Historia, biologia, geografia i multum innych przedmiotów wcale nie zatrzymały mnie od rozmyślań na temat nocy, czy krótkiej przyszłości. Czy Luke zaplanuje romantyczną kolację, a może wypad do kina?
Przerwy spędzane w towarzystwie zespołu wcale nie pomagały! Chciałam przestać myśleć o twarzy blondyna, ale po prostu nie mogłam!
Kiedy wreszcie zabrzmiewa dzwonek kończący ostatnią lekcję prawie zapominam o zabraniu szkicownika. Wybiegam z sali, po czym kieruję się w stronę wyjścia. Tam spostrzegam Caluma i Luke'a. Mulat od razu mnie zauważa, więc uśmiecha się i macha.
- Och! I jest nasza piękna, najwspanialsza na świecie, utalentowana Swotch! -wrzeszczy tak, że każda osoba znajdująca się na korytarzu słyszy tą wypowiedź. -Czy wspominałem już, że jest piękna?
- Czy ty, Calumie, pragniesz zabrać mi dziewczynę? -mówi żartobliwym tonem Luke.
- Walka wręcz czy na motyki?
- Chyba miałeś na myśli szpadle, debilu -śmieje się blondyn.
- O, nie, mój drogi przyjacielu. Prawdziwi faceci walczą na motyki.
Chłopcy patrzą na siebie z przymrużonymi oczyma, jednak zaraz wybuchają śmiechem. Calum opada na podłogę i przez chwilę tarza się.
- Boże, z kim ja żyję? -pytam unosząc wysoko dłonie, gdy znajduję się obok ciała przyjaciela.
- Z Debilem i Seksownym Blondynem -odpowiada Luke.
- No chyba nie! -wrzeszczy Calum i podnosi się z ziemi. -Miałeś na myśli: z Seksownym Debilem i Blondynem, prawda?
Luke jedynie wytka mu język.
- No dobrze, gołąbeczki. Ja sobie grzecznie poczekam na pana Seksownego Blondyna o tam. W wesołym kąciku przy wesołym drzewku. A wy, gołąbeczki drogie, gadajcie sobie o tej wesołej i jakże wspaniałej randewu, czy jak to tam chcecie nazywać -powiedział Calum przeciągając się.
- Boże, jak ja nienawidzę jak ty tak mówisz -burknęłam.
- Jak?
- Jak debil.
Calum burknął, jednak potulnie udał się do swojego „wesołego kącika". Luke uśmiecha się do mnie.
- Przyjdę po ciebie, koło siódmej, okej? Nie musisz ubierać się jakoś szczególnie, bo będziemy oglądać filmy -mówi nachylając się w moją stronę i całując w czubek głowy.
- No dobrze... To do zobaczenia, tak?
- Ychym.
Chłopak przytula się do mnie, a ja wtulam głowę w jego tors. Wciągam cicho powietrze. Do moich nozdrzy dociera zapach lawendy i orzechów. Zamykam oczy, by móc poczuć się jak na ranczu u dziadków, gdzie przeważały właśnie te zapachy.
- Ej! Bo rzygnę! -krzyczy Calum.
- To se rzygaj -szepcze Luke do mojej głowy.
Po chwili odchodzimy od siebie i każdy rozchodzi się. Ja wsiadam na motor, by szybko odjechać spod szkoły.
Otwieram drzwi domu i szybko orientuję się, iż ktoś prócz mamy w nim jest. Słyszę śmiechy i stukot porcelanowej filiżanki o talerzyk. Wchodząc do salonu czuję zapach kawy, pieczonego ciasta, bitej śmietany i kakao.
- Shauna?
Kobieta siedząca na fotelu obok mamy właśnie pije łyk z filiżanki. Usadziła się wygodnie zakładając lewą nogę na prawą prawie brudząc glanami fotel.
CZYTASZ
Beside You
FanfictionMogę przyznać, że moje życie jest normalne. Mam wspaniałego przyjaciela, na którego zawszę mogę liczyć, niesamowitego chłopaka, z którym mogę o wszystkim rozmawiać, kochającą matkę, niesamowitą trenerkę. Jak każdy, posiadam też wroga. Każdej nocy śc...