XLV

784 41 10
                                    

"Musiałem iść na bosaka, ponieważ kwas całkowicie przeżarł moje buty. Kiedy je zrzuciłem, okazało się, że jad dobrał się także do skarpet, a stopa poczerwieniała mi i spuchła. Wsparłem się ja ramieniu Annabeth, która pomogła mi przekustykać przez las.
Beckendorf i Silena szli przed nami, trzymając się za ręce, uznaliśmy więc, że trzeba dać im nieci prywatności.
Kiedy tak patrzyłem na nich, sam obejmując Annabeth, żeby się podeprzeć, czułem się nieswojo. Po cichu przeklinałem Beckendorfa za tę jego odwagę i wcale nie miałem na myśli starcia ze smokiem. Po trzech latach zebrał się wreszcie w sobie, żeby zaprosić Silenę Beauregard na randkę. To niesprawiedliwe.
- Wiesz - odezwała się niespodziewanie Annabeth - to wcale nie było najodważniejsze ze wszystkiego, co ja widziałam w życiu.
Zamrugałem. Czyżby czytała mi w myślach?
- Ekhem... Co masz na myśli?
Chwyciła mnie za rękę, kiedy przekraczaliśmy płytki strumień.
- Zatrzymałeś tego smoka, żeby dać Beckendorfowi szansę na skok... To była odwaga.
- Albo głupota.
- Percy, ty jesteś odważny - powiedziała. - Potrafisz przyjąć komplement? Na bogów, czy to aż takie trudne?
Nasze spojrzenia się spotkały. Znajdowaliśmy się zaledwie kilka centymetrów od siebie. Poczułem dziwaczny ucisk w piersi, jakby serce chciało z niej wyskoczyć.
- Ekhem... - powiedziałem. - Wygląda na to, że Silena i Charlie razem idą oglądać sztuczne ognie.
- Na to wygląda - przytaknęła Annabeth.
- No więc - ciągnęłem. - No, w tej kwestii...
Nie mam pojęcja, co miałem zamiar powiedzieć dalej, ponieważ w tej samej chwili z krzaków wyskoczyła trójka rodzeństwa Annabeth z domku Ateny z uniesionymi mieczami. Na nasz widok na ich twarze wypełzły szerokie uśmiechy.
- Annabeth! - zawołał jeden z nich. - Świetna robota! Zaprowadźmy tych dwóch do więzienia.
(...)
Annabeth jednak z uśmiechem zaprowadziła nas do więzienia. Kiedy ruszała spowrotem do walki, odwróciła się i puściła do mnie oko.
- Do zobaczenia na pokazie sztucznych ogni?
I nie czekając nawet na moją odpowiedź, pobiegła w las.
Spojrzałem na Beckendorfa.
- Czy ona... właśnie umówiła się ze mną na randkę?
Wzruszył ramionami, całkowicie zniesmaczony.
- Z dziewczynami nigdy nic nie wiadomo. Ja już wolę rozregulowane smoki. Nawet codziennie.
Siedzieliśmy więc ramię w ramie i czekaliśmy, aż dziewczyny wygrają bitwę."

Rick Riordan, "Percy Jackson i spiżowy smok"

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 24, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Cytaty PercabethOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz