Calum parkuje samochód na naszym podjeździe. W tej dzielnicy nie ma czegoś takiego jak ogrodzenia. Każdy ma przednią i tylną część ogródka, a domy ustawione są blisko siebie. Mój jest jednopiętrowy, biały o kwadratowych oknach. Do drzwi prowadzi żwirowa ścieżka, a wzdłuż niej posadzone są różowe, jak i fioletowe bratki. W, również białym, garażu stoją trzy motory marki Harley. Mówiłam o dwóch? Trzeci należy do mojej mamy. Jak już wspomniałam, moja mama nie jest normalna. Bo po co komu samochód?
Przyjaciel otwiera mi drzwi oraz podaje dłoń. Uśmiecham się i chwytam ją. W drugiej ciągle trzymam bukiet kwiatów. Wysiadając źle stawiam nogę, przez co prawie upadam, ale Calum łapie mnie w ostatniej chwili.
- O mały włos i Kopciuszek zgubiłby swój pantofelek. -Zaśmiał się.
Uderzam go pięścią w ramię, po czym wytkam język. Chłopak zamyka samochód, by razem ze mną ruszyć do drzwi wejściowych.
Unoszę pięść, by zapukać w drewno, lecz trafiam w powietrze. Otwieram szeroko oczy, a po chwili orientuję się, iż moja mama otworzyła przedwcześnie drzwi. Stoi w ich progu trzymając w dłoni książkę Johna Greena „Gwiazd Naszych Wina” ciągle czytając. Jej tusz rozmazał się, przez co pod oczami ma brzydkie czarne plamy, a z oczu ciągle wylatuje milion litrów łez. Uśmiecham się pod nosem.
- A jednak wzięłaś się za czytanie? -pytam.
Mama kiwa głową. Powiedziałam jej, żeby przeczytała tą książkę, gdy będzie miała ochotę. Jednak przed tym dałam jej instrukcję, która brzmiała mniej więcej tak:
1. Przygotuj sobie gorącą kawę/herbatę.
2. Zapal lampkę nocną, a zgaś większe światło.
3. Naszykuj paczkę chusteczek
4. Wejdź pod kołdrę i dopiero zacznij czytać.
Na to wygląda, że Jeanine zastosowała się do tych punktów.
Mama wita się z Calumem, a następnie wraca do czytania. Postanawiamy, iż porozmawiamy u mnie w pokoju. Wchodzimy po schodach, po czym skręcamy do mojego pokoju. Calum siada na moim łóżku, a ja zdejmuję obcasy.
- Więc jak podobało ci się moje liceum? -pyta kładąc się na poduszkach.
- Szkoła jak szkoła. -dukam. -Zobaczymy jak nauczyciele... Ta cała pani Fox jest straszna.
- Nie oceniaj książki po okładce, Swotch. Fox może wygląda strasznie, ale naprawdę dobrze uczy. Chyba dzięki niej zrozumiałem na czym polega chemia.
- Ty cokolwiek zrozumiałeś? -pytam z udawanym zaskoczeniem.
Chłopak rzuca we mnie jedną z poduszek. Rzecz uderza mnie prosto w twarz. Otwieram szeroko oczy, usta tworzą literkę „o” oraz kręcę głową. Chwytam poduszkę, która leżała na ziemi i naskakuję na przyjaciela. Calum wpada w śmiech, w tym samym czasie zasłaniając twarz rękoma.
Po pięciu minutach „walki” padam obok przyjaciela. Uśmiecha się zwycięsko, przez co obrywa ode mnie z łokcia. Podnoszę się do pozycji siedzącej.
- A jak tam wasz zespół, co? -pytam.
Calum wraz ze swoimi przyjaciółmi założył jakiś czas temu zespół, który nazwali 5 Seconds Of Summer. Zaczęli wstawiać na YouTube filmiki z różnymi coverami, a ostatnio nawet pisać własne piosenki.
- Aktualnie nic... -patrzy na mnie. -Jutro przedstawię cię chłopakom.
Uśmiecham się szeroko. Od dawna chciałam poznać przyjaciół Caluma. Dużo mi o nich opowiadał. Najbliżej zaprzyjaźniony jest z niejakim Lucasem, zwanym Luke'iem – gitarzystą i głównym wokalistą. Przyjaźni się z nim o rok dłużej, niż ze mną.
- A zapomniałbym! -krzyczy. -Michael ma teraz niebieskie włosy.
- Jak smurf? -pytam ze śmiechem.
- Jak smurf.
Michael znany jest z częstej zmiany koloru włosów. Ostatnio Calum wspominał, iż jego włosy były czarne.
- Mamy jeszcze problem z perkusją. -Śmieje się. -Ash zepsuł bęben i teraz szukamy odpowiedniego do wymiany.
Uśmiecham się. Ashton jest naprawdę dobrym perkusistą. Calum kiedyś puścił mi nagranie, na którym gra. No i poza tym jest, podobno, bardzo śmieszny, a jego śmiech jest zaraźliwy jak cholera.
Brunet podnosi się z łóżka.
- Ja będę już spadał. -mówi, po czym całuje mnie w polik. -Do jutra.
- Do jutra. -odpowiadam.
Chłopak uśmiecha się, a następnie wychodzi.
CZYTASZ
Beside You
FanfictionMogę przyznać, że moje życie jest normalne. Mam wspaniałego przyjaciela, na którego zawszę mogę liczyć, niesamowitego chłopaka, z którym mogę o wszystkim rozmawiać, kochającą matkę, niesamowitą trenerkę. Jak każdy, posiadam też wroga. Każdej nocy śc...