✩2✩

57 3 0
                                    

*:・゚✧ ✧゚・: **:・゚✧ ✧゚・: **:・゚✧ ✧゚・:
Pierwszy dzień po śmierci mojego idola. Godzina 10. Ja, leżąca w moim łóżku, wpatrująca się w jedno miejsce. O dziwo, nie rozmyślałam nad jego śmiercią, lecz miałam pustkę w głowie. Miałam wrażenie, że mój sufit wiruje, a ja razem z nim.

Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Poczułam się jakby ktoś wybudził mnie z jakiegoś transu. Podbiegłam szybko do drzwi, otworzyłam je po czym okazało się, że to kurier przyniósł mi, jak co tydzień zakupy spożywcze. Odkładając jedzenie oraz inne rzeczy spojrzałam na zegarek. Była 12. Zalała mnie fala stresu.

Praca! Przecież o 9 miałam rozpocząć zajęcia!

W biegu zaczęłam szukać telefonu. Chciałam zadzwonić do mojej szefowej i jakoś się wytłumaczyć. Wpadłam w taką panikę, że zaczęłam rozwalać wszystkie rzeczy po mieszkaniu, bo nie mogłam go znaleźć. Przeszyły mnie ciarki.

Przecież to ja mam dziś klucze do studia, to ja jestem odpowiedzialna aby go otworzyć oraz to ode mnie zależy czy dziś zajęcia się odbędą. Przecież inne osoby, które tam pracują nie poprowadzą zajęć na dworze przed studiem. A dzieciaki? Moja grupa taneczna... przecież oni na pewno tam przyszli i czekali na początek zajęć.

Nigdzie nie było mojego telefonu. Szybko się ubrałam i pobiegłam złapać jakąś taksówkę ponieważ musiałam jak najszybciej pojechać do biura mojej szefowej.

Co ja zrobię? Jak ja się jej wytłumaczę? Przecież nie powiem jej, że przez śmierć idola straciłam rachubę czasu. Dziś mam zapełniony grafik zajęciami, a nawet nie mam telefonu i nie wiem jak mam to wszystko sprawdzić.

Rozmyślałam w taksówce. Miałam wrażenie, że jazda trwa wieki.  Napłynęły mi łzy do oczu. Stres i zniecierpliwienie we mnie buzowało.
Dotarłam na miejsce. Stanęłam przed biurem szefowej. Chodź układałam sobie w taksówce co jej powiem, nagle wszystko uciekło mi z głowy. Byłam przerażona.

Dobra Jin-ah, dasz radę!- poszłam.

- Dzień dobry Pani...
- Matko Yoon Jin-ah! Gdzie byłaś?! Wiesz co ty narobiłaś? Nie otworzyłaś studia, nie odbierasz telefonu, nie odpisujesz na wiadomości od wczoraj plus do tego, wczoraj zamknęłaś studio wcześniej, nie informując mnie o tym. Nawet nie odwołałaś wieczornych zajęć i Jenim* musiała tłumaczyć się jak głupia przed grupą wieczorną, pod drzwiami studia, dlaczego nie ma zajęć. Pomijając to, że i tak ona i grupa czekali pół godziny na Ciebie, żebyś otworzyła. Dzisiaj musiałam już trzem rodzicom tych dzieci oddawać pieniądze za nie zrealizowane zajęcia!
- (Stałam jak słup. Nogi miałam jak z waty, Pojawiła mi się taka gula w moim gardle, która powiększała się z każdym wykrzykiwanym słowem wypowiadanym przez szefową. Musiałam aż w pewnym momencie powstrzymywać się od wybuchnięcia płaczem.)
-To jest poważne studio i wiesz sama bardzo dobrze o tym, jaką mamy konkurencje. Cudem jesteśmy jednym z najlepszych studiów tańca w Busan. Taki wybryk może mieć duży wpływ na rozwój naszego studia!
- (Nie byłam w stanie nic powiedzieć.)

)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Zanim się skończyło |P.JMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz