedziałam, że się nie da. Wybiegłam z pokoju wprost do gabinetu Dumbledore'a. Nie miałam pojęcia, co robić. Gdy weszłam do gabinetu zastałam tam też Toma.
(A.D): Aria, co się stało? Czemu płaczesz?
(J): Ivy... Ona... Nie żyje!
(A.D): Jak to nie żyje?
(J): Jestem potworem! Zabiłam ją, rzuciłam na nią zaklęcie uśmiercające!
Po tych słowach jeszcze mocniej się rozpłakałam.
(T.M.R): Ale czemu to zrobiłaś?
Wtedy powiedziałam całą historię nie mogąc powstrzymać łez. Gdy skończyłam Dumbledore powiedział:
(A.D): To niepodobne do żadnej z was. A szczególnie do Ivy Hamilton. Nie pomyślałbym, że jest do tego zdolna.
(J): To już nieważne. Zostanę zesłana do Azkabanu za to, co zrobiłam. Rzuciłam najgorsze zaklęcie niewybaczalne. Jestem potworem... Nic mnie nie usprawiedliwi.
(T.M.R): Aria.. Dobrze wiesz, że ja zabiłem nie jedną osobę i wcale tego nie żałuję.
(J): Najwidoczniej chęć żądzy krwi jest dziedziczna. Teraz to jedna osoba, ale później może być jeszcze gorzej.
Wtedy zauważyłam mówiący list, który powiedział mi, że trafiłam do Azkabanu. Dożywotnie..
(T.M.R): Nie! Ona jest za młoda na Azkaban. Nie chcę Cię stracić... Dumbledore zrób coś!
(A.D): Nic nie mogę zrobić w tej sytuacji... Przykro mi..
(J): Zasłużyłam na to, jednak mam do Ciebie prośbę.
(T.M.R): Jaką?
(J): Nie przejdź znowu na złą stronę. Zrób to dla mnie i dla siebie.
Nie usłyszałam odpowiedzi, bo zabrali mnie dementorzy.
___________________________________________
Z punktu widzenia Toma
Cicho odpowiedziałem:
(T.M.R): Dla ciebie zrobię wszystko, o co poprosisz.
Chyba nie usłyszała, bo zabrali ją dementorzy. Załamałem się, jedyny głos mojego rozsądku i jedyna osoba, którą szczerze kochałem została zesłana do Azkabanu i prawdopodobnie nigdy więcej jej nie zobaczę. Byłem zły na świat i na siebie.
(T.M.R): Przeze mnie jej teraz nie ma. Gdyby nie dostał się w jej ręce dziennik byłaby tu szczęśliwa i nie siedziałaby w Azkabanie. Głupi kazałem jej otworzyć komnatę tajemnic, a teraz nie ma jej. Jedynej osoby, którą kochałem i jedyny głos mojego rozsądku został zesłany do Azkabanu i umrze tam przeze mnie. Miała rację... Miłość jest zgubna... Traci się ją, a ból jest silny i rozrywa od środka.
( A.D): Gdyby nie ty Aria nie poświęciłaby się. Dla rodziny i przyjaciół jest gotowa oddać życie i teraz to udowodniła. Kocha Cię nad życie, Tom. Gdyby nie ona nigdy byś nic nie poczuł.
(T.M.R): Jest pewnie wściekła na mnie. Jestem tu tylko problemem. Przeze mnie ma tylko same kłopoty. Miała nieskazitelną opinię w oczach innych, a ja ją zepsułem.
(A.D): Twoja siostra miała opinię osoby wrednej, sprytnej, chłodnej i bystrej. Nikt jej prawie nie znał i była uważana za osobę bez uczuć.
(T.M.R): Ale to ona chciała mnie za wszelką cenę zmienić i to ja nalegałem na to, żeby mnie tu przyprowadziła. Przez to ma kłopoty.
Wtedy do gabinetu weszła Grace- koleżanka Arii.
(G): Chciał mnie pan widzieć? Miałam się zgłosić w sprawie korepetycji z eliksirów.
(A.D): Tak. Tylko to już jest nieaktualne.
(G): Z tego, co wiem to Aria miała mi w tym pomóc, ale długo jej nie było, więc postanowiłam jej poszukać. Wie może pan gdzie jest?
(A.D): Arii nie ma w Hogwarcie.
(G): A kiedy wróci?
(T.M.R): Nigdy nie wróci i to moja wina.
(G): Ale gdzie ona jest?!
Do jej oczu napłynęły łzy. Bała się o nią.
(T.M.R): W Azkabanie..
(G): A-ale czemu?
(A.D): Rzuciła zaklęcie niewybaczalne na twoją siostrę. Zaklęcie uśmiercające.
(G): A skąd pan to wie?
(A.D): Przybiegła tu zapłakana i powiedziała, co się stało.
(G): Ale co się stało?
Wtedy Dumbledore powiedział historię, którą opowiedziała Aria. Grace cały czas płakała. Gdy Dumbledore skończył mówić, powiedziała:
(G): Nie sądziłam, że Ivy byłaby do tego zdolna, a jednak.. Przez nią Aria wycierpiała zbyt wiele, a teraz jest w najgorszym z możliwych miejsc w całym świecie magii.
(T.M.R): A to wszystko przeze mnie.
(G): Nawet tak nie mów. To wszystko przez Ivy. Zasłużyła sobie na to. Aria była świetną dziewczyną, chociaż  wredna i chłodna to i tak godna zaufania, ale niedoceniona przez innych. Trzeba ją jakoś uratować, jest za młoda na śmierć. Nie taką..
Wtedy przytuliła się do mnie, a po chwili szybko się odsunęła.
(G): Przepraszam.. ja nie chciałam.
Uśmiechnąłem się smutno i ponownie ją do siebie przyciągnąłem.
___________________________________________
Z punktu widzenia Arii
W końcu się tam znalazłam. W miejscu najgorszym w całym świecie magii. Wtrącono mnie do celi. Bezradnie opadłam na posadzkę. Do mojej celi wtrącono jakiegoś mężczyznę. Zapadła cisza, którą przerwał mój towarzysz:
(?): Jak się nazywasz?
Podniosłam się wtedy z posadzki i spojrzałam mu w oczy.
(J): Aria Meropa Riddle. A ty?
(?): Syriusz Black. Czy ty przypadkiem nie jesteś siostrą Toma Riddle'a?
(J): Jestem. Za co tu siedzisz?
(S): Za przestępstwo, którego nie popełniłem. Wrobiono mnie w zabójstwo. A ty za co siedzisz?
(J): Użyłam zaklęcia uśmiercającego.
(S): Nie martw się. Voldemortowi się nie sprzeciwisz, to nie twoja wina.
(J): Ale to nie jego wina. Ja to zrobiłam z własnej głupoty. Moja była przyjaciółka chciała pozbyć się mojego brata od kiedy otworzyłam komnatę tajemnic, ale ja skutecznie jej to uniemożliwiałam, dlatego najpierw chciała pozbyć się mnie. Podała mi wodę z magipyłkiem śmierci, ale przeżyłam i postanowiła mnie pozbyć się osobiście i kiedy mnie atakowała to stało się to, co się stało. Zabiłam ją.
(S): To straszne. Przykro mi z tego powodu...
(J): Nie musisz.. Stało się, zasłużyłam sobie.
(S): Ale to smutne, kiedy ufasz komuś, a ta osoba Cię wykorzystuje.
(J): Nigdy nie ufałam nikomu i nie mogłam kochać i nic nie czułam. Zrodzona z Amortencji, ale i tak kochałam ją jak siostrę. Mój wuj też jest tutaj... Zapewne już dawno zmarł...
(S): A jak miał na imię twój wujek?
(J): Marvolo Gaunt.

Wtedy zostałam zabrana na przesłuchanie, gdzie była osoba, którą tak mocno kochałam. Mój wujek...
(M.G): Aria! Co ty tu robisz?
(J): Odsiaduję swoje złe zachowanie.
(M.G): A co zrobiłaś?
(J): Użyłam zaklęcia niewybaczalnego. Uśmiercającego.
Spuściłam wtedy głowę. Do moich oczu wpłynęły łzy.
(M.G): Ale czemu?
Opowiedziałam wtedy całą historię, którą mnie spotkała.
(M.G): Czy Tom Cię do tego zmusił?
(J): Co? Nie! Oczywiście, że nie. Zrobiłam to z własnej głupoty..
(M.G): Aria... Musisz powiedzieć prawdę.
(J): Ale ja mówię prawdę. Tom nie brał w tym udziału. To wszystko to była sprawa między mną a Ivy.
(M.G): Wystarczy jedno słowo, a nie będziesz musiała tu już nigdy więcej się męczyć. Powiedz tak. Powiedz, że to przez niego.
(J): Ale to byłoby kłamstwo. Nigdy nie powiem tego! Tom jest niewinny, a ty dobrze wiesz, że ja nigdy nie kłamię! Całe życie mnie przed nim chroniłeś. Wtedy myślałam, że słusznie, ale gdy go poznałam widziałam, że chce się naprawdę zmienić. Całe życie mnie szukał, bo chciał móc coś poczuć, a ty mnie przed nim ukrywałeś.
(M.G): Zawiodłem się Tobą, Aria. Co on z Tobą zrobił..
(J): To ja się zawiodłam na Tobie. Nigdy nie wrobię własnego brata. Tym bardziej jeśli to byłoby kłamstwo.
Wtedy mój wujek spojrzał na mnie chłodno i bezuczuciowym tonem powiedział:
(M.G): Zabierzcie ją do celi. Przemyśli to i później powie całą prawdę. Jest rozemocjonowana.
(J): Ale ja mówię prawdę.
Spojrzałam chłodnym i gniewnym wzrokiem w oczy tego, którego uważałam za jedyną moją rodzinę. Do czasu.. Zostałam wrzucona z powrotem do celi, z której zabrano mojego towarzysza, gdy wrócił zapytał:
(S): Co im powiedziałaś?
(J): Prawdę, w którą nie wierzą. Nie wierzą w to, że mój brat jest niewinny. Mało tego, mój wuj, który był moją znaną mi rodziną aż do wydarzeń z 6 roku mi nie wierzy. Własnej siostrzenicy, która nigdy nie kłamie!
(S): Ale tak między nami na pewno jest niewinny? Możesz mi zaufać.
(J): Jest niewinny. To wszystko moja wina. A on przeze mnie tak cierpi.
(S): Kochasz go, prawda?
(J): Tak. Jedna z dwóch osób, które kocham.
(S): Twój wuj jest pierwszą?
(J): Nie, już nie. Pierwszą jest Draco. Draco Malfoy. Mój wuj udowodnił mi jak bardzo mi ufa i jak mnie kocha. Jest taki sam jak mój głupi ojciec, który porzucił mnie i zostawił na ulicach Londynu, gdzie mój wuj mnie znalazł. A teraz? Byłam pewna, że trafił do Azkabanu za przestępstwo, którego nie popełnił. A tymczasem pracuje tu. Całe życie tylko mnie okłamywał.
(S): To musi boleć.
(J): Już nic nawet nie czuję. Zginę tu jak jakaś szmata.
___________________________________________
Siedzę tutaj już rok. Jedzenie jest tu koszmarne, dlatego nawet nie jem. Syriusz nadal tu jest. Niewinny człowiek, który zginie z rąk dementorów. Pomimo, że nic nie jem to nie wyglądam źle. Na przesłuchaniach nawet nie próbuję im tłumaczyć jak to naprawdę było, bo to nie ma sensu. Któregoś dnia jednak przyszedł do mnie list z Hogwartu. Rozwinęłam kartkę i zaczęłam czytać:
Aria,
Jeśli to czytasz to znaczy, że jeszcze żyjesz i list dotarł. Mamy zamiar Cię stąd wydostać. Jesteś zdecydowanie za młoda, żeby umierać. W kopercie znajdziesz jeszcze naszyjnik teleportujący. Załóż go i pomyśl o wybranym miejscu, wtedy teleportuje Cię do Hogwartu. Jest coś o czym musisz wiedzieć. Twój brat, Draco i ja jesteśmy załamani od czasu, gdy Cię nie ma. Zrób to, o co proszę, bo jesteś nam potrzebna. Hogwart jest w niebezpieczeństwie, a ty będziesz wiedziała,co robić.
                           Twoja przyjaciółka- Grace
Gdy to przeczytałam byłam przerażona. Nie wiedziałam, co mogło się stać. Dlatego założyłam naszyjnik i wtedy pomyślałam o Syriuszu. On przecież był niewinny, chciałam go zabrać. Gdy z powrotem wrzucono go do celi powrotem wrzucili go do celi zabrano na przesłuchanie mnie.
(M.G): Oboje wiemy, że i tak nic nie powiesz, dlatego jestem do tego zmuszony, Ario Meropo Riddle. Zabierzcie ją do dementorów.
Spojrzałam na mojego wuja z wyrzutem i bezuczuciowym tonem rzekłam:
(J): A ja uważałam, że jesteś moją rodziną, którą mnie kocha. Myliłam się, tylko Tom i Draco szczerze mnie kochali.
Wtedy wrzucono mnie do dementorów. Byłam pewna, że to koniec, gdy dementor zbliżył się do mnie. Zamknęłam oczy, jednak nic nie czując otworzyłam je ponownie. Nade mną była jakaś bariera, która mnie chroniła. Wrzucono mnie z powrotem do celi, gdzie powiedziałam, co się wydarzyło- Syriuszowi. Wtedy oboje teleportowaliśmy się do Hogwartu.
___________________________________________
Opowiadanie liczy 1663 słowa.

Siostra Toma Marvolo Riddle'a [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz