✩7✩

32 2 4
                                    

*:・゚✧ ✧゚・: **:・゚✧ ✧゚・: **:・゚✧ ✧゚・:
Wow.

Nie był to nowoczesny dom, ale od razu bił on spokojem

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Nie był to nowoczesny dom, ale od razu bił on spokojem. Naprawdę to było zaskakujące i niesamowite jak komuś udało się to osiągnąć w centrum miasta.
Zapukałam niepewnie do drzwi i wzięłam głęboki oddech.
Drzwi się otworzyły. Powitał mnie starszy facet.
- Dzień dobry.
- Dzień dobry, nazywam się Yoon Jin-ah i byłam umówiona na rozmowę o pracę.
- A dzień dobry pięknej Pani, zapraszam do naszych skromnych progów (uśmiechnął się).

Czemu znowu mam deja vu?

Przeszliśmy do salonu. Dom był naprawdę duży i przestrzenny.

- Nazywam się Kang Chan-hee. Zanim poda mi Pani CV, proszę powiedzieć dlaczego to Panią mam wybrać do tej pracy?
- Myślę, że nie jestem wyróżniająco się osobą. Tak naprawdę, wcześniej pracowałam tylko w studiu tańca ale rehabilitować umiem bo to były kryteria do tej pracy. Lubię pracować z ludźmi i jestem towarzyska...
- To wspaniale, proszę podać mi CV.

Podałam Panu CV. Trochę mnie zaskoczył bo planowałam więcej powiedzieć, ale on mi przerwał i podekscytował się jakby powiedziała, że jestem najlepszą rehabilitantką w kraju, a przecież w prostu mu powiedziałam, że nie mam doświadczenia w tym...

- Ogólnie to podoba mi się Pani CV, ma Pani wystarczające a nawet wzorowe umiejętności co do tej pracy haha

Uśmiechnęłam się nieśmiałe.

- Ale wie Pani CV może być nawet idealne, ale liczy się też charakter.

Intensywnie wpatrywałam się w mężczyznę, słuchając wszystkiego co ma mi do powiedzenia. Miałam wrażenie, że kiedyś widziałam jego twarz.

- W tej pracy... Trochę Pani zbladła, proszę chwilkę poczekać.

Starszy Pan poszedł gdzieś a ja szybko wyciągnęłam telefon żeby sprawdzić jak wyglądam.

Bez kitu jakoś zbladłam, o co chodzi? Jin-ah ogarnij się!-uderzyłam się lekko w twarz a staruszek właśnie wszedł do salonu.

- Widzę, że jest Pani chyba zmęczona, proszę napić się wody, a nie bić się po takiej młodej buźce.

Wzięłam łyk wody i poczułam się strasznie głupio.

- Dobrze na czym ja to skończyłem?

Skąd ja go znam? - zastanawiając się, brałam kolejny łyk wody.

- A tak, w tej pracy....

Nagle, dostałam oświecenia. Nieoczekiwanie wyplułam wodę w jego stronę.

-...- spojrzał się na mnie zszokowany bez słowa.

O nie! Moje gały były tak wytrzeszczone, jakby zobaczyła co najmniej ducha. Czy ja serio to na zrobiłam?!

Zanim się skończyło |P.JMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz