Włamanie

142 9 8
                                    

następnego dnia po południu

Byliśmy przygotowani na atak Visiona już od poprzedniego dnia. Okazało się, że informacja o porwaniu Wandy dotarła do niego bardzo szybko. Robot z kamieniem był na tyle zdesperowany, że pojawił się już  dzień później. Był w swojej ludzkiej formie, co nas trochę zdziwiło. Wszedł do naszej bazy przenikając przez drzwi przy których stał Boris z siekierą.

Rusek chciał go uderzyć, ale Vision unikną ciosu i uderzył go w głowę aż upadł. Chciał przedostać się do miejsca, gdzie do krzesła była przywiązana nieprzytomna Scarlet witch. Wykazałam się refleksem i uderzyłam go w kamień co na chwilę go zamroczyło. W tym czasie Sasha szybko wgrała na niego specjalnie napisany program który miał sprawić że będzie po naszej stronie. Na chwilę jego oczy zaświeciły się jasnym blaskiem, a potem się wyprostował.

- Jakie są rozkazy? - powiedział beznamiętnym głosem. Ja  i Sasha popatrzyłyśmy się na siebie i przybiłyśmy sobie piątkę z radością.

- Zachowuj się tak jak zawsze. - Rozkazałam mu. - Uwolnij Maximoff i udawaj że dalej ją kochasz. Zdejmij zabezpieczenia z Avengers Tower i pozostawaj w ciągłym kontakcie z nami.

- Tak jest. - Odpowiedział i podszedł do Wandy. Rozwiązał ją i wzioł na ręce. Wyszedł z bazy, po drodze depcząc po leżącym na ziemi Borisie.

- Trzeba złożyć raport szefowi. - Stwierdziła Sasha. Skrzywiłam sie, bo bardzo nie lubiłam szefa.

- Okej ale ty to zrobisz. - Powiedziałam.

time skip

Wróciłam wcześniej do domu żeby się przebrać i troche przespać. Jak czekaliśmy na Visiona, nie spałam. Teraz był późny wieczór (21:00) a ja  zdażyłam się już ogarnąć. Theo nie było w domu. Ucieszyłam się z tego, bo jest dla mnie bardzo wredny. Jedząc pizzę przyszedł do mnie sms od Sashy.

Sasha: Dostaliśmy nowe rozkazy

Katherine: Jakie?

Sasha: Musimy się włamać do Avengers Tower

Katherine: Ok, jadę

Dojadłam pizze i spowrotem przebrałam się w strój do misji. Potem wyszłam z domu i wsiadłam na mój motor. Pojechałam do naszej bazy. Przywitał mnie Boris. On też był w stroju do misji.

- Priviet, Katyusha! Wbijamy tam razem. - Poinformował mnie z głupim uśmiechem. Serio??? Jak w ogóle dopuścili go do tej misji! Bardzo nie lubiłam, jak nazywał mnie Katyushą czyli ruskim zdrobnieniem od Kateriny.

Do pomieszczenia weszła Sasha w kwadratowych okularach.

- Vision zdezaktywował  zabezpieczenia. Mamy lokalizację Avengers Tower. - Powiedziała. - Wy dwoje idziecie tam i wybijacie jak najwięcej Avengersów.

- Dlaczego mam pracować z tym idiotą??? - Pokazałam na Borisa. On znowu wyszczerzył się głupio.

- Come on, Katyusha, będzie dobrze! - Pokazał siekiere opartą o ściane i mrugnoł do mnie porozumiewawczo. Jakby to miało mnie uspokoić.

Już po chwili jechaliśmy na moim motorze do Avengers Tower. Dojechaliśmy szybko. Wieża była wysoka i majestatyczna, cała oszklona.

- Czyli niby jak mamy wejść do środka? - Zapytałam. To Boris dostał dokładne instrukcje.

- No to patrz i ucz sie, Katyusha. - Powiedział i nacisną klamkę a drzwi się otworzyły. W środku było ciemno, ale weszliśmy tam jak nigdy nic.

- Nie nazywaj mnie Katyusha. - Powiedziałam szeptem.  Poszliśmy przez wieżę na poziomy w których paliło się światło. Żadne zabezpieczenia nas nie wykryły.

- Witajcie. - Przywitał nas jakiś głos z tyłu. Odwróciliśmy się szybko, gotowi do ataku. Stał tam Vision.

⊹⊹⊹

Jak tam, orzeszki moje? :33333 Mam nadzieję że podoba wam się rozdzialik! Strasznie nie lubie Wandy, a wy? Gwiazdkujcie mi książke, jeżeli wam sie podoba, to motywuje do pisania! Do następnego!~

Zamrożone Serce - Kapitan Ameryka x OcOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz