Szybko piszcie błędy bo wstawić chciałam ;w;
(ps Gogy w tym ff nie jest daltonistą)
P.O.V George
Usłyszałem jakieś podejrzane dźwięki jak by ktoś chodził dookoła naszego obozu. Chciałem to sprawdzić, szybko podniosłem latarkę którą miałem w namiocie (już z wymienionymi bateriami) i wyszedłem na zewnątrz by dowiedzieć się co jest powodem dźwięków w okolicy. Poświeciłem latarką w różne strony i nerwowo się rozglądałem.
- To pewnie jakieś dzikie zwierzę, dzik albo sarna. To w końcu las. - powiedziałem sam do siebie by się uspokoić ale to nic nie dało. Teraz jednak odgłos dobiegał tylko z jednaj strony, z krzaków za moim namiotem... Nie myśląc poszedłem w tamtą stronę świecąc latarką we każde miejsce by mieć chodzi trochę poczucia bezpieczeństwa. Ale praktycznie na nic się do nie zdało. Zanim się zorientowałem byłem już trochę oddalony od kampingu i trochę się tym przejąłem gdy nagle... Zauważyłam coś a raczej kogoś za ogromnym drzewem nie daleko mnie. Zamurowało mnie, nie mogłem się ruszyć, jeszcze chwila i bym zapomniało oddychaniu. Z przerażenia upuściłem latarkę która światłem docierała tylko do butów tej osoby. Miał na sobie chyba czarne spodnie i zieloną bluzę, ciężko kogoś opisać gdy jest tak ciemno że nic nie widzisz. Zauważyłam też że ma pasek na którym jest przypięty... MIECZ ?! Wygląda jak netheritowy mieć z minecrafta (auto-korekta popraw bo idk jak się to pisze). Ale dostrzegłam go tylko dla tego że był "enchantowany" (widać że chyba za dużo gr5am w minecrafta i potem mam takie zwidy) ponieważ mienił się na jasno fioletowy kolor. Ten creep zrobił do mnie dwa kroki w przód i dopiero w tedy mogłem zobaczyć jego twarz ... Nie, nie mogłem bo miał na sobie raczej białą maskę z długim uśmiechem oraz miał na sowie kaptur od bluzy. Nadal przerażony i paraliżowany strachem gapiłem się w niego, był ode mnie o głowę wyższy. Dotarło w tedy do mnie że jest idealnym odwzorowaniem tego porywacza z opisów przyjaciół. Byłem bliski zawału. Ten nagle się odezwał powoli do mnie podchodząc.
- Oh Georgeeee~~ - Jego głos jest jeszcze bardziej przerażający od jego samego.
- S-Skąd-d w-wiesz j-jak s-się nazyw-wam ?! - ledwo wykrztusiłem ze łzami strachu w oczach.
- A no tak ~ - Był taki strasznie spokojny że wydawało mi się że stoję przed największym psychopatą... - To by było dziwne gdy bym nie znał imion sąsiadów ~ - Że co?! Jak?!- Skąd?!- Gdzie?!-. Nie wytrzymałem i zemdlałem ...? P.O.V ?
- Hey... Myślę że to nie był najmądrzejszy pomysł ? Nie sądzę że to było dobrze przemyślane...
- Spokojnie, mam wszystko pod kontrolą, wszystko wyjdzie nam na dobrze.
- Oby...
- Nie przejmuj się, zobaczymy się dwa dni później to wszystko ci bardziej wyjaśnię.P.O.V Sapnap
Ehhhh--- Obudził mnie mój budzik o 10:30 czas się ubrać, ogarnąć i coś zjeść. Rozciągnąłem się by nie być takim zaspanym. Be the way obudziłem się gdzieś w środku nocy przez jakieś dźwięki ale je zignorowałem i poszedłem spać. Skoro jest rano czas na okrutnego pranka, hehe. Czemu okrutnego ? Specjalnie na taką okazję kupiłem pełno diabełków. Komu spowodować zawał? Temu kto wejdzie pierwszy do kampera. Uśmiechałem się i udałem do kampera. Uffff- Mam farta że wszyscy jeszcze spali. W kamperze w miejscu gdzie jest najwięcej przestrzeni jest taki duży dywan, cienko by nikt się nie zorientował, podłożyłem diabełki pod dywan. Od razu uciekłem stamtąd i wróciłem z powrotem do przyjaciół. Usiadłem na ławicę obok ogniska i czekałem aż moi znajomi się obudzą.
Oho, Gogy idzie.
- Heja Gogy, jak się spało?
- A nawet nie pytaj... - powiedział zmęczonym głosem, czy on w ogóle spał?
- Idziesz po coś?
- Tak, po mój telefon który już od całych 24 godzin jest nadal pod ładowarką. - Gogy spojrzał na mnie dziwnie, pewnie znowu mam twarz tego trola który zrobił pranka i czeka na ofiarę.P.O.V Gogy
Jakieś 10min przed rozmową z Sapnap'emObudziłem się zlany potem. T-To wszystko był sen ?! A raczej koszmar... Ale jestem śpiący--
Dobra, tyle myślenia na temat tamtej patoli, muszę się ogarnąć i- Iść w końcu po ten przeklęty telefon ;-; Let's go. Na szybko ogarnąłem się w namiocie i szedłem w stronę kampera. Okazało się że Sap już wcześniej się obudził i chill'ował na ławce, normalnie wyglądał jak by na kogoś czekał ale mniejsza z tym.- Heja Gogy, jak się spało? - Jestem pół-przytomny, chciał mnie takiego widzieć więc niech ma.
- A nawet nie pytaj... - strasznie
- Idziesz po coś?
- Tak, po mój telefon który już od całych 24 godzin jest nadal pod ładowarką. - Czekaj... Widzę tą minę- czyżby Samsung planował pranka ? oby nie bo ja już sił nie mam.Wszedłem do kampera i rozejrzałem się za telefonem, był po drugiej stronie. Niczego nie świadomy zrobiłem krok do przodu prosto na dywan--- bum :)
- SAPNAP ZABIJE CIĘ, ZAWAŁ MAM. - Słyszałem głośny śmiech Nick'a oraz po chwili głos przestraszonego moim krzykiem bad'a
- CO SIĘ DZIEJE?!
- N-Nic. - Sap ledwo mówił przez śmiech. Co dziwne to nie obudziło Skeppy'iego który nadal spał. Jaki on ma głęboki sen by to go nie obudziło ?! Nie wiem i raczej się nie dowiem.- Skeppy wstawaj. - Powiedział poirytowany Bad.
Jak? nie wiem ale obudził się od razu. Magia- cała nasza czwórka gadała przez chwilę puki na chwile wszyscy zajęli się sobą.
P.O.V Skeppy
Jak kolwiek by to nie zagrzmiało chciał bym być na chwilę sam na sam ze Bad'em. Postanowiłem zapytać się Sapnap'a czy zna tu w lesie jakieś ładne miejsce bo aktualnie jest najbliżej mnie.
Podeszłem na SapNap'a
- Hej sap, znasz może w tym lesie jakieś gutnes miejsce ?
- Ja w sumie nie rozglądałem się po okolicy ale może Gogy jakieś zna bo przecież chodził dużo po lesie - W sumie prawda.
- Okey dzięki. - Gogy teraz siedział na swoim telefonie obok swojego namiotu, chociaż wyglądał na zamyślonego.- Hejka Gogy, znasz w tym lesie jakieś ładne miejsce?
- Pewka mogę ci pokazać gdzie jest jak chcesz. - Okey, 1 rzecz z głowy.
- Teraz ?
- Czemu nie. - po tych słowach George wstał i zaczął iść przez leśną ścieżkę a ja szedłem za nim.Po chwili doszliśmy do niewielkiej polany pełnej kwiatów z ławką i jakimś dużym kamieniem.
- Pasuję ? - Spytał George.
- Pewnie, dzięki mordo.Jak wróciliśmy zapytałem bad'a czy przeszedł by się ze mną po lesie a on powiedział-
~~ Polsat ~~
CZYTASZ
~ George! On nie jest normalny! ~
FanfictionTo fanfic z dosyć nietypową fabułą, logiką i zachowaniami. Opowiada on o historii z perspektyw parunastu osób. Początek zapowiada się niewinnie ale to co się dzieje w mieście przyjaciół to istna patola. Dwójka tajemniczych morderców, porywaczy i zł...