1

398 22 1
                                    

Weszłam tego ranka na swoją pocztę i nie mogłam uwierzyć własnym oczom. Nie potrafiłam zrozumieć, dlaczego nie chcieli zostawić mnie w spokoju? Wiedziałam, że zalegałam ponownie ze spłatą hipoteki, ale pracowałam nad tym. Nie mogłam stracić dachu nad głową, ale oni tego nie mogli pojąć. Harowałam dniami i nocami, aby jakoś się z tego wywiązać, a z każdym dniem zauważałam, jakby ta hipoteka rosła i rosła, nie dając mi szansy na wygranie.

Totalnie to odmieniło moje życie.

Zamknęłam laptopa, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Opatuliłam się ciaśniej swoim ciepłym szlafrokiem i otworzyłam drzwi swojej najlepszej przyjaciółce. Na jej twarzy widoczny był grymas. Szybko się do mnie przytuliła, od razu przechodząc do rzeczy.

— Przepraszam, że pojawiam się tak bez uprzedzenia. Co powiesz na babski wieczór? Zerwałam z Maxem. Znowu.

Skrzywiłam się, jednak w głębi duszy się cieszyłam. Caroline nie zasługiwała na takiego dupka. Zaprosiłam ją do środka, zamykając za nią drzwi.

— Cholera, przykro mi to słyszeć.

— Ach, wiesz, to nic nowego — parsknęła śmiechem i usiadła przy stole w jadalni. — Ale dlatego właśnie chcę się dziś wieczorem zabawić. Za kilka miesięcy stuknie mi trzydziestka, a ja jestem samotna. To wszystko jest do bani. Pomóż mi znaleźć faceta.

— Jasne, jestem w tym naprawdę niezła — odpowiedziałam ironicznie, wlewając do dwóch szklanek wodę. Podałam jej jedną. — To jakie masz plany na wieczór?

— Co powiesz na to, aby pójść do Wenus?

 Zmarszczyłam brwi. Słyszałam o tej nazwie, ale nigdy jednak tam nie byłam. Nie ciągnęło mnie jakoś do tego miejsca.

— Słyszałam nieprzyjemne rzeczy o tym miejscu — powiedziałam, wpatrując się w Caroline. — Nie jest ono trochę podejrzane?

— Masz na myśli seksowne? — Uniosła brew, śmiejąc się pod nosem. — Spotkałam tam samych seksownych facetów. Po każdym zerwaniu z Maxem.

Przewróciłam oczy.

— Mówię poważnie. Słyszałam o tym miejscu same paskudne rzeczy.

— Nie wierz plotkom. Chodź ze mną, a sama się po prostu przekonasz. Na pewno nie pożałujesz.

Podrapałam się po głowie. Moja przyjaciółka była momentami szalona, ja byłam jej całkowitym przeciwieństwem. Różne rzeczy jej przychodziły do głowy, za każdym razem jej odmawiałam, jednak to ona zawsze wygrywała.

— No dobra, ale Ty stawiasz drinki.

Caroline uśmiechnęła się szeroko, zgadzając się. Poszła ze mną na górę do sypialni, gdzie zaczęłam grzebać w swojej szafie.

— Cicho tu i spokojnie — zauważyła, rozglądając się. — Twój brat jest poza domem?

— Zaczął mu się rok akademicki, dzięki Bogu. Jak dobrze, że nie dowiedział się o zawiadomieniu o eksmisji.

— O zawiadomieniu z eksmisji?!

Westchnęłam głośno, odwracając się w jej stronę. Skinęłam głową.

— Co Ty chrzanisz? Nie sądziłam, że jest aż tak źle.

— Ja też nie, dowiedziałam się o tym dzisiaj. Kończy mi się czas. Stracimy dom, a ja nie wiem, co powiem Harry'emu. Ten dom to wszystko, co mamy po rodzicach.

Przyjaciółka spojrzała na mnie ze współczuciem. Walczyłam ze sobą, aby nie wybuchnąć przy niej.

— Tak mi przykro. Zawsze możesz zostać u mnie, jeśli zdarzy się najgorszy scenariusz.

Uwodzicielka | Wenus #1 | ZAKOŃCZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz