*:・゚✧ ✧゚・: **:・゚✧ ✧゚・: **:・゚✧ ✧゚・:
Brrrr
*dźwięk pochodzący z telefonuOtworzyłam oczy. Przetarłam twarz i sięgnęłam po telefon.
18. Już? Aishh, przespałam cały dzień.
Spojrzałam na powiadomienie.
O. To Choi Hoon? Ciekawe co napisał...
Po tym jak Rose zauważyła, że wstałam, podbiegła do mnie i zaczęła lizać mnie po twarzy.
Hahaha, przestań psinko. Wiem, że mnie kochasz, ja Ciebie też, ale muszę zobaczyć co napisał nasz Choi Hoon ^.^!
Jak się czujesz?
Ciekawe czemu go to interesuje?
Na twarzy pojawił mi się uśmiech.
Ahhh, kochany. Tylko teraz pytanie, interesuje się mną czy jest po prostu ciekawy po tym jak był świadkiem tamtej sytuacji?
Pokręciłam głową.
Tsss, to by było za piękne jakbym po prostu mu się podobała.
Zaczęłam się zastanawiać.
A może to on mi się podoba?
Zaśmiałam się.
Kurde, co mam mu odpisać? Muszę zrobić to w taki sposób, żeby konwersacja nie zakończyła się tylko na tym, że już jest dobrze.
Włączyłam klawiaturę
Może jakbym napisała, że nie dobrze się czuję, to by do mnie przyszedł i się mną zaopiekował?(¬‿¬)
Hmmm?
Aissh, Jin-ah, przestań. Ogarnij dupe i odpisz mu normalnie.
Gdy miałam już odpisywać, ktoś zadzwonił do moich drzwi.
O? A kto to? Może Jenim!
Podbiegłam wesołym krokiem do drzwi i spojrzałam w wizjer.
Co? Co on tu robi?
Otworzyłam drzwi i zanim zdążyłam coś powiedzieć, Jimin wszedł, jak do siebie, z siatką zakupów.
- Jimin? Co ty tu robisz? - stanęłam jak słup.
Puścił zakupy i złapał mnie za ramiona. Uśmiechnął się swoim charakterystycznym uśmiechem, gdzie jego oczy zamieniają się w kreseczki.
- Annyeo, jak się czujesz?
- Yyy... - zdjęłam jego ręce z moich ramion - przespałam się i już jest dobrze.
- Ooo, to idealnie. Jadłaś?
- Jeszcze nie, mam w planach, ale co ty tu robisz?
- Przyszedłem Ci coś ugotować.
CZYTASZ
Zanim się skończyło |P.JM
Fiksi PenggemarNa początku tego ff poznajemy główną bohaterkę, a sceny miłosne pojawiają się dopiero troszkę później! Główna bohaterka Yoon Jin-ah to dziewczyna pochodząca z Busan. Traci ona pracę w studiu tańca ,,DREAM" po tym, jak jej idol umiera... Jest zmuszo...