.5.

613 29 3
                                    

***
Lily

Obudziły mnie promienie słoneczne uderzające w moją twarz. Głowa strasznie mnie bolała, nogi i ręce miałam strasznie posiniaczone i poranione. Nie wiedziałam nawet gdzie jestem. Postanowiłam wstać ale to był zły pomysł, zakręciło mi się w głowie i upadłam spowrotem na ziemię na szczęście było ciepło.
Czemu jeszcze nikt mnie nie znalazł? Może nie chcą mnie szukać. Tym razem się podniosłam i nie upadłam, szłam przed siebie. Zauważyłam piątkę osób zakładali jakieś pułapki już wiedziałam kim byli, jeden z nich  mnie zauważył i strzelił z łuku w moją stronę, strzała się o mnie otarła raniąc mnie. Zaczęłam biec najszybciej jak potrafię, nie gonili mnie więc się zatrzymałam przy skałach i usiadłam odpocząć. Nie wiem kiedy i usnęłam

***

Szeryf Stilinski wraz z innymi policjantami, ludźmi i wilkołakami zaczęli poszukiwania po lesie. Isaac nie odzywał się do Stilesa, martwił się o Lily. Stiles był zły na siebie ale to nie jego wina, sam był załamany że Lydia zaginęła a to chyba każdy wie że on ją kocha. Poszukiwania trwały godzinie do momentu gdy nie usłyszano głośnego krzyku.

***
Lily

Śniło mi się że byłam w szkole, było ciemno i pusto. Na drugim piętrze usłyszałam głośne kroki i na pewno nie należały do kogoś małego.
Na schodach zobaczyłam czarną bestię z świecącymi na fioletowo oczami. Gapiła się na mnie i ruszyła w moją stronę, zaczęłam uciekać i gdy wybiegłam na boisko leżało tam mnóstwo ciał. Nawet moich bliskich a nad nimi stała ta bestia, nie wytrzymałam i Krzykłam. Gdy się przebudziłam głową bolała mnie jeszcze bardziej i jeszcze mocniej mi się kręciło, czułam jak z ran leci mi krew. Czułam że zaraz stracę znów przynosić i zobaczyłam Isaac'a który biegnie e moją stronę i ciemność.

***
Isaac

Gdy usłyszałem krzyk wiedziałem że to ona z jednej strony się ucieszyłem bo wiedziałem że żyje a z drugiej strony mogła krzyknąć na coś jej się stało. Krzyk nie dochodził z daleka więc szybko tam pobiegłem.
Gdy ją zobaczyłem serce zaczęło mi bić szybciej, żyła ale nie wyglądała za dobrze, krwawiła. Szybko wziąłem ją na ręce i po 20 minutach byłem już koło szeryfa i Stilesa.- Isaac dziękuję ci, gdzie ją znalazłeś?-zapytał Szeryf- 3 kilometrów za urwiskiem- odparłem, na co się zdziwił sam byłem zdziwiony że była prawie 10 km od domu. Ja , Kira i Stiles pojechaliśmy moim samochodem do szpitala. Cały czas ostrzałem w lusterko na nią, leżała na Kiry kolanach nadal spała. Już nigdy nie pozwolę aby stała jej się krzywda nie mogę jej stracić od jakiegoś czasu chyba coś do niej czuję jestem zazdrosny o każdego kto się koło niej kręci, kocham spędzać z nią czas a od jakiegoś czasu dużo ze sobą przebywamy. Nie jestem pewny swoich uczuć ale ona raczej do mnie nic nie czuję.

***

Gdy Isaac wnosił Lily do szpitala mama Scott'a podbiegła z łóżkiem i ją zabrała, opatrzyła jej wszystkie rany i za pomocą Kiry ją umyła i przebrała.
Gdy Melisa na korytarzu rozmawiała z szeryfem Stiles, Scott, Isaac, Kira, Liam, Malia i nawet Derek byli przy niej.

***
Lily

Tym razem byłam w jakimś dziwnym pokoju, było tam jedno łóżko i kraty. Wstałam i postanowiłam się rozejrzeć. Szłam ciemnym korytarzem i usłyszałam krzyki dobiegające z piwnicy, to były krzyki Lydii. Szybko zbiegłam do piwnicy i biegłam za dźwiękiem, wbiegłam do jakiegoś pomieszczenia i zobaczyłam Lydie na łóżku podłączoną do jakiegoś urządzenia, obok niej był jakiś mężczyzna, chciałam jej pomóc ale nic nie mogłam zrobić i się obudziłam.- wiem gdzie może być Lydia- powiedziałam na co wszyscy na mnie się gapili z niedowierzaniem. Opowiedziałam im co widziałam i opisałam jak tamto miejsce wyglądało, stwierdzili że to Eichen House. Szpital dla obłąkanych, powiedziałam im o łowcach ale tym się nie przejęli. Stiles mnie przeprosił i obiecał że nigdy już się ze mną nie pokłóci, wybaczyłam mu to bo nie byłam na niego zła, on po prostu się martwił o Lydie. Wszyscy szykowali się by tam pojechać tylko Isaac był nie zadowolony że musi mnie zostawić. Gdy pojechali wszedł do mnie tata i czule się uśmiechnął. - Isaac mnie znalazł?- zapytałam bo nie byłam pewna czy mi się to nie wydawało ale potwierdził że to właśnie Lahey mnie znalazł.
Jeszcze chwilę ze mną pogadał i zostawił mnie samą bym odpoczęła.
Szybko zasnęłam. Gdy się obudziłam Isaac był przy mnie, spał na krześle a Kira na łóżku obok. Gdy się ruszyłam obudził się i uśmiechnął- jak się czujesz?- zapytał, jego głos był łagodny i kojący- dobrze, dziękuję ci za to wszystko- Powiedziałam na co chłopak się zaśmiał- nie masz za co - nadal trzymał mnie za rękę i kciukiem po niej jeździł.- Znaleźliście Lydie? - zapytałam na co chłopak kiwnął głową że tak. Uśmiechnęłam się z ulgą bo bardzo się o nią martwiłam.

Tylko twoja /Isaac Lahey[ zakończona]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz