Prolog

117 2 0
                                    

*:・゚✧ ✧゚・: **:・゚✧ ✧゚・: **:・゚✧ ✧゚・: 
Nie mogę tego pojąć dlaczego świat jest dostosowany do porannych ptaszków? Ja naprawdę lubię spać... ale mi się dziś nic nie chce. Czemu nie mogę pracować w nocy? Ehh, to nie sprawiedliwe.

Rozciągając się, w studiu tańca, zacząłem spoglądać na innych.

Jak oni to robią? Mają tyle energii z rana. Chyba coś jest ze mną nie tak... albo po prostu potrzebuje kawy. 

-  Kochani, idę po kawę, chce ktoś?

Jak myślałem, wszyscy chcieli. Super, teraz muszę iść po 6 kaw a nie po 1. Wychodząc, ujrzałem kogoś z daleka. Nie miałem na sobie okularów ani soczewek więc słabo widziałem. Jak byliśmy coraz bliżej siebie, ogarnąłem, że jest to...

- Witaj nam-dongsaeng! Co masz taką nietęgą minę na widok swojego najlepszego przyjaciela?-Tak, to właśnie on, mój najlepszy przyjaciel, który zresztą spóźnił się na próbę.
- Ta mina nie jest związana z tobą, mam taką minę bo...
-  Musiałeś wstać rano?
- Tak i muszę się rozbudzić, właśnie dlatego wychodzę.
- Idziesz pobiegać?
-  Nie, idę po kawę dla siebie i reszty, też chcesz?- Zadając mu to pytanie, podniósł rękę pokazując mi to, że ma już kawę oraz znak, że już idzie, więc ruszyłem w swoją stronę.

Wychodząc ze studia, zadzwonił do mnie mój manager Choi Hoon. 

- Dzień dobry hyung. Słuchaj, mam do Ciebie szybkie pytanie. 
- Dzień dobry, proszę mówić.- Kierowałem się do pasów.

Wow ale mgła, teraz to tym bardziej nic nie widzę.

- Czy dasz radę, tak wyćwiczyć układ z chłopakami, żebyście jutro mogli wystąpić?

Przez to, że na ulicy było głośno, nie do końca zrozumiałem managera.

- Przepraszam czy może Pan powtó....- nagle, zatrzymałem się. Mój świat zaczął spowolniać się, do tej jednej chwili. Ujrzałem dalekie światło, na które wpatrywałem się, próbując odgadnąć co to jest. Nagle usłyszałem się głośny pisk, a następnie była już tylko czerń.
*:・゚✧ ✧゚・: **:・゚✧ ✧゚・: **:・゚✧ ✧゚・: 

Zanim się skończyło |P.JMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz