W końcu jednak trzeba będzie przerwać pocałunek, a ten moment jest idealny, ze względu na to, że brakuje nam powietrza. Nasze twarze odsuwają się od siebie na odległość kilku centymetrów. Patrzymy sobie w oczy.
Po krótkiej chwili Luke odsuwa się speszony.
- Przepraszam -mówi. -Niepotrzebnie to robiłem.
Na jego polikach pojawiają się kolory, a ręce trzęsą się. Zdaję sobie sprawę, że widziałam już go w takim stanie, gdy siedzieliśmy na korytarzu.
- Luke? Czemu ty się tak przy mnie denerwujesz? - pytam.
Chłopak uśmiecha się niepewnie, jednak nadal na mnie nie patrzy. Chwyta lampę, którą wcześniej położył blisko swoich nóg.
- Jeżeli już mamy zwierzać się z sekretów... to ja coś dopowiem -mruczy. -Tylko błagam, nie przyjmij tego źle.
Wciąga powietrze z głośnym świstem, a później je wypuszcza.
- Myślę, że... Chyba cię bardzo lubię. Nie chcę, żeby wyszło na to, że myślę, iż jesteś moją miłością od pierwszego wejrzenia... Po prostu... Calum tak dużo o tobie mówił, a ja byłem okropnie zaciekawiony. Pokazywał mi twoje zdjęcia i opowiadał o tym jak świetna jesteś. Wtedy był jeszcze w tobie ogromnie zakochany, ale po tym jak dałaś mu kosza zrozumiał, że kocha cię jak siostrę, a nie jak... dziewczynę.
Patrzę na niego uważnie z szeroko otwartymi ustami. Nigdy nie spodziewałabym się, że Luke wyzna mi coś takiego. Po raz pierwszy zobaczyliśmy się dwa dni temu, ale znamy się od... myślę, że od momentu, gdy poznałam Caluma. On też okropnie dużo opowiadał mi o swoim przyjacielu.
- Luke... -szepczę, a chłopak podnosi głowę. - Ja... Nie wiem co mogę powiedzieć.
Blondyn uśmiecha się ponuro, po czym wstaje.
- Jeszcze raz przepraszam, Annie -mówi. -Chodź odprowadzę cię do domu... Jeżeli nie masz nic przeciwko.
- A obiecujesz, że złapiesz moją dłoń i już jej nie puścisz? -pytam z nadzieją.
- Obiecuję.
Niebieskooki gasi lampy, po czym odwraca się do mnie. Chwyta moją dłoń, którą mocno ściska. Nie chcę, żeby chłopak się do mnie speszył. Zaprzyjaźniliśmy się, a może nawet... może nawet ja też go zaczynam bardziej lubić?
Droga z lasu do mojego domu jest bardzo długa, ale w towarzystwie Luke'a nie zwracam na to uwagi. Bardziej przejmuję się ciszą pomiędzy nami oraz wyglądem niebieskookiego. Jest zmęczony, smutny i jednocześnie zażenowany.
- Posłuchaj -zaczynam patrząc przed siebie. - Nie poczułeś tego, że odwzajemniłam pocałunek?
Przez jego twarz przechodzi cień szczęścia.
- Jasne, że poczułem. Nie chciałaś się ode mnie odkleić.
Śmieję się cicho, po czym oplatam drugą rękę wokół jego ramienia oraz opieram tam swoją głowę. Przez to, że jestem tak mała czuję się bezpiecznie przy nim.
- Ja po prostu nie wiem, Luke -szepczę.
- Czego nie wiesz?
- Nie wiem, czy jestem gotowa na jakikolwiek związek.
- A ja cię nie będę zmuszał -mówi z lekkim smutkiem w głosie. -Zależy mi na tobie, jak cholera, ale nie chcę, żebyś była nieszczęśliwa ze mną.
Ponownie zapada długa cisza, którą trudno przerwać. Mimo to chcę tyle powiedzieć Luke'owi. Tak bardzo chcę sprawić, żeby był szczęśliwy.
CZYTASZ
Beside You
FanfictionMogę przyznać, że moje życie jest normalne. Mam wspaniałego przyjaciela, na którego zawszę mogę liczyć, niesamowitego chłopaka, z którym mogę o wszystkim rozmawiać, kochającą matkę, niesamowitą trenerkę. Jak każdy, posiadam też wroga. Każdej nocy śc...